Do internatu, który znajdował się na południu Anglii, po krótkiej przerwie,na początku roku szkolnego zjechali się ponownie uczniowie.Do klasy, której uczniowie znali się bardzo dobrze i długo,dołączyła nowa dziewczyna, która właśnie weszła głównym wejściem.
Dziewczyna była średniego wzrostu,o szczupłej budowie ciała Wzrok przyciągała swoimi włosami,które były bardzo długie,brązowe z końcowkami w odcieniu blondu i karnacją,która była trochę ciemniejsza od innych.Oczy miała duże,zielone, delikatnie podkrążone jakby długo nie spała.
Od razu przyciągnęła uwagę Vicky i Tiffany.
-A ta nowa to kto? -zapytała z irytacją
-Wygląda na nasz rocznik. Pójdę z nią pogadać. Idziesz?
-Nie.-odparła widząc, że przyjechał Carlos, jej chłopak.
Vicky podeszła do nieznajomej.
-Hej.-uśmiechnęła się- Chyba będziemy chodzić razem do klasy. Jestem Vicky, a Ty?
-Ciara...-wymamrotała po cichu.
-Skąd jesteś? Po akcencie to chyba nie z Anglii.
-Sorry, ale nie chcę ro...-odparła, ale rozmowę przerwał dyrektor szkoły -Michael.
-Ciara, zapraszam. -uśmiechnął się- Walizkę zostaw.Zaraz ktoś ją zaniesie do Twojego pokoju. Dziewczyna posłusznie poszła do gabinetu dyrektora.Michael był miłym nauczycielem historii.Nastawienie miał pozytywne po mimo skrywanych tajemnic.
Vicky, Tiffany oraz Samuel, który właśnie doszedł zaczęli podsłuchiwać całą rozmowę by dowiedzieć się kim jest nowa dziewczyna.
-Jak Ci się tutaj podoba?-zapytał Michael, który zawsze miał dużo do powiedzenia, ale z tą dziewczyną nie wiedział jak zacząć rozmowę.
-Wątpię żeby kogokolwiek to interesowało.-odparła obojętnie
-Ja jestem dyrektorem i interesują mnie opinie uczniów.
-Niech Pan nie zmyśla. Nie wie Pan jak ze mną rozmawiać, dlatego zaczął Pan od szkoły.-powiedziała wyraźnie podkreślając każde słowo.
-Szczerze mówiąc to tak.-odparł uśmiechając się szerzej- To nie jest łatwe.
-To nie jest łatwe? Dla Pana? A co ja mam powiedzieć ?
-Wiem, że Twoi rodzice nie żyją. Jestem teraz Twoim opiekunem prawnym. Nie chcę być nim tylko na papierze. Chciałbym żebyś dobrze się tu czuła, żeby Ci niczego nie brakowało.
-Eem.! Moi rodzice nie umarli! Nie znaleziono ciał!
-Policja wystawiła dwie opcje. Albo zginęli, albo.. uciekli. -powiedział spowalniając i pochmurniejąc.
-Niby przed czym mieli by uciekać? I niech mi Pan powie, można uznać, że zmarli skoro nie znaleźli ciał? Bez dowodu?
-Nie.Dowód musi być, ale wypadek był dość poważny. Ciała mogły zostać zmasakrowane...
-I ja mam tutaj mieszkać?-spytała retorycznie- Oni nie umarli, ani mnie nie porzucili, proszę to sobie zapamiętać raz na zawsze! -krzyknęła wybiegając z gabinetu, z delikatnymi łzami.
Wybiegając zauważyła jak Carlos, Vicky i Samuel podsłuchiwali jej rozmowę. Nie przejęła się tylko biegła na główne schody z których właśnie schodził Carlos ze stertą papierów, nowych ściąg na sprawdziany. Po chwili się zderzyli, dość poważnie.
-Uważaj pajacu! -krzyknęła Ciara lądując na schodku niżej, ale szybko wstała i pobiegła pospiesznie na górę
-Ty też! -odparł Carlos uważnie przyglądając się dziewczynie.
Dziewczyna pobiegła do swojego pokoju.
-Panie Mountain co to za kartki ?-spytał nauczyciel i podniósł jedną z kartek- Ściągi?
-Nie...pomoce naukowe. -odpowiedział chłopak zbierając wszystkie kartki, a po chwili dodał w kierunku Samuela- Co to była za dziewczyna? -zapytał, a Tiffany przewróciła zabawnie oczami.
Ciara wbiegła do swojego pokoju,kopiąc po drodze łóżko.Była okropnie zdenerwowana.Po chwili do pokoju weszła Tiffany z Vicky. -O będziemy dzielić razem pokój!-powiedział zadowolona
-tia..-odpowiedziała Ciara wychodząc z pokoju.
Po całym upadku zrobiły jej się siniaki na rękach,ale nic z nimi nie zrobiła. Natomiast grono nauczycielskie,które i tak nie było za duże powiększyło się o jedną nową osobę - Amelię.Właśnie przyjechała autobusem,który zatrzymał się dość daleko od internatu.Idąc przez las z walizką wpadła prosto na Michael'a,który poszedł po biegać w lesie, co było jego ulubionym zajęciem w wolnym czasie.
-Om...przepraszam.-odparł Michael,który wbiegł w Amelię i podał jej rękę,bo przez niego się przewróciła-Taki ładny widok.Zawsze jak biegam to patrzę na to jezioro.
-To ja przepraszam.Nie widziałam Pana.-odparła kobieta
-Nic się nie stało?-odpowiedział obserwując Amelię
-Nie.Mógłby mi Pan pomóc?
-Oczywiście-odparł
-Wie Pan jak się dostać do internatu czarna róża?
-Tak wiem.-odpowiedział uśmeichając się-Tak się składa,że ja go prowadzę
-Jest pan dyrektorem?-rzekła ze śmiesznym niedowierzaniem.
-Tak.-odpowiedział
-Ja jestem Amelia.Nowa nauczycielka,grupy małych dzieci.-odpowiedziała odając rękę
-Dobrze,więc zapraszam.-powiedział prowadząc nową nauczycielkę do internatu.
Wieczorem,na sali głównej odbyła się jak zwykle kolacja.Przy stoliku,gdzie siedziała zawsze grupa z klasy Vicky,rozmawiała o nowej dziewczynie.
-Wydaje się fajna.-odpowiedziała Vicky
-Jasne-odpowiedziała Tiffany,z niechęcią
-Ale z tego co słyszeliśmy to nie trafiła tu dla tego,że chciała.-odpowiedział Samuel
-Czemu?-spytał Carlos
-Straciła rodziców.-odparła Vicky
-Smutne..-odparl Carlos, który znał to uczucie.
Po kolacji Vicky zauważyła Ciarę siedzącą na schodach,słuchającą muzyki.
-Heej,nie było Cię na kolacji.Dlaczego?-spytała
-Nie chciałam.-odpowiedziała nieufnie,zdejmując słuchawki
-Coś się stało?
-Nie.-odparła
Vicky siadła obok niej.
-Mnie możesz powiedzieć.
-Ale mówię chyba,że nic się nie stało?!
-Wiesz,usłyszeliśmy,że Twoi rodzice..
Dziewczyna wstałą kierując się ku swojemu pokoju.
-Gdzie idziesz?
-Nie mam zamiaru z obcymi rozmawiać o mnie,moich rodzicach.Na dodatek wiesz to tylko z plotek.-powiedziała,odwróciła się i poszła do siebie.
Niedługo później dołączyła do niej Tiffany,a na samym końcu Vicky.
Rankiem,Vicky jak zwykle budziła dziewczyny.Właśnie zadzwonił budzik.
-Tiffany,Ciara.-powiedziała niechętnie-Musimy już wstać.-odpowiedziała-Ciara?-powtórzyła siadając na łóżku.-Tiffany widziałaś Ciarę?
-Nie.Może poszła do łazienki?-zaproponowała
-Może.-odpowiedziała
Dziewczyny poszły do łazienki.Nie było tam Ciary,ale zapomniały o tym temacie.Dopiero przy śniadaniu Samuel zaczął wypytywać o nią Vicky.
-Czemu jej nie ma?-spytał
-Nie wiem.Ne było jej w pokoju.-odpowiedziała Vicky-Może poszła pod salę?-zaproponowała
-Chcesz powiedzieć,że to jakaś kujonica?-spytała Tiffany
-Nie.Prędzej chciała uniknąć śniadania z nami.
-A co,coś z nami nie tak?-spytał Carlos
-Nie,tylko wczoraj jak z nią rozmawiałam to ona ucięła rozmowę i odeszła..
-Coś ty jej powiedziała?-spytał Samuel-Miałaś się tylko dowiedzieć kim ona jest.
-Próbowałam,ale ona od razu odeszła.
-Nie jest otwarta na nowe znajomości..-dodała cicho Tiffany
-A może Was nie lubi?Nie każdy przecież musi.-dorzucił Ivan,który nie przepadał za nimi,oprócz Samuela
Natomiast w porze śniadania Michael uprawiał jogging.Trochę spóźniony,bo zwykle robił to przed posiłkiem.Obok jeziora zobaczył dziewczynę z plecakiem siedzącą na kamieniu.
-Ładny widok..-powiedział,a Ciara się odwróciła i wstała,delikatnie przerażona-Nie bój się-dodał podchodząc do niej.
-Nie boję się Pana.
-Czemu uciekłaś?-spytał siadając na kamień
Dziewczyna nic nie odpowiedziała tylko usiadła.
-Nienawidzę tej szkoły.
-Dlaczego?
-Po prostu.-odparła
-Tęsknisz za rodzicami,tak?-spytał
Dziewczyna delikatnie i niepewnie pokiwała głową na znak,że tak.
-Ale co Pan może wiedzieć?Pan już przecież wystawił o nich opinię...
-Nie prawda..-powiedział jakby chciał ją pocieszyć
-To co Pan o nich myśli?
-Nic.Nie mogę mieć opinii o ludziach,których nie znam.-powiedział to,a dziewczynie na twarzy pojawił się delikatny,zadziorny uśmieszek.-Chodź.Musisz wracać na lekcje.A samemu nie wolno wychodzić do lasu-powiedział wstając równo z dziewcyzną i wracając z nią do internatu.
Ciara wróciła spóźniona na lekcję.Weszła do klasy.
-O i kogo tu mamy?Pierwszy dzień i już spóźniona.Kim jesteś?-spytał nauczyciel,wyglądając zza okularow.
-Ciara..-odpowiedziła cicho
-Sanchez,tak?-spytał
-Tak.
CZYTASZ
El internado la Rosa negra PL
Mystery / ThrillerPiątka uczniów z internatu odkrywa przerażającą tajemnicę.Dołącza do nich nowa dziewczyna - Ciara,która poszukuje zaginionych rodziców,chociaż wszyscy wmawiają jej,ze nie żyją.Internat otacza ponury i ogromny las,do którego wejście srogo ich kosztuj...