W świecie pełnym nierówności
W świecie pełnym odmienności
Pan mi zesłał na złość ciebie
A ja na złość zakochana jestem w innym chłopcu z bronią
Nie dostrzegam daru nieba
Bo wciąż kocham się w potworze
Bo wciąż widzę w świetle tunel
I choć to jest nielogiczne, zagmatwane i przezorne
Ja bym chciała przestać kochać
I wyleczyć się z miłości
Bo ta miłość mnie wyniszcza
Ciągle nowe łzy przynosi
I nie daje mi zapomnieć
Że z potworem było dobrze
I się nawet czasem śmiałam
Mijam dziś uliczki miasta, gdzie chodziłam z nim za rękę
I mnie myśli nie opuszczą
Boże proszę
Daj zapomnieć

CZYTASZ
62 Zachody Słońca
PoetryPseudopoezja przeplatana historiami o ludziach. O tych z nijakim spojrzeniem, bez nadziei, z życiową traumą, lękiem przed podejmowaniem decyzji, z problemami i toną myśli, z którymi sobie nie radzą. O tych niemrużących oczu gdy słońce zachodzi, bez...