Polska

9 1 0
                                    

Nie powiem trochę się martwię
Jak życie się toczy
Że jesteśmy bliżej końca niż środka
Trochę się martwię o swoją przyszłość i edukację
Nie powiem, bo chciałabym się wyrwać z tej smutnej polski
Gdzie brud smród i zawody miłosne
Ale kurcze zbyt dużo mam wspomnień i marzeń
Zbyt dużo znajomych twarzy
I gdybym mogła zabrałabym wszystkich
By mieć was blisko
Znajomych bliższych, dalszych i średnich
Przyjaciół, rodzinę
I swoich ex
Planuję już wylot
Nauka języka
Wszystko wspaniale
Rozmowy, papiery i dokumenty
Bilet w kieszeni
I miejsce przy oknie
Lot 9, 12 a może to 8?
Godzin nie liczę
Chcę gdzieś za morze
I wiem, że to nudne, normickie i proste
Tyle, że wiecie...
Ja taka jestem
Nie lubię zmian i nowych smaków
Przy nowych ludziach zwykle się spinam
Szkoła stresuję mnie ciągle
Ekhm wybacz...
Może na zewnątrz jestem wesoła
Kolory tęczy
Kolczyki, łańcuchy
Pasemka zielone, niebieskie, czerwone
Ubrania z lumpa
Makijaż na klauna
Tyle, że... ja jestem normalna
Nieważne jak bardzo chciałabym być fajna
Może za morzem
Uda się życie
Może tam spotkam miłość na życie
Domek na circle
Gromadka dzieci
Uśmiech na twarzy
Ciepły kominek
A gdzie będziecie wy moi przyjaciele?
Pewnie jedynie w sercu ponoszę
Zkurzony album zdjęć kiedyś ściągnę
Opowiem im o was
Naprawdę, przyrzekam
Bo przecież wy nadaliście tchnienia
Chyba zbyt dużo we mnie smętnienia
Sentymentalność i głupich pytań
Łezka się kręci
Dłoń się zaciska
Nosem pociągam
Tak trudno pogodzić się z czasem co biegnie
Nie godzę się z myślą, że któregoś dnia
Zamknę oczy i mnie już nie będzie
Nie będę myśleć
Nie będę czuć
Nie będę się śmiać
I nikogo już więcej nie ujrzę
Nie godzę
Może jednak zostanę w tej Polsce.

62 Zachody SłońcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz