Obudziłam się. Yoongi leżał obok mnie. Spojrzałam na zegarek. 10.21.
Muszę wstać...Ruszyłam do łazienki. Umyłam włosy i zęby. Zrobiłam lekki makijaż i ubrałam się w to :
Gotowa zeszłam na dół. W kuchni było pusto. Dziwne...
Zrobiłam sobie śniadanie i szybko je zjadłam.Zostawiłam karteczkę, że niedługo wrócę po czym wyszłam.
Udałam się w stronę przystanku. Na autobus nie czekałam długo. Jechałam jakieś 15 minut, po czym wysiadłam z pojazdu kierując się do wejścia na lotnisko.
Kiedy byłam w środku zaczęłam szukać wzrokiem rodziców i Alexa.
Gdy ich zobaczyłam moja pewność siebie wyparowała. Ręce zaczęły mi się trząść.
Mimo wszystko nadal dziwnie było mi z faktem, że się mną interesują, rozmawiają ze mną i takie tam.Podeszłam do nich.
- Liliana...- powiedział ojciec.
- Część. Przyszłam się porzegnać.- odparłam.
- Tak, rozmawiałam wczoraj z Lilą. Wybaczyła nam chociaż nadal ma żal co doskonale rozumiem. Teraz przyszła się pożegnać, bo mnie pewnie widzi już ostatni raz.- zaśmiała się nerwowo mama. Trochę dziwnie się zachowywała, ale to zrozumiałe. Przecież ciągle w głowie ma to, że został jej tylko miesiąc życia. To musi być okropne uczucie.
- Przykro mi, że nie mogę pojechać z wami i spędzić trochę czasu z tobą.- powiedziałam i uśmiechałam się słabo do mamy.
- Nie obwiniaj się. Wszystko będzie dobrze. Ja cieszę się, że nam wybaczyłaś. Tego właśnie potrzebowałam do spełnienia. - powiedziała trochę smutno. Chwilę później usłyszeliśmy głos stewardessy
,,Prosimy o wejście na pokład". Przytuliłam mamę ostatni raz...Byłam już w domu. Płakałam prawie godzinę. Yoongiego nie było. Chłopcy mieli próby.
Wreszcie wstałam z łóżka. Na biurku zobaczyłam mój mały kalendarzyk.
Lekko zestresowana otworzyłam go.
Kurwa....
Okres mi się spóźnia. Co prawda 2 dni to nie dużo, ale zawsze był regularnie.Po długich namysłach stwierdziłam, że powiem o wszystkim Sudze i razem wymyślimy co dalej. Cholernie się boje...Co jeśli ja jestem w ciąży?!
Przecież to bardzo możliwe...Moje dalsze przemyślenia przerwało otwieranie drzwi do pokoju. Stał w nich mój narzeczony. Podszedł do mnie i mnie pocałował.
- Suga...- zaczęłam niepewnie.
- Jak było na lotnisku? Wszystko okej?- zapytał.
- To później. Musimy pogadać.- powiedziałam poważnie.
- Jasne. O co chodzi?- zapytał siadając na przeciwko mnie.
- Bo okres mi się spóźnia...- odparłam.
Chwilę patrzył się na mnie jakby niedowierzając w to co powiedziałam.
- Ale ty chyba nie jesteś w...- zaczął.
- Nie wiem.- przerwałam mu.- Zawsze jest regularnie...- dodałam.
- Ile się spóźnia?- zapytał.
- Dwa dni.- odpowiedziałam momentalnie.
- Kupię test.- powiedział wstając.
- Teraz?- zdziwiłam się.
- Po co zwlekać?- odpowiedział pytaniem na pytanie.- Zaczekaj tu, kochanie.- dodał, po czym wyszedł.
Zrobiłam to co kazał. Po kilkunastu minutach pojawił się w pokoju z reklamówką, w której znajdowały się dwa testy ciążowe.
Udałam się do łazienki, którą na szczęście mamy w pokoju. Zrobiłam testy i czekałam.Kiedy zobaczyłam wyniki odetchnęłam z ulgą.
Wyszłam z łazienki i wręczyłam testy Sudze.
- Negatywne...- krzyknęłam.
- Ciiiiiii- zaśmiał się.
- Ale w takim razie dlaczego się spóźnia?- zadałam sama sobie pytanie.
- Może to przez stres?- odparł nagle.
- Mam nadzieję...- przytuliłam chłopaka.
- Wiesz co?- zaczął nagle.
- Hm?- mruknęłam.
- Jednak lubię jak masz okres.- zaśmiał się.
- Jeszcze zmienisz zdanie.- oboje wybuchliśmy śmiechem.
- Dlatego muszę korzystać. Co powiesz na lody?- zaproponował.
- Z chęcią. - odparłam
- W takim razie ruszajmy.- krzyknął, po czym wziął mnie na ręce i zaniósł na dół. Po założeniu butów wyszliśmy z domu kierując się w stronę lodziarni.
- Jak było na lotnisku?- zapytał nagle.
- Pożegnałam się. Na zawsze...- odpowiedziałam.
- To musi być ciężkie...- mruknął.
- I jest, ale jest taka jedna osoba, która zawsze mnie wspiera i dzięki niej chociaż na chwilę zapominam o zmartwieniach.- odparłam wtulając się w jego rękę.
- To musi być naprawdę niezwykła osoba.- zaśmiał się.
- Tak jest niezwykła i bardzo skromna.- podkreśliłam ostatnie słowo, na co oboje się zaśmiałyśmy.Wreszcie doszliśmy do lodziarni. Ja wzięłam o smaku słonego karmelu, a Yoongi miętowe z kawałkami czekolady. Były naprawdę dobre.
Później wróciliśmy do domu. Resztę dnia spędziłam na graniu w gry i rozmowach z chłopakami.
Kładąc się spać myślałam o mojej mamie. Strasznie mi jej szkoda. Wiem, że nie była dla mnie jak matka, ale moje dobre serduszko już tak ma, że szkoda mi wszystkich.
Zmęczona dzisiejszym dniem zasnęłam w objęciach mojego ukochanego.
Cześć!𓂸︎𓂺︎
Jak wam się podoba?
Ja w sumie jestem nawet zadowolona.
Jest godzina 00.13, a ja sobie piszę, ale pewnie napiszę jeszcze z rozdział do Yoonlice❦︎Chyba przesłodziłam ten rozdział XD
Czas na trochę Augusta D✔︎
Kocham was bardzo i wyczekujcie następnych!Bayo♡︎♡︎♡︎
CZYTASZ
UNKNOWN FELLING | M.YG
Fanfic•NAUCZMY SIĘ RAZEM KOCHAĆ• Wiecznie oschły, zamknięty w sobie artysta i zraniona kobieta. •wulgaryzmy •wiadomości niezgodne z rzeczywistością •drastyczne opisy •akcja dzieje się w czasie nieokreślonym •początek pisany bardzo dawno=cringe