Ivan z Vicky nie znaleźli Ciary,a Tiffany z Samuelem nie znaleźi Carlosa.Ivan z Vicky wracali na kolację,kiedy przed nimi,przy stole,siedział Carlos,a na przeciwko neigo Ciara.
-Gdzie Wy byliście cały dzień?-spytała,wręcz krzycząc,Vicky
-A tu i tam.-odpowiedziała Ciara,przerywając Carlosowi
-Dokładniej?-spytał Ivan
-Nie powinno Cię to interesować.-odpyskowała ponownie dziewczyna,znów przerywając Carlosowi
-Bądź cicho,łowczyni duchów.-odparł-Gdzie byliście?-zwrócił się do Carlosa
-To ty się zamknij.-odpyskowała ponownie Ciara
-Ivan.-odparła Vicky powstrzumując chłopaka przed rozpoczęciem kłótni-Myśleliśmy,że coś Wam się stało.-dodała
-Jesteśmy w jednym kawałku.-odpowiedział Carlos
-Chyba w dwóch.-zaśmiała się Vicky-Ważne,że jesteście.-dodała przerywając Ivanowi i odeszli.
Kolejnego dnia Ciara z Carlosem poszli na lekcje,żeby nie wydało się to zbyt podejrzane.Spóźniony na lekcję,która była z Michaelem,przyszedł Ivan.
-Ivan...piętnaście minbut spóźnienia.-odparł Michael-Można wiedzieć gdzie się podziewałeś?-spytał
-Zaspałem.-odparł nie prowokując kłótni,co zdziwiło wszystkich.
-Siadaj na miejsce.-odparł nauczyciel powracając do lekcji.
Ivan siadł za vicky,która wiedziała,że chłopak nie zaspał.Odwróciła się do niego.
-Gdzie byłeś?-spytała,bardzo cichym szeptem
-W jego gabinecie.-odpowiedzia jeszcze ciszej od niej,na co Vicky gwałownie się odwróciła
-Pogięło Cię?
-Nic nie znalazłem.Musimy iść do jego pokoju.-odparł,po czym Michael go uciszył.
Wieczorem,po kolacji Carlos ze Ciarą zeszli do podziemi.Przeszukiwali pudła.Nie znaleźli nic specjalnego.W drodze powrotnej,przechodzili obok jednej z komnat,w któej leżały ciałą dwójki dzieci.JEdnak tym razem było troszeczkę inaczej.
-Carlos,to jest Alfredo?-spytała Ciara z niesmaczoną miną,kierując latarką na komnatę.
Chłopak tylko pokiwał głową,po czym dodał:
-On nie żyje,prawda?
-Chyba tak.-odpowiedziała-Wiesz,ja chyba już stąd idę.-dodała i poszła z Carlosem ku wyjściu.
Wyszli przejściem pod schodami.Zaczęli rozmawiać o tym co przed chwilą widzieli.Jednak w bibliotece czekała na nich reszta.
-Co wiecie o Alfredo?-spytała Vicky,ponieważ wszyscy wyłapali z rozmowy tylko to,że rozmawiali o Alfredo i podziemiach.
-Nic.-odpowiedziałą Ciara
-Słyszeliśmy jak rozmawialiście.-odparł Samuel
-No to już wiecie.-odpowiedziała Ciara
-Wy nie możecie sami tam schodzić.-odpowiedziała Vicky
-Tak,tak..-odparła Ciara
-Nie dacie sami rady.-odparł Ivan
-Chcecie nas zniechęcić?-spytała Ciara
-Nie.-odparła Vicky-Musmiy zacząć od nowa.-dodała
-Co?-zdziwił się chłopak
-Współpracować.Od nowa.-powtórzyła Tiffany
Sytuacja zdziwiła Carlosa i Ciarę,ale po chwili opowiedzieli im o całej sytuacji na dole.
Rano,przed pierwszą lekcją do gabinetu dyrektora przyszłą Ciara.
-Mogę?-spytała
-Tak,oczywiście.-odparł Michael zamykając jakiś zeszyt-Coś się stało?-spytała patrząc na dziewczynę
-Chcę stąd wyjechać.Do innej szkoły.-odparła-Oczywiście z Nathalie.-dodała
-Jeśli Wy,to ja też.-odparł Michael,co ucieszyło Ciarę-Ale dlaczego?-spytał,ale nie uzyskał konkretnej odpowiedzi-Mogę pomyśleć nad tym by Was przenieść gdzie indziej,ale musisz mi podać ważny powód.-odparł
-Nie chcę żeby ona się tu uczyła.Tu jest...Tu jest niebezpiecznie.
-Czemu?
-Przeniesiesz nas czy nie?-spytała wstając
-Jeśli podasz mi powód.-odparł,ale Ciara wyszła z gabinetu.
Wychodząc zauważyła Ivana,który podsłuchiwał.
-A ty co robisz?-spytała
-Zamierzałaś powiedzieć,ze wyjeżdżasz?Czemu chcesz stąd uciec?Jeszcze wczoraj sama mówiłaś,że ty nie przestaniesz.-odparł chłopak
-Bo nie przestanę.Ale nie chcę pozwolić by moja kuzynka mieszkała w miejscu gdzie zabijają ludzi.-dodała-Już dawno powinnam to zrobić.
-Jak stąd wyjedziesz to już nie będziesz mogła rozwiązywać tej 'zagadki'.-odparł robiąc z palców cydzysłów.
-Wolę wyjechać stąd żywa niż w plastikowej torbie.-odpyskowała
-Nikt stąd nie wyjedzie w plastikowej torbie.-odparł chłopak-Nikomu nic się nie stanie.
-Skąd jesteś tego taki pewien?
-Po prostu to wiem.-odparł próbując uspokoić dziewczynę
-Nie wydaje mi się.Pamiętasz co mówił ojciec Lucasa?
-A wiesz o co mu chodziło?
-Tak.Chodziło mu o to,że wszyscy umrzemy.
-Wiesz,za jakieś 60-70 lat to będzie prawdopodobne.-odparł
-Ale jemu chodziło o teraz.I wydaje mi się,że chciał przez to powiedzieć,że jeśli nie przestaniemy szukać,to oni nas zabiją.
-Zawsze grasz nieustraszoną,a teraz co?-spytał i trochę się zaśmiał-Wymiękasz?
-Nie.-zaprzeczyła-Nie chcę żeby moja kuzynka tu się uczyła.Boję się o nią.-powiedziała i dodała-Że ją zbiją.
-Ja też boję się,że nam się może coś stać.-odparł-Ale się nie poddam.-dodał pocieszająco stając na przeciwko Ciary.
-Ja też.-odpowiedziała
W tym czasie do biura Michaela weszła Stephanie.
-I co zrobiłeś?-spytała
-Nic
-Nic?-spytała zdziwiona kładąc mu na biurku papiery
-Nic.-odparł
-Nawet Amelii?-upewniała się kobieta
-Nawet.Nie wierzę.-odparła-Nic nie zrobiłeś?
-Na początku chciałem,ale na razie uznałem,że potrzebuje czasu.
Po kolacji wszyscy postanowili zejść na dół,by przejżeć jeszcze raz kartony.Co prawda Ciara z Carlosem nie podzielali tego pomysłu,ale i tak zeszli.
-Tu już chyba nic nie ma.-odparł Carlos
-Chyba.-dodał Samuel-Spójrzcie.
-Lista dzieci z dawnego internatu!-odpowiedziała Vicky,na co wszyscy podeszli do niej.
-Jest ułożona rocznikami.-dodał Ivan
-Czemu tu jest napisane,że są 'wyeliminowani' ?-spytała Tiffany,patrząc na listę gdzie był ten napis tylko przy dwójce dzieci
-W następnych rocznikach jest tego więcej.-dodała Ciara
-Co to znaczy?-spytała Tiffany
-Wyeliminowany,to jakby znaczyło usunięty.Może rodzice zabierali w tych czasach z internatu dzieci?-zaproponowała Vicky
-Nie.Nie wydaje mi się.Wtedy by wykreślili czy coś.-odparł Ivan
-To co innego to może znaczyć?-spytała Tiffany
-Że zmarli.-dodała Ciara,na którą się wszyscy spojrzeli.
-Możliwe.-odparła Vicky-Jak na to wpadłaś?
-Nie wiem.-odparła
-Czyli kolejne osoby do naszej listy,tak?-zaśmiał się Ivan
-Ivan,to nie jest śmieszne.-odpowiedziała Tiffany
-Tylko,że ja mówię poważnie.-odparł
-Weźmy ja na górę.Na strych.-zaproponował Carlo
-Dobra.-odpowiedział Samuel
Wrócili na górę.Rano,Vicky zauważyła,że ktoś przechodzi obok drzwi,do pokoju dziewczyn,zauważyła cień.Pomyślała,że to Ivan,bo cień ruszył w stronę,gdzie znajdował się pokój Michaela.Poszła za cieniem i okazało się,że był to Ivan.
-Co ty robisz?-spytała
-To co chciałem już wcześniej.-odparł otwierając drzwi do pokoj Michaela
-Skąd wiesz,że tu zaraz nie wróci?
-Bo poszedł biegać.To trochę mu zajmie czasu.-odparł biorąc się za szukanie szafek.
-Czego chcesz szukać?
-Wiesz dobrze.-odparł-Chcę udowodnić Ciarze.
-JEmu pewnie się tak tylko powiedziało.-odparła-A ty sobie to wymyśliłeś.
-Kuzynka Ciary to Nathalie,tak?
-Tak.
-No to mam dowód.-odparł
-Co?-spytała
-Zrobił testy,jak widzisz.-odparł
-Data jest nie dawna,czyli chciał się upewnić.-dodała-Nie pokazuj tego Ciarze.-dodała Vicky
-Czemu?-spytał Ivan zabierając kartkę.
-Zobacz na nią.My wszyscy mamy dużo problemów,ale ona ma jeszczce więcej.Chyba dobrze się na razie dogadują,a znając ją to zaraz się z nim pokłóci.
-Powinna znać prawdę.Powiem jej to.
-I kto to mówi-odparła,po czym wyrwała Ivanowi kartkę-Nic jej nie powiesz.
-Powiem.
-To Ci nie uwierzy.-odparła Vicky-A ja nie oddam Ci tego,żebyś jej pokazał.Nie teraz.
Ivan nie pocieszony faktem,że Vicky nie oddała mu testów wrócił do siebie.Jednak i tak postanowił jej o tym powiedzieć.
Tymczasem,w czasie jednej z przerw,na holu głównym pojawił się nowy mężczyzna.Od razu przykuł on uwagę Carlosa.
-Ej,to jest ten facet co nam otwierał drzwwi.-odparł Carlos
-Co?-spytała Tiffany
-Wtedy,co dostaliśmy tylko to pudełko.To on.-odparł Carlos
-No,Ivan.Idź się przedstawić.Podobno jesteś wnukiem poprzedniej właścicielki.-zaczął nabijać się Samuel
-Chodź tu krasnalu.-Ivan zaczął gonić Samuela
-Jerome!Witaj!-krzyknął Michael witając się z mężczyzną
-Michael!-krzyknął mężczyzna
-Wejdź.-odparł Michael prowadząc go do gabinetu
-Znajomi?-spytała Ciara
-Widocznie.-odparła Vicky
-Jest jakiś wolny pokój?-spytała Ciara
-Tak.Ten po Alfredo.-odparła Vicky
-Nie.-odparła Tiffany-Amelia ma nowy.
-Czyli pokój Alfredo cały czas stoi pusty?
-Już chyba nie..-odpowiedziała Vicky
-Mamy trochę czasu.Oni będą długo rozmawiać.Może coś znajdziemy.-odparła Ciara
-Poczekaj chiwlę.-odparła Tiffany-Pójdę po chłopaków.
-A jak otworzymy drzwi?-spytała Vicky
-Mam wsuwkę.-odparła Ciara
Chwilę później wszyscy zebrali się pod byłym pokojem Alfredo.Próbowali go przeszukać,ale po chwili Samuel,który stał na czatach usłyszał odgłosy.
-Ktoś idzie.-krzyknął
Wszyscy wybiegli przed pokój,kiedy za rogiem pojawił się nowy nauczycie.
-Cześć dzieciaki.-odparł-A my to się chyba znamy.-odparł wskazując na Ivana,a później na Tiffany,Vicky,Carlosa i Samuela
-Tak,tak.-odparł Ivan
-A Ciebie też skądś kojażę.-odparł mężczyzna patrząc w kierunku Ciara,a po chwili wszyscy się na nią spojrzeli.
Ciara tylko pokazała zdziwioną miną.Po chwili wszyscy odeszli,a nowy nauczyciel wszedł do swojego pokoju.
Wieczorem Carlos,Tiffany,Ciara i Vicky siedzieli w salonie.
-Musimy zejść do podziemi.-odpowiedziała Vicky
-Kiedy przestaniesz to powtarzać?-zapytała Tiffany
-Ale musimy.-dodał Carlos-Przecież tam jest wiele dróg,a my zawsze idziemy tą jedną.
-Czyli kolejna przechadzka.Dzisiaj wieczorem?-spytała Ciara
-Ciara,chodź na chwilę.-odparł Ivan,który przyszedł akurat do salonu
-Teraz nie mogę. -odparła nie spoglądając na niego.
-Łowczyni duchów pójdzie ze mną.-odparł wyciągając ją z salonu,a Vicky dając znane jej spojrzenie.
-Czego chcesz?-spytała kiedy wyszli za ścianę,na przciwko głównych schodów.
-Nie wiem trochę jak to powiedzieć...-odpowiedział
-Najlepiej normalnie.-odparła
-Michael to Twój wujek,wiedziałaś?-spytał
-Hahahahaha.-zaczęła sie śmiać-Ten żart Ci się na prawdę udał.Serio.
-Ale to nie jest żart.-odparł
-Wiedziałam,że ty i Samuel z Carlosem,lubicie robić żarty,ale na taki to sama bym nie wpadła.W dobrym kierunku idziesz.-zaśmiała się i wróciła do salonu.
Vicky domyślała się o czym rozmawiali.Widząc rozbawioną Ciarę zadała Ivanowi spojrzenie.
CZYTASZ
El internado la Rosa negra PL
Mystery / ThrillerPiątka uczniów z internatu odkrywa przerażającą tajemnicę.Dołącza do nich nowa dziewczyna - Ciara,która poszukuje zaginionych rodziców,chociaż wszyscy wmawiają jej,ze nie żyją.Internat otacza ponury i ogromny las,do którego wejście srogo ich kosztuj...