odc.4 'Przypadki nie istnieją'

210 11 1
                                    

W tym samym czasie Michael dowiedział się dziwnej rzeczy.Amelia,którą chciał poprosić do gabinetu sama właśnie przyszła.
-To co powiedziałaś wczoraj,że byłbym dobrym ojcem może mi się przydac.
-Będziesz tatą?To gratuluję...
-Już jestem.
-Hymn?
-W pewnym sensie.-odparł-Jestem prawnym opiekunem Ciary,a właśnie przed chwilą zostałem też Nathalie.
-To się ucieszy.-odparła Amelia
-Ale dowiedziałem się czegoś ciekawszego.
-Tak.Czego?
-Zadzwoniłem do domu dziecka,a potem do adwokata Ciary.
-Po co?-spytała zdiwiona
-Bo to jej rodzice mieli ją zadoptować.-powiedział,a Amelia się mocno zdziwiła-Ale to nie koniec wieści.One są kuzynkami.
-Co?-spytała jeszcze bardziej zdziwiona
-Rodzice Nathalie zginęli w wypadku samochodowym,więc mała trafiła do sierocinca.Dowiedzieli się o tym rodzice Ciary i chcieli ją zadoptować.Tylko wiesz co jest najdziwniejsze?Że w obu przypadkach nie znaleziono ciał.
-Ow...-odpowiedziała Amelia,którą zatkało-Jak jej to powiesz?-spytała
-Nie wiem.Boję się,że znów popsują sie nasze kontakty.
-Mogę Ci pomóc.Jak chcesz.
-Dziękuję za propozycję.Obawiam się,ze będę musiał z niej skorzystać.-doparł z uśmiechem i poszli na kolację.
-A co widziałaś tam pod dachem?-spytał Carlos
-Jakieś literki,znaczki.-odpowiedziała-Chciałam to nagrać,ale przez Ivana zrzuciłam telefon,którego nie było już na podwórku.
-Na pewno?-spytała Tiffany-Może leży gdzieś w krzakach?
-Nie było.-odpowiedziała
W nocy Ciara miała dziwny sen,ale nikomu o tym nic nie mówiła.Rano,jeszcze przed śniadaniem poszli na strych.Tiffany znalazła jakieś zdjęcie. -Patrzcie!Tu jest Alfredo!-krzyknęła Tiffany trzymając stare zdjęcie.
-To on?-spytała zdziwiona Ciara
-Tak.Widziałaś go już kiedyś?
-Tak.W wakacje ten gościu przyszedł do mnie do domu.Miał jakieś stare zdjęcie i próbował je porównać ze mną,bo to ja mu otworzyłam drzwi.Mówił coś,że musi porozmawiać z jakąś Martiną,chyba.Ale powiedziałam,że to pomyłka i zamknęłam drzwi.
-Mówił coś jeszcze?-spytał Ivan
-Tak.Pytał mnie czy byłam kiedyś w internacie,ale dodał,że to tylko taka była nazwa.Nazwał go też inaczej,ale jej nie pamiętam.A i pytał mnie o dwójkę innych dzieci,ale nie pamiętam imion.
-Czekaj,czekaj...Jedna z zaginionych dziewczynek nazywała się Martina.-powiedziała Vicky
-No to co?-spytała
-Alfredo jej musiał szukać-dodała Vicky
-To może to zdjęcie przedstawiało Martinę?-zaproponował Samuel
-Może.-odpowiedziała Ciara
-Patrzcie.Obok niego jest Stephanie.Czyli on też wtedy pracowała.-dodała Tiffany
-Widocznie.Ile lat ten internat był zamknięty?-spytał Carlos
-Około dwudziestu lat.-powiedziała Tiffany
-Coś się stało?-spytała Vicky podchodząc do Ciary,która oglądała jakieś zdjęcie zawieszone w ramce.
-Miałam dziś dziwny,ale bardzo realistyczny sen.A..i widziałam te dzieci.-odpowiedziała
-Ale to cały dawny internat.
-No właśnie.Widziałam je,ale nigdy nie widziałam tego zdjęcia.-dodała
-Nie chcę Wam psuć zabawy,ale pięć minut temu mieliśmy być na dole.-powiedział Ivan.
Ciara poszła jeszcze do pokoju.Wychodząc zobaczyła dwójkę dzieci.Chłopca i dziewczynkę,którzy jej się przyglądali.Byli ubrani trochę dziwnie, w brudne i podziurawione ubrania.
-O co chodzi?-spytała zdziwiona
Nikt nie odpowiedział,więc Ciara odeszła bez słowa
-Musimy dziś zejść do tuneli.-powiedział Ivan
-Musimy się dowiedziec kto tam schodzi,oprócz nas.-dodała Ciara
-Oh,nie macie o czym rozmawiać?Marzę tylko o tym by rozmawiać o brudnych tunelach przy śniadaniu.-rzekła Tiffany
-Chodźmy jutro rano.Przed śniadaniem.-powiedziała Vicky
Przed kolacją Michael ustalił rozmowę z Amelią i poprosił Ciarę do siebie.
-Wiedziałaś coś o wypadku Twojej ciotki?-spytał nie wiedząc jak zacząć i jak dziewczyna zareaguje.
-Nie.-odpowiedziała-Ja jej nie znałam.
-Nie znałaś?-spytał zdziwiony
-Nie znałam.-powtórzyła-Mama nie utrzymywała z nią kontaktu.-dodała
-Czemu?-spytał
-Nie wiem.Kiedyś powiedziała coś dziwnego...-tu trochę się zawiesiła,ale mówiła dalej-Po ostatnim spotkaniu,powiedziała do mnie tylko jedno zdanie:"Ta kobieta nie jest Twoją ciocią".Nie wyjaśniła mi czemu tak powiedziała.
-A wiedziałaś,ze miałaś kuzynkę?-spytał nie pewnie
-Tak.To wtedy widziałam ją po raz ostatni.
-Mogę Cię zaskoczyć,ale Twój adwokat powiedział mi,że Twoi rodzice mieli ją adoptować.Opłacili jej nawet internat,więc znajduje się tutaj.-powiedział,a dziewczyna nic nie powiedziała.
Ciara siedziała chwilę w ciszy.Nic nie mówiła.
-One jest tutaj.Chcesz ją poznać?-spytał nie pewnie,a dziewczyna kiwnęła głową.
Dyrektor wyszedł na chwilę z gabinetu.Poszedł do Amelii,która wiedząc o całym planie był w pobliżu gabinetu z Nathalie.Przyprowadził ją,ale przyszedł też z Amelią,bo dziewczynka koniecznie chciała iść z nią.
-To będzie moja nowa siostra?-spytała zadowolona patrząc na Amelię.
Dziewczynka podbiegła do Ciary i ją prytuliła.
-A Pan będzie moim nowym tatą?-spytała zaciekawiona i bardzo zadowolona.
Michael tylko kiwnął zadowolony głową,a dziewczynka podbiegła i go też przytuliła.Po chwili obie dziewczyny wyszły,bo miały iść na kolację.Ciara jednak powiedziała Nathalie,że na razie nie idzie na kolację.Wchodząc na schody minęła Ivana.
-Coś się stało?-spytał widząc jej dziwną minę,która wyglądała jakby płakała,ale bez łez.
Jednak Ciara nie odpowiedziała tylko poszła dalej.Do siebie do pokoju.Wzięła jakieś pudełko i siadła na łóżku.Ivan poszedł za nią.Stał chwilę przy drzwiach patrząc co robi,ale później wszedł do niej.
-Co chcesz?-spytała nie odwracając się nawet.
-Co się stało?-powtórzył pytanie
-Nic.
-Mówisz nic,ale minę masz jakbyś miałą się rozpłakać.-odparł
-Nieważne.
-Skoro pytam to chyba chce wiedzieć,nie?-spytał siadając na przeciwko niej,ale nie słysząc żadnej odpowiedzi dodał-Co tam masz?-
-Papiery rodziców.Zabrałam je z domu,ale nie zdążyłam ich przejrzeć.
-To czemu robisz to teraz?
-Bo czegoś szukam.-wyjaśniła
-Czego?
-A co Cię to obchodzi?-spytała-Ja się nie wtrącam w Twoje sprawy choć bym mogła.
-Co to znaczy?-spytał już trochę wkurzony sytuacją.
-Nie pytaj to ja też nie będę.
-Nie.-odpowiedział-Co masz?-sppytał widząc,że Ciarę 'zamurowało'
-Czyli Michael mówił prawdę.-powiedziała
-O co chodzi?-spytał
Ciara pokazała mu tylko papierek na którym było świadectwo adopcji Nathalie.
-Masz siostrę?-spytał
-To jest moja kuzynka.-odparła
-Tego szukałaś?
-Tak.-odpowiedziała-Tylko,że oni nic mi nie powiedzieli.
-To teraz możesz mi poiedziać o co Ci chodziło,że mogłabys się wtrącać?-spytał wstając
-Wiesz,tak głośno rozmawiacie z ojcem.W całym internacie było Was słychać.-odparła stając przy ścianie,a Ivan na przeciwko niej.
-Jak dużo słyszałaś?
-Wystarczająco.
-Co to znaczy?-spytała wkurzony
-O szantażu,na przykład.
-To nie był szantaż.
-Tak.A ja nigdy stąd nie uciekłam.
-Co jeszcze słyszałaś?
-Dużo rzeczy.
-Jakich?-spytał
-Różnych.Z pewnością ciekawych.-odrzekła,a Ivan oparł się ręką,zwisając nad nią
-Pytałem się jakich,więc mi odpowiedz.-odparł lekko agresywnie
-Nie możesz mi rozkazywać.Jak będę chciała to powiem.
-Wyjdź.
-Ja?Nie.To ty masz wyjść z mojego pokoju.-odparła,a Ivan od razu wyszedł.
Wczesnym rankiem wszyscy zebrali się pod schodami.Zeszli krętymi schodami w dół i doszli do furtki.
-Jak wejdziemy?-spytał Samuel
-Tiffany,daj wsuwkę.-powiedziała Ciara
-Trzymaj.Po co Ci ona?
-Chcę otworzyć tą furtkę.-odpowiedziała
-Uda Ci się?-spytał zdziwiony Carlos
-Nie wiem.-odpowiedziała próbując otworzyć zamek. -Wow...-dodała Vicky
-No to chyba  tego nie otworzymy.-powiedziała Ciara patrząc na złamaną spinkę.
-Trzeba znaleźć klucze.-dodał Ivan
-Naprawdę?Nie wiedziałam.-odparła drwiąco Ciara
-Dobra,chodźmy na górę.Może wieczorem tu przyjdziemy.-powiedział Samuel
Wszyscy poszli na górę.Ciara,Vicky i Tiffany poszły do łazienek wziąć prysznic.Pierwsza wyszła Ciara.
-Co Wy tu robicie?Czemu ciągle za mną łazicie?-spytała Ciara widząc znowu dwójkę dzieci.
-Hymn?-spytała Vicky przychodząc do Ciary
-Do nich mówiłam.-powiedziała wskazując jakoś dziwnie ręką,a Tiffany i Vicky dziwnie się spojrzały.
- tak w ogóle to co...-powiedziała tiffany
-Czekaj.-powiedziała Ciara obserwując dziewczynkę,która zaczęła pisać na lustrze,na którym była para.
-"Zaprzestańcie poszukiwań,a może uda Wam się ujść z życiem"-przeczytała napis Vicky-Kto to napisał?-spytała zdziwiona
-Ta dziewczynka.-powiedziała Ciara wskazując na małą dziewczynkę,która się na nią ptrzyła.
-Ale Ciara,tu nie ma żadnej dziewczynki.-powiedziała Tiffany
-Nie widzicie ich?-spytała powoli panikując
-Tutaj nikogo nie ma oprócz nas.-potwierdziła Vicky-Co się dzieje?-spytała widząc,że dziewczyna usiadła na podłodze.
-Sama chciałabym wiedzieć.-powiedziała Ciara wracając wspomnieniami do momentów gdy widziała te dzieci.
-Może widzisz duchy?-zaproponowała Tiffany
-Tak,na pewno.-dodała Vicky kucając przy Ciarze
-Czemu wy ich nie widzicie?Ja zawariowałam?-spytała zdziwiona,albo raczej przerażona sytuacją Ciara
-Nie..To hmn...-niewiedząc co powiedzieć,kombinowała Vicky by pocieszyć jakoś dziewczynę.
-No,ale zastanów się Vicky,czemu te dzieci napisały na szybie,że mamy przestać szukać bo może wtedy nie zginiemy.Czyli one nie żyją.To chyba duchy,nie?-spytała Tiffany ciągnąc temat
Vicky się dziwnie spojrzała na Tiffany.Z resztą podobnie jak Ciara.
-Dobra,yhm..Dopóki nie dowiemy się o co chodzi to nie mówmy o tym nikomu.To będzie taki nasz sekret.-powiedziała Vicky
-Okey.-odparła Ciara
Wacając do pokoju do Ciary przyszła Nathalie.
-Patrz!-powiedziała dziewczynka-Namalowałam to dla Ciebie wczoraj.To  ja,to ty,a to Michael.-powiedziała zadowolona z siebie i wskazując na poszczególne osoby
-Bardzo ładny.-odpowiedziała-A teraz zmykaj na śniadanie.Też zaraz idę.-uśmiechnęła się Ciara
Przy śniadaniu Carlos wyjaśnił na co wpadł przed śniadaniem.
-Dzisiaj nie idziemy do tuneli.-powiedział Carlos
-Nareszcie ktoś normalny.-ucieszyła sie Tiffany pijąc sok.
-Bo idziemy do lasu.
-Co?-spytała krztusząc się sokiem Tiffany-Jestem za tym by iść do podziemi.-podniosła rękę
-Powtórzysz?Chcę to nagrać,bo raczej nigdy tego nie usłyszymy.-zaśmiał sie Ivan
-Ha ha -powiedziała-Tiffany-Właściwie czemu tam chcecie iść?
-Takie małe niedopatrzenie.-zaczął Samuel
-Jak schodziliśmy ze strychu to Vicky i Ciara oglądały to zdjęcie.-powiedział wyciągając ja z pod stołu
-A z tyłu jest coś napisane.-dodał Ivan
-A z tyłu jest coś napisane.-dodał Ivan
-"Szukajcie w lesie"-przeczytała Vicky
-Czekaj.-powiedziała Ciara by Vicky nie oddawała zdjęcia-"O li vier  Pausta -próbowała odczytać podpis Ciara-Paustanistas?-spytała
-Tak nazywał się jeden z zaginionych chłopaców.Znaczy Olivier P.-dodała Vicky
-Pokaż.-powiedział Ivan
-Słabo widoczne.Jakby ktoś chciał usunąć ten podpis.-dodała Ciara
-Bo może chciał.-powiedział Carlos
-Ale to nazwisko nie jest brytyjskie.-powiedziała Tiffany
-Brzmi trochę jak hiszpańskie.-dodała Vicky
-Paustanistas...miałam znajomą,która tak się nazywała!-krzyknęła Ciara
-Może ona jest spokrewniona z tym chłopcem?-zaproponował Samuel
-Ale ona jest z Hiszpanii,a on był tutaj.-odpowiedziała Ciara
-Dziwne.-odpowiedział Carlos
Na lekcji Ciara rozmawiała z Vicky o wcześniejszych wydarzeniach.
-Nadal o tym myślisz?-spytała Vicky widząc ją zamyślona. 
-Ta..-odpowiedziała-Nie rozumiem o co im chodziło.
-Panno Sanchez czy chce Pani resztę lekcji spędzić za drzwiami?-spytał nauczyciel prowadzący lekcję
-A jest taka opcja?-spytała udając zainteresowanie
-Więcej rozmawiaj,a nawet będziesz mogła gabinet dyrektora odwiedzić.-powiedział odwracając się do tablicy i pisząc na niej coś dalej.
-Ogh..-Ciara-Jak myślisz o co im chodziło?
-Nie wiem,ale ten chłopczyk co się podpisał to może faktycznie jakiś kuzyn tej Twojej koleżanki.
-Może.Ale wątpię.W końcu to trochę daleko.
-Panno Sanchez proszę wyjść.Lekcję spędzisz pod klasą.-odparł zdenerowany nauczyciel
Ciara uderzyła rękoma o stolik i wychodząc trzasnęła drzwiami.
-Czego Wy chcecie?Czemu tylko ja Was widzę?-spytała widząc znowu dwójkę dzieci.-Czemu nic nie mówicie!?-spytała wkurzona
Natomiast Ivan postanowił cos wyjaśnić ze Ciarą.
-Proszę Pana.Mogę wyjść?Źle się czuję.-skłamał Ivan
-Dobrze.Idź.-odparł wracając do lekcji.
-Co ty wy...-powiedział jak wyszedł z sali,ale słysząc i widząc,że Ciara mówi sama do siebie przerwał.
-Co chcesz?-spytła patrząc na Ivana
-Z kim rozmawiałaś?-spytał
-Z nikim?-odpowiedziała udając zdziwienie
-Nie.Jak wyszedłem to mowiłaś sama do siebie,chyba..-powiedział nie będąc pewien czy Ciara z kimś rozmawiała czy mówiła sama do siebie
-Chyba?-spytała-Nieważne.Co ty tu robisz?Też Cię wywalił.
-Powiedzmy.
-Aha.-odpowiedziała i zaczęła iść w drugą stronę.
-Nie miałaś tu czasem czekać?-zawołał
-Nie będę czekała przed klasą.-powiedziała
-A gdzie idzesz?-spytał
-Tam gdzie nie będzie wścibskich osób-powiedziała śmiejąc się i wyszła na dwór.

El internado la Rosa negra PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz