Twoja matka była kwiatem Synu
Twoją matkę każdy pragnął zerwać
Przechowywać w dzbanie złotym
Na ozdobnym trzymać stole
Z dala od jej dawnych miejsc
Od jej bliskich i dalekich
Od przyjaciół równie pięknych
Pragnął kochać nieuprzejmie
Gdyż ją kąpał w wodzie złotej
A na złoto róża słaba
Nie chce przecież nic takiego
Twoja matka by pragnęła w wodzie kąpać się miłości
Lecz jej dawni kochankowie
Nie darzyli ją uczuciem
Takim silnym jak i ona
Oni chcieli zrywać kwiaty
A nie kochać mniej przymile
Czymże miłość bez ranienia?
Chyba tylko kwiatem w dzbanie
CZYTASZ
62 Zachody Słońca
PoesíaPseudopoezja przeplatana historiami o ludziach. O tych z nijakim spojrzeniem, bez nadziei, z życiową traumą, lękiem przed podejmowaniem decyzji, z problemami i toną myśli, z którymi sobie nie radzą. O tych niemrużących oczu gdy słońce zachodzi, bez...