Obudziłam się o 5.24. Wszyscy jeszcze spali. Wizytę u psychologa mam jutro. Cieszę się, ale z drugiej strony trochę się stresuje. Mam jednak nadzieję, że przezwycięże dzięki temu chorobę. Zabrałam potrzebne rzeczy i ruszyłam w stronę łazienki. Wzięłam szybki prysznic i umyłam włosy oraz zęby. Zrobiłam jak zwykle mocny makijaż. Ubrałam to:
Ogarnięta zeszłam na dół, aby przygotować dla wszystkich śniadanie. Muszę uważać, bo jeśli coś się stanie choćby łyżce to Jin mnie zabije. Chce im wynagrodzić to, że tak się o mnie martwią. Zrobiłam dużo grzanek i naleśników. Postawiłam na je na stole. Dołożyłam jeszcze dżemy, masło orzechowe, nutelle i pokrojone owoce. Zanim się obejrzałam była już 7.58. Chłopcy zaczęli się schodzić do kuchni. Na 9.30 muszą być na nagraniach. Wreszcie siedliśmy wszyscy razem do stołu.
- Jin jedz spokojnie. Nie uszkodziłam nic...- powiedziałam po czym każdy się zaśmiał.
- Wierzę ci...ale wiesz, że znajdę najmniejszą rysę na moich dzieciach.- odparł poważnie.
- Tak, tak...zjadajcie, bo musicie mieć dużo siły.- uśmiechnęłam się po czym wstałam i chciałam się udać do salonu, ale zostałam zatrzymana.
- Lila, zjadłaś tylko jednego naleśnika!- krzyknął Jimin.- ty też musisz jeść!
- Nie jestem głodna...nie przejmujcie się mną.- odpowiedziałam.
- Wracaj natychmiast!- krzyknął Jin. No dobra. Z mamuśką nie ma żartów.
- Ohhh...ale tylko jednego!- odparłam po czym zaczęłam smarować naleśnika dżemem. Oczywiście Jin wcisnął mi jeszcze dwie grzanki. Niedługo po tym chłopcy zaczęli się zbierać. Przy stole zostałam tylko ja i Suga.
- Liliana, przepraszam cię jeszcze raz. Nie będę się narzucał, ale wybaczysz mi kiedyś?- westchnął.
- Suga...ja potrzebuje czasu. Nawet nie wiesz jak cierpiałam. Poprostu dajmy sobie na wstrzymanie.- powiedziałam spokojnie.
- Okej- odpowiedział smutno. Trochę mi go szkoda, ale nie mogę mu od tak powiedzieć, że nie sie nie stało.
Odszedł od stołu, a ja zaczęłam sprzątać po śniadaniu. Chłopaki oferowali mi pomoc, ale odmawiałam, więc w końcu odpuścili. Zadzwoniłam po pielęgniarkę. Dziś ostatni dzień z kroplówką. Stwierdziłam, że to czas dla mnie. Zrobię sobie maseczkę, długą kąpiel, obejrzę filmy. Muszę trochę o siebie zadbać. Jakieś 20 minut po tym jak zespół wyszedł do drzwi zadzwonił dzwonek. Byłam pewna, że to pielęgniarka. Spojrzałam przez wizjer dla pewności. Nikogo nie było. Otworzyłam niepewnie drzwi. Na wycieraczce leżała karteczka. Zabrałam ją szybko po czym wpadłam do domu zamykając go na klucz. Nie zdążyłam usiąść na kanapie kiedy znów usłyszałam dzwonek. Rzuciłam list na stolik i podeszłam do drzwi. Spojrzałam przez wizjer...pielęgniarka. Odetchnęłam z ulgą i otworzyłam jej.
Dzień dobry.- przywitała się wchodząc.
- Dzień dobry- uśmiechnęłam się do niej. To bardzo sympatyczna i troskliwa kobieta. W sumie to ją polubiłam.
- No więc zabieramy się do roboty?
- Myślałam, że może najpierw napiłby się pani czegoś?- powiedziałam niepewnie. Chłopaki wracają dziś dopiero o 19.30, bo mają nagrania do teledysku, więc i tak nie mam co robić.
- W sumie to chętnie! Miło z pani strony.- obdarzyła mnie promiennym uśmiechem.
- Więc co podać?- zaśmiałm się.
- Może herbatę?- odpowiedziała.
- Już się robi!- zabrałam się za robienie dwóch owocowych herbat i w międzyczasie pokroiłam ciasto. Położyłam wszystko na stole i zaczęłam rozmowę.
- Może przeszłybyśmy na ty?- zapytałam z uśmiechem.
- Z chęcią! Róża- uśmiechnęła się.
- Liliana. To nam się imiona trafiły.- zaśmiałyśmy się. - nie jesteś koreanką?
- Wiem, że wyglądam na koreanką, ale jestem polką. Odziedziczyłam urodę po babci, która była koreanką.- uśmiechnęła się.
- Też jestem z Polski! Co najlepsze moja babcia też pochodziła z Korei. Dzięki niej znam ten język.- odparłam.
Na rozmowie zleciały nam 2 godziny. Róża jest ode mnie starsza o 3 lata, ale złapałyśmy świetny kontakt. Umówiliśmy się także na spotkanie. Pod koniec oczywiście zostałam podłączona(?) do kroplówki;-; Pożegnałam mojego gościa i poszłam posprzątać.
Byla dopiero 11.56, kiedy skończyłam porządki w kuchni. Stwierdziłam, że pójdę wziąć długą kąpiel. Zabrałam moja ulubioną kule do kąpieli, czerwone wino i puściłam playlistę z moimi ulubionymi piosenkami. Zmyłam makijaż i zdjęłam ubrania. wannie siedziałam dotąd, aż woda się nie ochłodziła. Ubrałam szlafrok, a włosy zostawiłam, aby wyschły naturalnie. Zrobiłam sobie maseczkę w płachcie i wyszłam z pomieszczenia uprzednio je sprzątając. Udałam się do kuchni. Zerknęłam na zegarek. Wskazywał 14.18. Wzięłam jakieś chipsy, żelki, pocky oraz sok. Poszłam do salonu. Kiedy stawiałam przekąski na stoliku zauważyłam ten tajemniczy list. Postanowiłam go otworzyć. Pisało w nim:Witaj Liliano!
Jeśli myślałaś, że łatwo odpuszczę to byłaś w błędzie! Twoi kochani przyjaciele ci nie pomogą! Nawet przy nich nie czuj się bezpiecznie.....
Jesteś sama w domu? Zamknęłaś drzwi? Może stoję za tobą? A co jeśli jestem za oknem? Ja cię znajdę wszędzie, więc nie próbuj uciekać. Jesteś skazana na cierpienie...Ps. Obserwuję cię!
*Zdjęcie, na którym Liliana sprząta kuchnie*Kim Ryu
No teraz to się zaczynam bać. Ona rzeczywiście mnie obserwuje. Zastanawiam się, czy powiedzieć o tym chłopakom. Mają dużo zmartwień, ale z drugiej strony miałam im mówić o wszystkiem. Dobra...powiem. Ale na razie nie będę się tym przejmowała. Dom jest zamknięty. Dzielnica strzeżona. Wszystko jest okej Liliana! Powtarzałam to sobie cały czas. Włączyłam jakąś dramę i zaczęłam jeść pocky. W czasie reklam poszłam zmyć maseczkę i dosuszyć włosy. Była już 16.47. Siedziałam tyle w maseczce?! No nieźle. Narzuciłam na siebie koszulkę Sugi. To z przyzwyczajenia. Wróciłam do salonu. Przykryłam się kocem i wróciłam do oglądania. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
-----------------------------------------------------------
Pov. Suga
Właśnie kończyliśmy nagrywki. Była 19.16. Zbieraliśmy się żeby wrócić do domu. Kiedy wszyscy byli już w vanie, ruszyliśmy. Po jakiś 10 minutach byliśmy przed domem. Otworzyliśmy drzwi kluczem i weszliśmy do środka. W salonie leciała jakaś drama, a na kanapie spała Liliana w mojej koszulce. Nie byłem z tego powodu zły, wręcz przeciwnie. Wyglądała w niej uroczo. Na stoliku zobaczyłem jakiś list. Zawołałem chłopaków i razem go przeczytaliśmy. Zaniepokoiłem się tym co przeczytałem. To były groźby skierowane w stronę Lili.
- Myślicie, że ona jest wstanie zrobić coś Lilianie?- zapytał się Tae.
- Myślę, że tak...- powiedziałem.- znam ją najlepiej z nas wszystkich i wiem do czego jest zdolna...musimy pilnować Lili.
- Dobrze...obudźcie ją, bo za chwilę kolacja, a tym razem jej nie odpuszczę.- odparł Jin. Po chwili ukazał nam się Namjoon z dziewczyną na rękach.
- Co się tak gapicie? Nie chciała wstać po dobroci....- wszyscy się zaśmialiśmy. Po kolacji, na której Liliana zasnęła zaniosłem ją do pokoju RM-a. Potem udałem się pod prysznic i umyć zęby. Po kilku godzinach zasnąłem. Wreszcie...
Dzień dobry wieczór♡︎
Zachęcam do gwiazdkowania i komentowania, bo to duża motywacja★︎☆︎★︎
Z góry dziękuję za to jeśli ktoś to zrobił lub zrobi❦︎Dziś dłuższy niż poprzednie więc jestem normalnie dumna XD
Mam nadzieję że się zepne i napiszę jutro, albo jeszcze dziś.
Bayo➪︎
CZYTASZ
UNKNOWN FELLING | M.YG
Fanfiction•NAUCZMY SIĘ RAZEM KOCHAĆ• Wiecznie oschły, zamknięty w sobie artysta i zraniona kobieta. •wulgaryzmy •wiadomości niezgodne z rzeczywistością •drastyczne opisy •akcja dzieje się w czasie nieokreślonym •początek pisany bardzo dawno=cringe