Od tamtych wydarzeń minął niecały miesiąc. Zapytacie co się zmieniło...
Dużo.Moja mama trafiła do szpitala, bo jej stan się pogorszył. Ja przez stres i zmęczenie straciłam na wadze i do tego jestem chodzącym trupem.
Jeśli chodzi o weekend w Deagu to mogę to zaliczyć do jedynej udanej rzeczy.
Dodatkowo rozważam wyjazd do Polski. Strasznie nie chce tam wracać, ale muszę. Chcę zobaczyć się z matką i być przy ojcu w tym trudnym czasie.
Lekarze dają mojej mamie jakiś miesiąc, może więcej. To okropne usłyszeć coś takiego, wiecie?
Często płacze, bardzo mało jem i praktycznie nie wychodzę z domu. Wiem, że możecie mnie mieć za głupią, bo przecież rodzice zgotowali mi kiedyś istne piekło, ale cóż poradzę, że mam dobre serducho. Pomimo tego co zrobili, widzę, że żałują i chcieliby to naprawić. Dlatego właśnie im wybaczyłam.
Teraz chce być przy mamie w jej ostatnie chwile. Nie chce, by czuła się osamotniona tak jak ja się czułam kiedy mieszkałam w Polsce.Suga chce ze mną jechać, ale nadal nie jestem przekonana. To będzie uciążliwe i dla niego i dla mnie. Niestety mój narzeczony jest strasznie uparty i uważa, że sama nie mogę tam polecieć. Jest jeszcze Matylda, ale ona ma pracę i może polecieć dopiero za 2 tygodnie, a chce być tam za tydzień.
Wszystko się spieprzyło...Leżę sobie przed laptopem i patrzę tępo w ekran.
,,Kup bilet do Polski"
Chcę nacisnąć ten przycisk, ale wspomnienia związane z tym krajem mnie blokują. Nagle do pokoju wszedł Yoongi.
- Myszko...Zjedz coś proszę.- powiedział z troską. Martwi się o mnie. Bardzo...
- Przepraszam, ale nie jestem głodna.- odparłam cicho.
- Jesteś...- mruknął i usiadł obok mnie.- Schudłaś. Zagłodzisz się.- westchnął.
- Nic mi nie będzie, Yoongi.- zapewniłam chłopaka.
- Tak nie można, Lila. Wiem, że przeżywasz to wszystko. Rozumiem, że jest ci trudno, ale nie możesz narażać własnego zdrowia. Już raz mi zemdlałaś!- każde jego słowo było coraz głośniejsze. A i rzeczywiście. Ostatnio zemdlałam i wtedy lekarz się wygadał, że to dla tego, że praktycznie nic nie jem. Dobrze to urkywałam.
- Ale ja naprawdę nie jestem głodna.- tłumaczyłam się.
- Proszę...Zjedz ze mną.- odparł błagalnym głosem.
- Ahhh...Okej, ale nie dużo. Nie mam ochoty.- mruknęłam i razem zeszliśmy do kuchni.- O Lila! Dawno nie odwiedzałaś tego miejsca.- zaśmiał się Jin, który właśnie przyrządzał ciasteczka.
Zignorowałam to.- Na co masz ochotę?- zapytał nagle Suga.
- Mówiłam, że na nic.- odpowiedziałam lekko zirytowana.
- Sushi? Świetny pomysł!- krzyknął.
- Zaraz przygotuje.- zapewnił nas Jin. Podziękowaliśmy mu i wyszliśmy z kuchni. Wróciliśmy do naszej sypialni.
- W sobotę lecę do polski.- oznajmiłam nagle.
- Na którą mam być gotowy?- zapytał chłopak.
- Yoongi...Jadę tylko ja.- mruknęłam kładąc się na łóżko.
- Nie ma opcji.- odparł stanowczo wtulając się we mnie.
- Nie znasz języka, ani kraju. Dodatkowo jesteś sławny. Myślisz, że w Polsce nie ma Armys? (oczywiście, że są bycz)- zirytowałam się.- Jak ty to sobie wyobrażasz?- dodałam.
- Wystarczy, że ty znasz język, a poza tym mamy wakacje bez kamer. Armys nie wiedzą gdzie jestem, ani jaki mam teraz kolor włosów, więc nie poznają mnie.- zadeklarował.
- Zastanowię się.- mruknęłam przytulając rapera.
- RAMEN GOTOWY!- nagle usłyszeliśmy krzyk Jina. Udaliśmy do do kuchni i wzięliśmy swoje porcje.
Jedliśmy w ciszy.Po zjedzonym posiłku postanowiłam zadzwonić do mamy.
- Halo?- usłyszałam dobrze znany mi głos po drugiej stronie słuchawki.
- Tu Lila.- odparłam.
- Ohhh...Witaj! Co u ciebie?- zapytała.
- Jest okej. Jak się czujesz?
- Nie najlepiej. Nie będę cię okłamywała, córciu.- odpowiedziała cicho.
- Za niecały tydzień będę w Polsce. Spędzimy razem trochę czasu.- odparłam.
- Naprawdę nie musisz przyjeżdżać. Masz swoje życie Liliana.- zapewniała mnie.
- To żaden problem.- odpowiedziałam.
- W takim razie czekam, skarbie.- powiedziała.
- Muszę kończyć...Bo u nas już późno.- odezwałam się, po chwili ciszy.
- Dobrze. Do zobaczenia.
- Pa...- odpowiedziałam, po czym się rozłączyłam. Po moim policzku spłynęła samotna łza.
- Będzie dobrze.- usłyszałam nagle głos mojego ukochanego.
- T-ty tu byłeś?!- zdziwiłam się.
- No jasne, że tak!- zaśmiał się.
- Ahhh...- mruknęłam siadając mu na kolana.
- Jestem przy tobie. Pamiętaj...- szepnął mi do ucha.
- Pamiętam, Oppa.- mruknęłam wtulając się w niego. Nagle zrobiłam się strasznie senna. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam w objęciach mojego narzeczonego.❥︎No hej
To ja
Powróciłam XDStwierdziłam, że póki mam czas to napiszę taki szybki rozdzialik bez jakiejś akcjiت︎
Wiem, wiem...Na było mnie długo. Ale miałam taki zapierdol, że kurde masakra☹︎
Jak się wszystko unormuje to postaram się wstawiać częściejA co tam u was misiaki?
Do następnego➪︎
Bayo☻︎
CZYTASZ
UNKNOWN FELLING | M.YG
Fanfiction•NAUCZMY SIĘ RAZEM KOCHAĆ• Wiecznie oschły, zamknięty w sobie artysta i zraniona kobieta. •wulgaryzmy •wiadomości niezgodne z rzeczywistością •drastyczne opisy •akcja dzieje się w czasie nieokreślonym •początek pisany bardzo dawno=cringe