Nie nie nie kocham cię wcale
Nie nie nie liczę dni stale
Czy to już minął
Raptem miesiąc
Czy miesięcy kilka
Czy to wylałam
Łez dwie
A może i tysiąc
Nie liczę czy wciąż mam napady kaszlu
Sorry
Miałam na myśli strachu
Męczą mnie myśli
Życie
I spanie
A ty żyjesz sobie
(Mam nadzieję)
Wspaniale
Nie nie
Nie mówię ci że to źle
Ale miło by było mi patrzeć
Jak umierasz z bólu, że mnie nie ma
Sorry
Nie tak to miało wybrzmieć
To trochę masochistyczne
W sumie czego się mogłam spodziewać
Będąc trzecią na liście
O dobry Boże
Daj proszę że trzecią
A nie trzydziestą tysięczną
I ostatnio gdzieś zasłyszałam że się w jakiejś niuni zakochałeś
Myślę sobie nic nowego
Ale jednak śledzę fejsa
Może jednak ci nie wyjdzie
Nie nie
Przecież wyjdzie
Przecież tego bardzo chciałam
Żebyś był szczęśliwy
Jak nie ze mną
No to z inną...
Ale proszę nie patrz na nią tak jak na mnie!
Ale proszę...
.
.
.
Sorry weź zapomnij
CZYTASZ
62 Zachody Słońca
PoetryPseudopoezja przeplatana historiami o ludziach. O tych z nijakim spojrzeniem, bez nadziei, z życiową traumą, lękiem przed podejmowaniem decyzji, z problemami i toną myśli, z którymi sobie nie radzą. O tych niemrużących oczu gdy słońce zachodzi, bez...