•NAUCZMY SIĘ RAZEM KOCHAĆ•
Wiecznie oschły, zamknięty w sobie artysta i zraniona kobieta.
•wulgaryzmy
•wiadomości niezgodne z rzeczywistością
•drastyczne opisy
•akcja dzieje się w czasie nieokreślonym
•początek pisany bardzo dawno=cringe
Minęły dwa tygodnie. Chłopcy pracują nad comebackiem, ale mimo to poświęcają mi dużo czasu.
Wytwórnia już wie o tym, że jestem w ciąży i szczerze...zaakceptowali to. Powiedzieli, że na pierwszym koncercie podczas trasy Suga będzie musiał to ogłosić i tyle. Spodziewałam się, że gorzej to przyjmą i chociaż się lekko zdenerwowali to Suga ma naprawdę wyrozumiałych pracodawców. Stwierdzili, że kiedyś musi ułożyć sobie życie. O Jiminie też już wiedzą, ale Namjoon i Jin nie mówili jeszcze nikomu o ich związku.
Rodzice Yoongiego tak jak i moi przyjęli wiadomość o dziecku bardzo dobrze i zagwarantowali, że będą nas wspierać.
Mój brzuch już leciutko urósł i wygląda trochę jakbym bardzo się najadla. Yoongi twierdzi, że to strasznie urocze i codziennie przed snem całuję mnie, a potem brzuch. Jest naprawdę kochany...
Dziś z Yoongim jedziemy na USG, aby zobaczyć, czy dziecko prawidłowo się rozwija. Niestety jest jeszcze za wcześnie na poznanie płci. Doktor ma przy okazji przepisać mi jakieś leki, bo wymioty strasznie mnie męczą, przez co jest mi czasem słabo.
- Chyba czas wstawać, kochanie. - odparł Suga wchodząc do pokoju. - Za niecałe dwie godziny masz wizytę. - dodał siadając na krawędzi łóżka. - Wiem, ale dobrze mi tu. - mruknęłam, a chłopak się zaśmiał. - Jak się czujesz? - zapytał. - Pusto, rano wyrzuciłam wszytko z siebie. - westchnęłam przenosząc się do pozycji siedzącej. - Dziś dostaniesz leki, może się poprawi. - pogłaskał mnie po policzku.
Po chwili ruszyłam do łazienki, aby powoli zacząć się ogarniać. Zrobiłam lekki jak zwykle makijaż, a włosy związałam w kucyka i ubrałam się.
Zeszłam na dół gdzie czekał już mój narzeczony. - Gotowa?- zapytał Yoongi. - Tak. - odparłam po założeniu butów. - Chodźmy. - złapałam go za rękę i wyszliśmy z domu.
Do prywatnego szpitala dojechaliśmy w pół godziny.
Wysiadłam z samochodu i razem z Sugą oraz dwoma ochroniarzami weszliśmy do środka.
- Dzień dobry. - przywitała nas z uśmiechem moja doktor prowadząca. - Dzień dobry. - odpowiedzieliśmy. - Dziś USG, sprawdzimy jak się miewa wasze maleństwo.
Doktorka zaczęła robić swoje, a my trzymaliśmy się za ręce jak te wszytekie pary w filmach. Słodko.
- Mam niespodziankę! - uśmiechnęła się radośnie. - Tak? - zapytałam lekko zdziwiona. - Proszę spojrzeć. - wskazała ręką na ekran. - To bliźniaki. - uśmiechnęła się.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- Niemożliwe. - zaśmiał się uśmiechnięty od ucha do ucha Yoongi. Chłopak pocałował mnie i wrócił do przyglądania się naszym maleństwom. - Są zdrowe, rozwijają się prawidłowo. Nic dodać nic ująć. - odparła kobieta.
Po USG usiedliśmy przy biurku. - Proszę. - wręczyła nam zdjęcia USG.- Teraz jeszcze jedna rzecz. Te mdłości.- powiedziała, a ja pokiwałam głową. - To męczące i dla mnie i dla narzeczonego. - westchnęłam. To prawda, Yoongi żyje w ciągłym stresie, że zemdleje i coś sobie zrobię, albo to zaszkodzi teraz już dzieciom, bo schudłam. Pilnuje mnie 24h na dobę. - Przepisze pani jakieś leki, ale nie dadzą wiele, bo nie są mocne. Nie chcę pani faszerować tym wszystkim, ale mam nadzieję, że poprawią chociaż trochę sytuację. - odparła kobieta. - Dziękuję. - uśmiechnęłam się.
Po wszystkim wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy. - Czyli będą bliźniaki. - Min od czasu aż dowiedział się o tym, nie przestawał się uśmiechać. Jakby był całkiem innym człowiekiem. - Na to wychodzi. - pogłaskałam się po lekko zaokrąglonym brzuchu. - Kocham was. - poczułam rękę na swoim udzie. - My ciebie też. - zaśmiałam się lekko.
Siedziałam w salonie z Jhopem i razem z nim zajadałam się przygotowaną przez Jina sałatką.
- Nie mogę uwierzyć, jesz aż za troje! - powiedział uradowany. - Masakra. Jeszcze bardziej przytyje. - westchnęłam. Mimo to nadal jadłam. - Nie przesadzaj! - odparł. - Ostatnio przecież schudłaś. - mruknął niezadowolony. - Ahhh Hobi. Zmieńmy temat. - powiedziałam. - Nie masz jakiejś panienki na oku? - zapytałam. - Nie. Tylko ja zostałem sam. - mruknął. - Ejj...Tae i Jungkook też nie mają nikogo. - poklepałam go po ramieniu. - Przecież oni coś do siebie czują! - westchnął. - Co?! - krzyknęłam podekscytowała. Może nie jestem jakąś wielką fanką chłopaków, bo mam ich na codzień, ale to nie znaczy, że nie mogę ich shipować. - Czy ja to powiedziałem?! - krzyknął raper. Pokiwałam głową twierdząco. - Masz siedzieć cicho, Lila! - wskazał na mnie palcem zestresowany. - Spokojnie! Przecież nie jestem paplą. Mów skąd to wiesz. - powiedziałam. - Ahhh oboje zwierzyli mi się z tego. Szkoda, że nie wiedzą o tym, że się kochają. Trzeba ich jakoś spiknąć. - odpowiedział. - Pomogę! - uśmiechnęłam się. - Niech Ci będzie, ale ty myślisz ja robię. Nie będziesz mi się przemęczała! - powiedział poważnie. - Jasne! - krzyknęłam zadowolona.
Zrobiło się późno. Na plotkowaniu z Jhopem zawsze szybko leci mi czas.
Ruszyłam prosto do łazienki, gdzie odprawiłam wieczorna rutynę. Później położyłem się na łóżku próbowałam zasnąć, co szło mi opornie, bo nie było przy mnie Yoongiego.
Lada moment chłopaki mają comeback, później trasa trwająca 4 miesiące, więc będę musiała sobie jakoś poradzić bez nich, ale na szczęście Matylda i rodzice Yoongiego zadeklarowali się, że mi pomogą. Kochani...
Suga jest trochę przygnębiony, że nie będzie widział mnie i mojego rosnącego brzuszka przez tyle czasu, ale myślę, że sobie poradzimy.
Nagle poczułam uginający się materac. - Jestem, kochanie. - usłyszałam kojący głos mojego narzeczonego. - Czekałam. - uśmiechnęłam się do niego, co mógł zobaczyć dzięki zapalonej lampce. - Idź spać, już późno. - pocałował mnie, a później mój brzuch.
W tuliłam się w niego i tym razem zasnęłam bardzo szybko.
Ahhh...Mozecie mnie znienawidzić i wiecie co? Nie dziwię się. To okropne kiedy czytasz książkę a rozdział nie pojawia się przez prawie miesiąc, ale niestety tak czasem jest☹︎
Mimo kwarantanny mam dużo nauki, nie mam weny, mam więcej obowiązków, wstaje później, więc często nie mam czasu na pisanie, ale także nie mogę, poprostu mi to nie idzie...
Teraz jest ,,przerwa swiateczna" więc mam dużo luzu i poprostu mi się udało dokończyć rozdział㋛︎
Dziękuję wam, że jesteście tacy wytrwali!シ︎ Miałam nie wstawiać, ale zmotywowałam się i wstawię dla was. Kocham was! ♡︎♡︎♡︎