52. Zostaw Oppe!

1.1K 59 36
                                    

Obudziłam się o 9.43. Wstałam z łóżka, w którym nie było już mojego narzeczonego i ruszyłam do łazienki, aby odbyć poranną rutynę.

Wzięłam szybki prysznic, myjąc przy tym włosy. Później umyłam zeby i wysuszyłam moje kudły.

Wróciłam do pokoju, gdzie zrobiłam mój codzienny makijaż i wybrałam taki outfit:

Do tego z szafy wyjęłam sandałki na słupku w kolorze sukienki i położyłam je na podłodze, aby założyć je przed wyjściem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Do tego z szafy wyjęłam sandałki na słupku w kolorze sukienki i położyłam je na podłodze, aby założyć je przed wyjściem.

Tak jak się spodziewałam w domu było pusto. Chłopcy byli na próbie, ale jak zwykle Jin mnie nie zawiódł i przygotował mi śniadanko.

Zjadłam przyszykowany posiłek i wróciłam na górę, aby umyć zęby i ubrać buty.

Zabrałam telefon, klucze, błyszczyk i portfel i wrzuciłam je do torebki, po czym wyszłam z domu wcześniej go zakluczając.

Wyjęłam telefon i wybrałam numer mojej kuzynki.
- Halo? - usłyszałam głos Matyldy.
- Mam nadzieję, że jesteś już w drodze, tak jak ja. - powiedziałam.
- Tak, tak. - odparła, a ja się zaśmiałam.
- Nie denerwuj mnie nawet. O 11.00 widzę cię w naszej ulubionej kawiarni, w galerii, w której byłyśmy umówione. - powiedziałam, wchodząc do autobusu.
- Tak jest! - krzyknęła, po czym się rozłączyła, a ja się tylko zaśmiałam.

Od zawsze ja i Mat byłyśmy wybuchowym duetem.

Po kilku minutach byłam już pod galerią. Ruszyłam do wejscia.
Miałam pewne obawy co do chodzenia sobie od tak, dlatego miałam na sobie okulary i maseczkę.

Weszłam do kawiarni i siadłam przy lekko oddalonym od reszty stoliku.

Zdjęłam maseczkę, ale okulary postanowiłam zostawić.

Podeszła do mnie kelnerka.
- Witam. Co podać? - zapytała z uśmiechem.
- Poproszę ciasto czekoladowe, szarlotkę oraz dwa razy cappuccino. - powiedziałam bez zawahania. Zawsze to zamawiamy.
- Będzie za jakieś 10 minut. - odparła na co pokiwałam głową, a kobieta odeszła.

Wyjęłam telefon i zaczęłam przeglądać tweetera.

Chwilę później ktoś stanął przy moim stole.
- Czeka pani na kogoś? - od razu poznałam głos mojej ukochanej kuzynki.

Wstałam i przytuliłam ją.
- Dawno się nie widziałyśmy. - westchnęłam.
- Niestety. Ja mam pracę, a ty faceta. - zaśmiałyśmy się. - Zamówiłaś już? - zapytała.
- Tak. To co zawsze. - uśmiechnęłam się.
- To dobrze. - oddała uśmiech. - Mów co u ciebie! - krzyknęła.
- Nic ciekawego. Jakoś żyje. - wzruszyłam ramionami.
-Jak się trzymasz po tym wszystkim? - zapytała.
- Wiesz...Jest trochę hejtu, stres towarzyszy mi we wszystkich miejscach publicznych. - mruknęłam. - Ale Yoongi mnie wspiera i jakoś dajemy radę. - rozpromieniłam się lekko na myśl o moim kochanym narzeczonym.
- Będzie dobrze, mała. - zapewniła mnie. - Jakby co to dzwoni, pisz w nocy o północy. - dodała stanowczo, a ja ze śmiechem przytaknęłam.
- Teraz Ty mów. Jak relacje z Jiminem?- zapytałam uśmiechając się do niej w dość wymowny sposób.
- Spadaj. - zaśmiała się. - Jesteśmy przyjaciółmi. - zapewniła mnie.
- Niech Ci będzie. - odparłam.
- Oto pani zamówienie. - do stolika podeszła ta sama kelnerka. - Smacznego. - dodała.
- Dziękujemy. - odpowiedziałyśmy razem.
- Zobaczysz. - wzięłam łyka gorącego napoju. - Jeszcze do mnie przylecisz i zaczniesz gadać o tym jak Jimin poprosił cię o zostanie jego dziewczyną. - powiedziałam pewnie.
- Fajnie by było... - westchnęła.
- To rób coś! Dawaj mu znaki, proponuj wspólne wyjścia, cokolwiek. - krzyknęłam.
- Znawca się odezwał. - mruknęła, po czym obie się zaśmiałyśmy.

W kawiarni siedzialysmy jeszcze jakieś pół godziny.
Później udałyśmy się na zakupy.

Kiedy szłyśmy w stronę następnego sklepu zaczepiły nas jakieś nastolatki.
- Zostaw Yoongiego Oppe, szmato! - krzyknęła jedna.
- Błagam nie układajcie mu życia i zaakceptujcie jego wybory. - odparłam spokojnie.
- Nie jesteś jego warta. - syknęła druga.
- Wiem, że nie jestem idealna, ale kochamy się i to jest najważniejsze. - mruknęłam. - Przepuścicie nas? - zapytałam zirytowała.

Wtedy jedna złapała mnie za nadgarstek.
- Ej puść ją! - krzyknęła Matylda, ale została odciągnięta przez resztę.
- Jesteś zwykłą, pustą laską i nie jesteś warta naszego Oppy. - wykręciła lekko moja rękę, przez co syknęłam. Była o wiele silniejsza i masywniejsza ode mnie.
- Puść. - westchnęłam.
- Szmata. - puściła mnie, po czym odeszły.

Podbiegła do mnie Matylda i przytuliła mnie mocno.
-Nic ci nie jest? - zapytała, kiedy mnie puściła i spojrzała na mój nadgarstek. - Jest cały siny! - krzyknęła.
-Spokojnie. Nie boli już prawie. - skłamałam.
- Odwiozę cię do domu. Zostałabym z tobą, ale na 14.30 mam pracę. - powiedziała.

                                ---

Siedziałam na kanapie i czekałam aż chłopaki wrócą z prób. Nadgarstek mnie już nie bolał i stwierdziłam, że nie będę nic im mówiła, bo po co?

Wreszcie usłyszałam przekręcanie klucza i głośne śmiechy.

- Jesteśmy! - krzyknął Namjoon.
- Cześć!- pomachałam do wszystkich, po czym wtuliłam się w Suge. - Stęskniłam się. - mruknęłam.
-Ja też, perełko. - odparł. Uwielbiam jak tak słodko mnie nazywa.

Udaliśmy się do kuchni, gdzie czekała przygotowana przeze mnie kolacja.
- Ładnie pachnie. - stwierdził Jungkook.
-Mam nadzieję, że równie dobrze będzie smakować. - uśmiechnęłam się.

Chciałam zacząć nakładać jedzenie na talerze, ale gdy wzięłam dosyć ciężki talerz do ręki, poczułam ból nadgarstka i wypuściłam go.

Talerz poleciał na podłogę i potłukł się, a ja przeklnęłam pod nosem i złapałam się za nadgarstek.
- Co się stało? - zapytał Jhope, widząc jak masuje wcześniej wspomnianą część ciała.
- Nic, nic.- uśmiechnęłam się i zaczęłam sprzątać.
- Zostaw to dziecko! - krzyknął Jin. - Jeszcze się pokaleczysz, ja to posprzątam. - uśmiechnął się i pogłaskał mnie po ramieniu.
- Pokaż. - podszedł do mnie Suga.
- Tylko mnie zabolał. Nic mi nie jest, Oppa. - zapewniałam go.
- Pokaż. - powtórzył stanowczo.

Westchnęłam i odwinęłam rękaw ukazując mój siny nadgarstek ze śladami czyiś palców.
- Kto ci to zrobił?!- zapytał zdenerwowany.
- To Matylda jak ciągnęła mnie do sklepu. - zaśmiałam się, przepraszając w duszy moją kochaną kuzynke.
- Lila, mów prawdę. - westchnął RM.
- Ahhh...To była jakaś zazdrosna fanka. - mruknęłam.
- Japierdole...-  odparł Jimin.
- Słownictwo! - krzyknął Jin.
- Chodź, opatrzymy to. - powiedział Yoongi.

Ruszyłam za nim do łazienki i siadłam na rogu wanny.
- Przepraszam cię, myszko. - westchnął smutno.
- Za co?! - zapytałam zaskoczona.
- To przecież moje fanki. - odparł.
- To nie twoja wina, że się tak zachowują i nie umieją zaakceptować twojego związku. - powiedziałam.
- Masz racje. Z resztą to pewnie była bardziej saesang niż ARMY. - mruknął.
- Dziękuję, że przy mnie jesteś. - odparłam i przytuliłam go.
- Zawsze będę. Mów mi wszytko. Zawsze ci pomogę i będę cię wspierał. Pamiętaj, perełko. - powiedział. - Kocham cię. - dodał.
- Ja ciebie też. - Zamknęłam oczy relaksując się choć przez chwilę w ramionach ukochanego.

Jakie słodkie zakończenie rozdziału haha

Jest długi, więc mam nadzieję, że chodź trochę wynagrodzi wam moją nie obecność ☹︎

Dzikuejz za wsparcie, wszelkie gwiazdki i komentarze! ♡︎

❥︎Kocham was!

Bay➪︎


UNKNOWN FELLING | M.YGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz