42. Polsko...Nadchodzę!

1.1K 56 51
                                    

Właśnie pakuje moją walizkę. Jutro wylatuje do Polski. Oczywiście nie sama. Suga musiał się wepchnąć...
Nie prostestowałam, bo to i tak by gówno dało.

Gdybym miała wybór to bym tam nie jechała, ale chcę się pożegnać z mamą. Na zawsze...

- Może mi pomożesz, hm?- warknęłam w stronę chłopaka leżącego na łóżku z telefonem w ręku.
- Mamy czas...- westchnął chowając urządzenie do kieszeni i kierując swój wzrok na mnie.
- Min Yoongi! Nie denerwuj mnie! Wyjeżdżamy jutro o 12.00, a jest 20.38, więc rusz swój szanowny tyłek i mi pomóż!- krzyknęłam na co raper jęknął i wstał.
- Na ile jedziemy?- zapytał pakując bluzkę do czarnej walizki.
- Około tydzień.- odparłam krótko.
- Okej...Jaka pogoda jest w Polsce?- zadał kolejne pytanie.
- Weź i krótkie, i długie spodnie. To samo z bluzkami.- mruknęłam, pakując kolejne rzeczy.
- Jesteś mnie zła?- spytał trochę smutno.
- Ahh...Yoonie. Nie jestem zła. Stresuje się, przepraszam.- jęknęłam, po czym podeszłam do chłopaka i przytuliłam go. - Nie stresujesz się?- odezwałam się po chwili ciszy.
- Czym?- uniósł brwi w geście zadziwienia.
- No wiesz...Nie miałeś zbyt przyjaznego pierwszego spotkania z moimi rodzicami.- mruknęłam przypominając sobie tamten dzień.
- Było minęło. Jeśli oni mnie zaakceptują, to trudno. Ich, ani niczyje zdanie nie sprawi, że między nami coś się popsuje.- odparł pewnie na co przytaknęłam. On potrafi być czasem taki kochany...
Wróciliśmy do pakowania.

Minęło jakieś półtorej godziny. Walizki stoją gotowe w kącie pokoju, a my leżymy zmęczeni na łóżku.
- Zrobię kolację.- odparł nagle raper, wstając.
- Nie chce.- mruknęłam chowając się pod kołdrą.
- Masz zjeść.- powiedział stanowczo i wyszedł.
Wstałam z łóżka i przeciągnęłam się. Poprawiłam rozwalonego koka i ruszyłam w stronę kuchni. Tam zastałam mojego narzeczonego robiącego tosty. Słodko.
- Jak się czujesz?- zapytał nagle.
- Bywało gorzej...- wzruszyłam ramionami.
- Będzie dobrze, skarbie.- powiedział, po czym pocałował mnie w nos i wrócił wcześniejszego zajęcia.

Kolekcje zjedliśmy rozmawiając na różne tematy. Później wzięliśmy prysznic (oddzielnie zboczuszki moje😏😂) i poszliśmy spać.

Wstałam z łóżka ledwo widząc na oczy. Była 8.42. Stwierdziłam, że obudzę Suge o 9.00, a w tym czasie zrobię śniadanie. Tak...Wyjątkowo miałam ochotę coś zjeść.

Zeszłam do kuchni. Było pusto. Cóż się dziwić? Chłopaki mają wolne, więc odsypiają.

Podeszłam do lodówki i wyjęłam z niej składniki potrzebne do zrobienia jajecznicy, którą mój narzeczony bardzo lubi.

Gotową jajecznicę przełożyłam na talerze i obok postawiłam kubki z kawą. Ruszyłam na górę.

- Suga...- szepnęłam klepiąc chłopaka po ramieniu.
- Hm?- mruknął zaspany.
- Wstajemy. Śniadanie gotowe.- odparłam trochę głośniej.
- Muszę?- jęknął.
- Tak, Oppa.- odpowiedziałam słodko, a zadowolony chłopak był już w pozycji siedzącej. - Chodź.- zaśmiałam się łapiąc go za rękę i prowadząc do kuchni.
Siedliśmy razem przy stole i zaczęliśmy jeść.

Po zakończonym posiłku pozmywałam i poszłam się szykować. Suga poszedł tradycyjnie do łazienki na dole, więc mogłam spokojnie się wyszykować.

Zrobiłam bardzo lekki makijaż. Włosy wyprostowałam i założyłam to:

 Włosy wyprostowałam i założyłam to:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gotowa wyszłam z pomieszczenia. Walizek nie było w pokoju co oznaczało, że Yoongi zniósł je na dół. Spojrzałam na zegarek. Była 11.07. Musimy się powoli zbierać.

Zeszłam na dół gdzie zastałam całe zaspane BTS. Słodziaki wstali specjalnie, aby się pożegnać.
- Lila~!- krzyknął V i zanim się zorientowałam byłam już w jego objęciach.
- Będziemy tęsknić.- mruknął Hobi, który przytulał Suge przez co prawie wybucham śmiechem, bo Yoongi miał minę typu : ,,Zabierzcie go ode mnie".
- To tylko tydzień.- posłałam mu lekki uśmiech.

- Będzie dobrze...- szepnął mi do ucha RM kiedy mnie przytulał. Przyciągnęłam go bliżej. To z nim byłam najbliżej kiedy Suga...Sami wiecie. Nigdy nie zapomnę tego jakim był dla mnie wsparciem. Z resztą...Wszyscy byli.

Kiedy skończyliśmy się żegnać, wsiedliśmy z Sugą do samochodu, w którym czekał już kierowca i ruszyliśmy.

,,Samolot do Polski startuje za 15 minut. Wszystkich pasażerów prosimy o stawienie się." - usłyszałam głos stewardesy, przez co lekko się spięłam.
- Idziemy?- zapytał Yoongi.
- T-tak.- odparłam wyrwana z transu.
- Jest okej?- upewniał się.
- Tak, chodźmy.- powiedziałam i ruszyliśmy.

Właśnie wsiadamy na pokład samolotu. Ręce trzęsą mi się niemiłosiernie. Ale jest coś co mnie uspokaja. Suga....
To dzięki niemu jeszcze nie zwariowałam.

Zajęliśmy miejsca i zapiełyśmy pasy. Po kilkunastu minutach samolot wystartował.

Polsko...Nadchodzę!

Podróż była długa, bo lecieliśmy bezpośrednio, bez przesiadek. Większość czasu spaliśmy, ale zdążyłam jeszcze poczytać książkę, przesłuchać całą playlistę piosenek BTS oraz nauczyć Yoongiego kilku podstawowych zwrotów po polsku.

Wreszcie wylądowaliśmy. Przedstawiłam nasze zegarki we wszystkich urządzeniach i jak się okazało w Polsce było grubo po północy. (Nie chciało mi się przeliczać więc nie czepiać się XD)
Taksówką pojechaliśmy do mojego rodzinnego domu. Czuje, że to będzie tydzień pełen wrażeń...

Polsacik㋛︎
XD nie może być przecież tak pięknie...

Więc jak CHYBA wspominałam rozdziały nie pojawiają się zbyt często, ale się staram kochani☹︎

Mam nadzieję, że czekaliście i, że się wam spodobaꨄ︎

Do następnego!
B

ayo➪︎


UNKNOWN FELLING | M.YGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz