20. Bliskie spotkanie z wrogiem

1.7K 69 37
                                    

Siedziałam już w aucie Namjoona. Jechałam tam tylko z nim. Droga zleciała nam w ciszy, która wcale nie była niezręczna. Wreszcie samochód zatrzymał się przed niedużym budynkiem. Była to klinika, w której przyjmował prywatny psycholog. Wyszłam z pojazdu i pokierowałam się w stronę wejścia. Ręce trzęsły mi się niemiłosiernie. Bałam się najbardziej tego, że będę musiała sobie przypomnieć te najgorsze momenty. Raper widząc mój stan złapał mnie za rękę i szepnął: ,,Będzie dobrze". Niby nic wielkiego, a jednak się trochę uspokoiłam. Chłopak otworzył drzwi i przepuścił mnie w nich. Wchodząc do środka zauważyłam mężczyznę po czterdziestce, w okularach, siedzącego przy biurku nad jakimiś papierami. Przywitał mnie szczerym i ciepłym uśmiechem. Wnętrze było przytulne i dosyć ładnie urządzone. Królowała biel, ale dodatki w kolorach brązu i beżu dodawały fajnego klimatu.
- Dzień dobry - odezwał się Namjoon.
- Witam!- znów się uśmiechnął.- pani Liliana?- tym razem zwrócił się do mnie.
- T-tak...- odpowiedziałam nieśmiało.
- Dobrze więc zapraszam do pokoju. Pan niestety musi zostać w poczekalni, lub jechać do domu. Skończymy za godzinę, więc wybór należy do pana.- powiedział spokojnie.
- Lila...spokojnie, ja zaczekam.- uśmiechnął się do mnie, a ja mu zawturowałam.
Udałam się za panem Lee Seo (imię i nazwisko psychologa jakby ktoś się nie domyślił XD).
Weszłam do niewielkiego, przytulnego pomieszczenia. Ściany były w kolorze beżowym, a meble ciemno brązowym. Dodatki były w odcieniach żółci i beżu. Na środku stała kanapa i dwa fotele. W pokoju znajdowała się również szafa i komoda. Pod ścianą stało nieduże biurko, a na nim lampka, pojemnik na długopisy i ołówki, laptop oraz stos papierów. Rolety były zasłonięte więc światło dawała jedynie wysoka lampka stojąca obok jednego z foteli.
Całe pomieszczenie przypominało salon.
- Usiądź wygodnie.- wyrwał mnie z transu pan Lee. Ruszyłam w stronę kanapy. Kiedy już siedziałam i wpatrywałam się w podłogę, mężczyzna znów się odezwał. - Kawy, herbaty?- odparł, po czym się uśmiechnął.
- Herbaty, poproszę...- odpowiedziałam niepewnie. Kiedy napoje były gotowe zaczęliśmy rozmowę.
Pytał mnie o to jak się teraz czuję, co czułam wtedy, dlaczego chciałam się znów pociąć, czy w obecnej sytuacji byłabym w stanie coś sobie zrobić itd. Na wszystkie pytania odpowiadałam szczerze i dokładnie. Odpowiedziałam mu o wszystkim. Troche mnie zatkało kiedy zapytał co czuje do tego chłopaka, który mnie skrzywdził. Odpowiedziałam prawdę : ,, nie wiem...''. Wreszcie skończyliśmy. Wyszłam z pomieszczenia jakby...szczęśliwsza? Taka szczera rozmowa była mi potrzebna. Czuję się trochę lepiej i nie mam już tyłu złych myśli. Mój wzrok zatrzymał się na śpiącym raperze. Cudowny widok.....
Nie chciałam go budzić, ale nie miałam wyjścia. Podeszłam do chłopaka i zaczęłam go lekko szturchać.
- Halo? Pobudka śpiochu...- kiedy to powiedziałam Namjoon lekko otworzył swoje piękne oczka, a ja się do niego uśmiechnęłam.
- Już?- zapytał zaspany, po czym oddał uśmiech.
- Tak...czas wracać do domu. Ale jesteś zmęczony, więc ja prowadzę.- powiedziałam po czym złapałam jego rękę i ruszyliśmy do wyjścia, żegnając się przy tym z panem Lee.
- Napewno chcesz prowadzić?- zapytał niepewnie.
- No tak...przecież mam prawko. Nie zabije cię, spokojnie.- zaśmiałm się.
- Chodzi mi bardziej czy znasz droge do domu...- prychnął.
- Myślę, że sobie poradzę...- odpowiedziałam lekko zirytowana na co chłopak się zaśmiał. Droga minęła nam w miarę spokojnie...Dlaczego ,,w miarę"? Bo RM cały czas mówił mi co mam robić i, że robię coś źle...
Skończyło się na tym, że wracał do domu z zaklejoną buzią. Jednak taśma w torebce jest przydatna...;)
Kiedy dojechaliśmy była 18.16. Gdy weszliśmy do środka zastaliśmy totalny burdel. W kuchni zlew był zawalony brudnymi talerzami. Na stole walały się ciuchy i brudne kubki. W salonie telewizja leciała na fula, a te małpy skakały po kanapie. Po podłodze walały się opakowania po chipsach, popcornie i.....MOIM POCKY!!! ZABIJE!!!
- Nie było nas kurwa godzinę!!!- wydarlam się na co wszyscy wstali jak poparzeni i się we mnie wpatrywali.- Co tu się działo! I kto zjadł moje pocky!!!- teraz wszystkie spojrzenia powędrowały na Hobiego.
- J- ja...przepraszam!- wybuch płaczem...Co za dzieciak?!
- Już, już....chodź tu do mnie.- przytuliłam go po czym wyznaczyłam obowiązki. Ja miałam wynieść tylko śmieci, bo nie uczestniczyłam w tym wszystkim. Namjoon powiedział, że im nie pomoże, bo jest zmęczony. W czasie kiedy chłopcy sprzątali miałam czas dla siebie, więc przebrałam się w troche wygodniejsze ciuchy, ale takie żeby się mnie ludzie nie wystraszyli jak pójdę śmieci wyrzucić (xd) :

 W czasie kiedy chłopcy sprzątali miałam czas dla siebie, więc przebrałam się w troche wygodniejsze ciuchy, ale takie żeby się mnie ludzie nie wystraszyli jak pójdę śmieci wyrzucić (xd) :

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Związałam włosy w koka i walnęłam się na łóżko obok RM-a, który smacznie spał. Przeglądałam media społecznościowe. Nagle dostałam SMS-a od nieznanego numeru.

Od: Nieznany
Witaj Liliano!
Myślę, że niebawem się spotkamy, lecz zanim to nastąpi....Pouprzykrzam ci troche życie. Sprawie, że odechce ci się żyć, a kiedy uznam, że to dobry moment...spotkamy się i będziesz cierpiała jak nigdy w swoim marnym życiu. Pamiętaj, znajdę cię wszędzie.
Ps. Jak po wizycie u psychologa? ;)
Ryu.

Zamarłam. Skąd ona ma mój numer i skąd wie, że byłam u psychologa? Wytłumaczenie jest jedno...ona mnie obserwuje i w każdej chwili może mi coś zrobić. Boje się jej, ale nie odejdę. Nie zostawię chłopaków, poza tym sama pisała, że i tak mnie znajdzie. Na razie zostawię to dla siebie, ale kiedyś będę musiała powiedzieć o tym moim przyjaciołom. Nagle usłyszałam, że ktoś mnie woła.
- Lila! Lila~!!!- to chyba Suga.
- No już! Przecież się nie pali!- krzyknęłam po czym wstałam i ruszyłam do salonu. Dziwię się, że Namjoon się nie obudził.- Co się stało?- zapytałam.
- Skończyliśmy - odparł zdyszany Taeś. Co oni maraton przebiegli?
- Świetnie! Teraz czas na mnie...- powiedziałam zrezygnowana po czym złapałam za dwa worki śmieci.
- Może ci pomogę?- Yoongi wstał z kanapy.
- Nie, nie...idźcie się umyć i spać.- odparłam, po czym założyłam buty. Wiem, że mają jutro wolne, ale niech odpoczywają. I tak robią dla mnie dużo.
- No dobrze...- odpowiedział zawiedziony, a ja nie mogłam się powstrzymać i dałam mu całusa w USTA, po czym szybko wyszłam z domu.
Na moje nieszczęście kontenery mamy po drugiej stronie ulicy. Było zimno, a ja mialam na sobie tylko sweterek, więc szybkim krokiem ruszyłam w stronę celu. Kiedy wrzuciłam ostatni worek poczułam silne uderzenie w tył głowy, a później słyszałam jak ktoś ucieka. Potem tylko ciemność...

-----------------------------------------------------------
Pov. Suga
Po tym jak Lila mnie pocałowała myślałem, że umrę ze szczęścia. Chłopaki na szczęście tego nie zauważyli. Pewnie zaczęliby krzyczeć z radości. Chciałem się iść myć, ale stwierdziłem, że poczekam na dziewczynę i szczerze z nią pogadam. Czekałem już jakieś 10 minut i byłem coraz bardziej niespokojny. Powinna już dawno wrócić. Ubrałem buty, kurtkę i wyszedłem z domu. Poszedłem w stronę kontenerów. To co zobaczyłem całkowicie mnie zamurowało. Liliana leżała nieprzytomna na zimnym betonie. Szybko się otrząsnąłem i podbiegłem do niej. Odkryłem ja moja kurtka i wziąłem na ręce. Kiedy byłem już w domu zawołałam chłopaków. Byli zaspani, ale pojawili się w salonie z prędkością światła. Gdy zobaczyli Liliane momentalnie się przy niej zebrali i zadzwonili po karetkę, ponieważ się nie budziła. Pojechaliśmy za nią. Łzy leciały mi jak wodospad. Kiedy byliśmy już w poczekalni pozostało nam czekać....


No witamシ︎
Wreszcie napisałam!
Mam nadzieję, że się spodobał❦︎

Dajcie mi znać co u was i jak wam życie mija
U mnie ciężko, ale jakoś leci, kochani➪︎
❥︎Bayo

UNKNOWN FELLING | M.YGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz