odc.6 'Nimfa'

112 8 1
                                    

Tak Ciara wylądowała w szpitalu.Zbliżał się wieczór.
-Musimy już jechać.-powiedział Michael
-Nie.-odpowiedziała Vicky myśląc,że reszta tez tak odpowie-Mmy chcemyy zostać.-dodała
-No właśnie.Tak bardzo byśmy chcieli zostać.-poprawiła Tiffany
-W sumie ktoś powinien przy niej być.-powiedział dyrektor-Ja nie mogę..Sami widzicie-powiedział wskazując na dzwoniący telefon-Rano po Was przyjadę.-odpowiedział
-A co jej jest?-spytał Carlos
-Nie wiadomo.Prawdopodobnie reakcja alergiczna na jakąś substancję lub jakaś substancja trująca.-odpowiedział-Tylko zachowujcie się jakoś.-rzekł patrząc przeważnie na Samuela i Ivana,którzy lubili robić kawały,ale nadal miał uśmiech na twarzy i odszedł.
-Reakcja alergiczna?-spytała Vicky jak Michael już odszedł
-Trucizna?Czyli chciał ją zabić.-powiedział Samuel
-Coś mi się tu nie zgadza.-powiedział Ivan-Po co?-spytał-Przecież przez to miałby tylko kłopoty.-powiedział,a Vicky wzięła Tiffany na bok.
-Pamiętasz sytuację w toalecie?Jak ktoś napisał na lustrze,że mamy przestać szukać,bo zginiemy?-spytała Vicky
-Tak.-odparła Tiffany
-Może faktycznie ktoś próbował ją zabić,bo za dużo wiedziała.-dodała
-Może.Ale to chyba od razu by jej coś zrobił,nie?A nie to tak odwlekła w czasie.-powiedziała
-Ta,ale może podał jej dużą dawkę czegoś i liczył,że się wyończy?-powiedziała Vicky i powróciła z Tiffany do reszty.
W nocy Ciara się obudziła i zastała dość dziwny widok.Obok niej po lewej stronie siedział,albo leżał Ivan.Głowę opartą miał o jej łóżko,a nogi miał oparte o krzesło na którym siedział Carlos.Obok Carlosa siedział Samuel w połowie leżąc na łóżku.Po drugiej stronie siedziała Tiffany opierając się o Vicky,która opierała się o łóżko.Wszyscy spali.Ciara nie chciała nikogo budzić,więc wyciągnęła słuchawki z kieszeni i zaczęła słuchać muzyki.Po chwili też zasnęłą.Kolejny obudził się Ivan.Od razu zauważył,ze dziewczyna musiała się obudzić,bo miała słuchawki.Zabrał jej jedną i sam zaczął słuchać muzyki.
Rankiem znowu obudziła się Ciara.Wtedy Samuel leżał cały u dołu na łóżku,to dlatego,ze był ona najmniejszy ze wszystkich,a Carlos miał dodatkowe krzesło.
-Zabwny widok,prawda?-spytał Michael,którego Ciara nie zawuażyłą,a siedział on na fotelu przy wyjściu.
Dziewczyna kiwnęła głową na znak,że tak.Chwilę rozmawiali,ale Michael musiał wyjść.
-Jaksię czujesz?-spytał
-Dobrze.-odparła
-Przepraszam.-odparł widząc,że znów ktoś do niego dzwoni.
Ciara zauważyła też,że Ivan słucha muzyki i,że zabrał jej słuchwkę.Włożyła mu do ucha drugą i ustawiła muzykę na maksa.Wtedy Ivan się obudził.
-A to kara za zabranie mi słuchawki.-powiedziała Ciara
-Ciara!-powiedział zadowolony,że widzi ją już zdrową nie zwracając uwagi na poprzednią sytuacją.-Jak się czujesz?-spytał
-Normalnie.Ale czemu Samuel przytula moje stopy?-spytała śmiejąc się wskazując na Samuela.
-Patrz.-powiedział Ivan z uśmiechem-Samuel naleśniki na stole !-krzyknął,a Samuel sturlał się na podłogę.
-Hahhaha-zaczęła się śmiać Ciara,a z nią Ivan
-Ivan.-powiedział wkurzony Samuel otrzepując się.-O Ciara.Wszystko w porządku?-spytał
-Oczywiście.-odparła
Po chwili wszyscy się obudzili i zaczęli rozmawiać.
-Co się wydarzyło?-spytał Ivan
-Nnie wiem.-odparła nie pewnie dziewczyna po krótkiej przerwie.
-Jak to nie wiesz?-spytał Carlos
-Normalnie.-odparła-Nie pamietam.-dodała-Pamiętam tylko,że byliśmy razem w lesie,a póniej trafiłam tu.
-Ctrl,alt,del.Ciara wylogowana.-powiedziała Tiffany
Całą rozmowę przerwał Michael.
-No widzę,że dobrze spaliście.-zaśmiał się-Musicie już wracać.-odparł-Idźcie do samochodu.
-A moglibyśmy zos..-próbowała przkonać Michaela Vicky
-Nie,Victoria.Możecie przyjechać po południu.-odparł
-Ae Ciara nie powinna być cały dzień sama...-dodała Tiffany
-Zgadzam się z Wami,ale Wy nie możecie tracić lekcji.Wrócicie po południu.-odparł Michael
No i tak znowu Ciara została sama.Po południu znów ją odwiedzili.
-Musicie iść pod ten adres.-powiedziała Ciara,podając Vicky kartkę z adresem
-A co to?I gdzie?-spytała Vicky
-To dom mojej..hymn..chyba ciotki.Ale to nie ważne.To tutaj.Nie daleko.
-Ale po co?
-Nie wiem.Ale wydaje mi się,że ona ma cos z tym wspólnego.Przeszukajcie dom.-powiedziała
-Dzisiaj?-spytał Carlos
-Tak będzie najlepiej.Przywiósł Was Michael.Wyjdziecie wcześniej,znaczy się teraz,a ja mu powiem,że wracacie autobusem.-opowiedziałą plan Ciara
-No dobra.-powiedziała Tiffany
Plan na razie powiódł się.Kiedy dotarli do wyznaczonego miejsca zdiwili się,bo mieli przeszukać dom,a ktoś w nim był.
-Może zapukamy?-spytała Tiffany
-Odpada.Co im powiemy?Dzień dobry.Chcieliśmy przeszukać dom,bo miał być pusty.-powiedział Ivan
-Samuel,co ty robisz?-spytała Vicky widząc Samuela,który pukał do drzwi.
-Na co mamy tracić czas na kłótnię?-spytał
-I co im powiemy?-spytał Carlos
-Tak?-spytał jakiś facet,w wieku ok.30
-Dzień dobry..myy...-prówała coś powiedzieć Vicky
-Jestem wnukiem poprzedniej właścicielki.-powiedzia Ivan
-Ah to ty.-powiedział-Znalazłem pudełko,dziwnie ukryte pod materacem.Zaraz Ci je przyniosę.-powiedział,po czym je przyniósł-Proszę.Nic więcej nie było.
-Tak?Hymn..dziękuję.Miłego wieczoru.-powiedział Ivan
-Wzajemnie.-zamknął drzwi,a dzieciaki odeszły.
-Co to za pudałko?-spytał Carlos
-Nie wiem.-powiedział Ivan siadając na chodniku i otwierając je.
-Co to?-spytała zdziwiona Tiffany
-Wygląda jak karty adopcji?-zaproponował Samuel
-Raczej kupna.-powiedział wskazując na napisaną cenę.
-Znowu pojawia się imię Martina
-Deportures.-dodała Tiffany
-Kto to jest?-spytał IVan
-Moze to jest ta zaginiona dziewczynka?-spytał Vicky
-Nie wiem.Może?-spytał Carlos-Lepiej już wracajmy.-odparł
Natomiast Ciara nie spała.Nagle zobaczyła tę samą dwójkę dzieci co wczejśniej.
-Co to miało znaczyć?Czego wy chcecie?-spytała wkurzona ich obecnością
-Nie posłuchałaś.Mówiłam,że będą próbowali Was zabić.Przestań szukać to może Ci odpuści.-powiedziała dziewczynka
-Co?
-Ale jak już musisz ryzykować to wiedz,że w jeziorze,które Czarną różą się zwie,wodna nimfa pilnuje klucza dla Ciebie.-dodała chłopiec
-Cii..-powiedziała dziewczynka-Jak go znajdzie to jej go odbiorą.W końcu to oni wszystko odbierają,a później zabijają.-powiedziała i odeszli
-Kto?-spytała-Kto?
Ciara dużo myślała o tym co powiedział jej ten chłopiec.Rankiem wrócił po nią jej opiekun i wrócił z nią do internatu.
-I co znaleźliście coś?-spytała przy śniadaniu Ciara
-Nie wiele.-powiedziała Tiffany-Ktoś już był w tym domu,ale Ivan powiedział,że to był dom jego babci i jakis facet dał mu pudełko.
-Ale ogólnie to nic specjalnego w nim nie było.-powiedziała Tiffany
-Trudno.Myślałam,że coś tam znajdziecie.-odpowiedziała
-Ale musisz nam zwrócić za bilety.-zaśmiał sie Ivan
-Hahahahaha to trochę poczekasz.-powiedziała
Pierwszą lekcją był w-f.
-Dziś pójdziemy do lasu.-powiedział Yon-Znacie zasady,więc nie będę powtorzał.
Wszyscy się po sobie spojrzeli i trochę byli przerażeni.Klasą doszli nad jezioro.
-A teraz 3 razy biegacie slalomem między drzewami do internatu i z powrotem.-powiedział nauczyciel
-A dostał Pan moje zwolnienie?Ja nie mogę biegać.-odparła Ciara
-Tak.Siądź sobie tam nad jeziorem.Poćwicz jak chcesz....-powiedział,a widząc,ze ktoś dzwonił dodał-No biegajcie!-i poszedł odebrć.
-Samuel.To jest jesioro Czarna Róża?-spytała Ciara
-Tak.Stąd taka nazwa internatu.-powiedział i zaczął biegać.
Ciara poszła nad jezioro i zaczęła zdejmować buty.
-Co robisz?-spytł Ivan,któremu nie chciało się biegać.
-Muszę coś sprawdzić.-powiedziała tym razem zdejmują bluzę i zostając na krótkim rękawku mimo,że była już późna jesień.
-Chcesz wskoczyć do jeziora?-wywnioskował Ivan
-Tak,a co?
-Nie możesz.To niebezpieczne.Nie znasz tego miejsca.
-Spokojnie.Umiem pływać,kotku.-powiedziała w sensie żartobliwym Ciara
-Nie będziesz tam pływać.
-Założysz się?-spytała i wskoczyła do wody.
-Ivan,biegaj!-krzyknął Yon na chwilę przerywając rozmowę,a Ivan udał,że biegnie,jednak gdy ten się odwrócił Ivan bez zastanowienia wskoczył do wody.
  Dziewczyna popłynę przed siebie.Oczywiście nurkowała.Nagle zobaczyła jakąś kobietę.
-O jesteś nareszcie.Czekałam na Ciebie-powiedziała-Nie powinnaś ryzykować, nie ty,ale skoro już to robisz to spróbuję Ci to jakoś ułatwić.Pod kamieniem znajdziesz klucz.-powiedziała,a Ciara odsunęła kamień biorąc klucz.
Ivan odnalazł dziewczynę i złapał ją za rękę.Pociągnął i zaczęli płynąć do brzegu mimo oporu dziewczyny.
-Co ty robisz?-spytał Ivan kiedy wyszli z wody-Zwariowałaś?
Ciara nic nie powiedziała tylko wyciągnęła dziwny klucz.
-Co to?-spytał
-Chyba klucz...-powiedziała, i przypomniało jej się jak kobieta w wodzie mówiła,ze to klucz to potwierdziłą.-Tak klucz.
-Ską..-powiedział Ivan,ale mu przerwano.
-Ivan czemu nie biegasz?-spytał Yon,a gdy podszedł dodał-Czemu wy jesteście mokrzy?
Nic nie odpowiedzili.
-No nic.Idźcie się przebrać i...i już nie wracajcie.-powiedział patrząc na zegarek.
-Skąd wiedziałaś,ze to tam jest?-spytał już wracając ze Ciarą
-Ja mam swoje sekrety,ty masz swoje.-powiedziała przypominając sobie,że dowiedziała się tego od dzieci,które tylko ona widzi.
-Ale powiedz.-powiedział próbując wyciągnąć to od Ciary
-Powiedzmy,że to było przeczucie.-odpowiedziała
Kiedy weszli do internatu do Ciary podbiegła Nathalie.
-Ciara!!!-krzyknęła przytulając się do dziewczyny-Już skończyła Ci się kara?
-Ttak.-odparła patrząc na Ivana,który pokiwał głową,żeby powiedziała tak.
-A ty nie powinnaś być na lekcjach?-spytała
-Powinnam,ale się przewróciłąm i byłam tam i mam plaster.-powiedziała wciąż zadowolona.
-Ciara,Ivan.Co Wam się stało?-spytał Michael wychodząc z gabinetu
-Wypadek przy pracy.-powiedział Ivan przesuwając dziewczynę by szła już na górę. -Ta..-odpowiedziała-Nie rozumiem o co im chodziło.
-Panno Brouny czy chce Pani resztę lekcji spędzić za drzwiami?-spytał nauczyciel prowadzący lekcję
-A jest taka opcja?-spytała udając zainteresowanie
-Więcej rozmawiaj,a nawet będziesz mogła gabinet dyrektora odwiedzić.-powiedział odwracając się do tablicy i pisząc na niej coś dalej.
-Ogh..-Ciara-Jak myślisz o co im chodziło?
-Nie wiem,ale ten chłopczyk co się podpisał to może faktycznie jakiś kuzyn tej Twojej koleżanki.
-Może.Ale wątpię.W końcu to trochę daleko.
-Panno Brouny proszę wyjść.Lekcję spędzisz pod klasą.-odparł zdenerowany nauczyciel
Ciara uderzyła rękoma o stolik i wychodząc trzasnęła drzwiami.
-Czego Wy chcecie?Czemu tylk ja Was widzę?-spytała widząc znowu dwójkę dzieci.-Czemu nic nie mówicie!?-spytała wkurzona
Natomiast Ivan postanowił cos wyjaśnić ze Ciarą.
-Proszę Pana.Mogę wyjść?Źle się czuję.-skłamał Ivan
-Dobrze.Idź.-odparł wracając do lekcji.
-Co ty wy...-powiedział jak wyszedł z sali,ale słysząc i widząc,że Ciara mówi sama do siebie przerwał.
-Co chcesz?-spytła patrząc na Ivana
-Z kim rozmawiałaś?-spytał
-Z nikim?-odpowiedziała udając zdziwienie
-Nie.Jak wyszedłem to mowiłaś sama do siebie,chyba..-powiedział nie będąc pewien czy Ciara z kimś rozmawiała czy mówiła sama do siebie
-Chyba?-spytała-Nieważne.Co ty tu robisz?Też Cię wywalił.
-Powiedzmy.
-Aha.-odpowiedziała i zaczęła iść w drugą stronę.
-Nie miałaś tu czasem czekać?-zawołał
-Nie będę czekała przed klasą.-powiedziała
-A gdzie idzesz?-spytał
-Tam gdzie nie będzie wścibskich osób-powiedziała śmiejąc się i wyszła na dwór.

El internado la Rosa negra PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz