Kolejny dzień rozpoczął się trochę inaczej,bo Vicky,Ciara,Tiffany,Carlos,Ivan i Samuel nie zeszli do podziemi.Ciara,Tiffany i Vicky rozmawiały w pokoju.
-A tak właściwie to skąd wiedziałaś gdzie jest ten klucz?-spytała Vicky,a Ciara,która przed chwilę dużo mówiła umilkła.-To te hymn...dzieci?-spytała widząc minę Ciary
Dziewczyna tylko kiwnęła głową,że tak.
-Czemu nie mówiłąś?-spytała Tiffany
-Nam możesz powiedzieć.-dodała Vicky
-Wiem,ale nie było jakoś czasu.Po za tym im mniej wiecie i im mniej osób to wie tym lepiej.Nie chcę żeby to się rozniosło.-odpowiedziała Ciara
-Z pewnością nie rozniesie się na całą szkołę,ale na pewno dowiedzą się chłopacy.-odparła Vicky
Vicky miała trochę racji.Całą tę rozmowę słyszał Ivan.Kiedy Vicky z Tiffany wyszły,wszedł do pokoju.
-A więc to dlatego mi nie chciałaś powiedzieć skąd wiesz,że tam był ten klucz.-powiedział Ivan,a Ciara się skrzywiła
-Co?-spytał nie rozumiejąc go
-Mam takie pytanie:Co to za dzieci?
-Jakie dzie...-powiedziała rozumiejąc całą tę sytuację.-Znowu podsłuchiwałeś!
-Być może,ale powiesz mi jakie czy nie?
-Skoro podsłuchiwałeś to słyszałeś pewnie to co powiedziałam na końcu.A teraz sam sobie odpowiedz na to pytanie.-odparła
-Nie chcesz to nie mów.Ale ja i tak się dowiem.-odparł wychodząc
-Nie dowiesz się więcej.-odparł ciara stając przed nim w otwartych drzwiach.
-A co mi zrobisz?-spytał-Chcesz mi przywalić?-zaśmiał się nie wierząc,że dziewczyna może go uderzyć.
Wtedy Ciara przywaliła dłonią w policzek śmiejącemu się Ivanowi,czyli zrobiła tak zwanego splaskacza.
-Nadal Ci do śmiechu?Następnym razem będzie mocniej.-odparła i wyszła z pokoju.
Po dłuższym czasie,nadal przed śniadaniem,wszyscy oprócz Ciary zebrali się w pokoju chłopaków.
-Carlos?Coś się stało?-spytała Tiffany podchodząc chłopaka widząc jego smutną minę
-Pamiętacie takie zdjęcie w tym pudełko co mieliśmy je przynieść Ciarze?-spytał Carlos
-Tak.-odpowiedziała Tiffany
-Było tam takie zdjęcie.Przed chwilą je odkryłem i tam na pewno byli moi rodzice.To znaczy przynajmniej tata,bo co do mamy to nie jestem pewien.-odparł-Ale to nie koniec tych wiadomości.Znalazłem też zdjęcie z całkiem nie dawnych czasów gdzie są rodzice Ciary i moi.Zdjęcie było podpisane.-dodał widząc dziwne miny innych
-Na pewno?-spytała Vicky-Pokaż je.
-Chciałbym,ale jak wyszedłem na chwilę do łazienki to ono zniknęło.-powiedział-Razem z kluczem.
-Co?-spytała nie dowierzając Tiffany
-Kto mógł to zabrać?-spytał Ivan
-A gdzie jest Ciara?-spytał Carlos
Ciara właśnie chciała wejść do pokoju,jednak gdy usłyszała,ze rozmawiają o niej postanowiła podsłuchać.
-Sugerujesz,że to ona zabrała pudełko z kluczem?-spytał Samuel
-Byłem u niej,to ona wyszła przed mną.-odparł Ivan
-Znowu się z nią kłóciłeś?-spytał zbulwersowany Samuel
-A co Cię to obchodzi kurduplu.-odparł śmiejąc się z niskiego wzrostu Samuela
-W sumie miałaby czas.-odpowiedział Carlos
-Nie wierzę,że ona by coś takiego zrobiła.-odpowiedział Samuel
-No ja nie wiem.Nie wydaje Wam się ona jakaś podejżana?Ciągle coś ukrywa.Choćby to z tym skąd wiedziała gdzie jest ten klucz.-powiedział Carlos
-Przesadzasz Carlos.-powiedział SAmuel,co ucieszyło Ciarę,że ma jakiegoś sojusznika-Ciara może ma przed nami sekrety,przecież każdy je ma.NAwet ty.-powiedziedział
-No może i przesadzam,ale czemu nam nie powie skąd wiedziała,że w roży jest klucz?-spytał
-Bo nie chciała Wam tego mówić.-odparł Ivan,co zdenerwowało Ciarę
-Co?-spytał Carlos
-Ivan!-krzyknęła Vicky,wiedząc co zaraz powie Ivan
Ale było za póno.Ivan powiedział wszystko co usłyszał.
-To kim są te dzieci?Kim ona jest?-spytał Carlos-Jeśli chciałeś mnie tym uspokoić to wiedz,że teraz jestm bardziej podejżliwy.-odparł,a Ciara uciekła,bo nie chciała z nikim rozmawiać na ten temat.
Po drodze spotkała Nathalie,ale powiedziała,że spieszy sie na lekcje.Tak naprawdę to na nie nie miała zamiaru iść.
-Ciara nie przyszła na śniadanie.Nie wydaje Wam się chociaż to dziwne?-spytał Carlos
-Może nie jest głodna?-zaproponowała Vicky
-Albo uciekła.-powiedział Ivan
-Nie wydaje mi się.-odparła Vicky-Nic nie mówiła.
-No bo jakby się tak zastanowić to ona nam o niczym nie mówi.-powiedział Ivan odchodząc od stołu
-Bo może ma powody?-powiedział Samuel
-Wiesz jakby też tak sie zastanowić to ty też nam nic nie mówisz.-powiedziała Tiffany
-Powinni ze sobą chodzić.-zaśmiał się Carlos,jednak Samuel nie podzielał tego jak reszta,a Ivan zadał mu takie spojrzenie jakby chciał mu coś zrobić.
Natomiast na przerwie temat krążył ciągle w okół Ciary.Pod koniec wolnego czasu do Ivana podeszła Vicky.
-Nie wiem czy to wiesz czy nie,ale my wszyscy to widzimy.
-Co?-spytał nie rozumiejąc jej.
-Widać,ze ją lubisz.Choćby nie wiem jak byłbyś dla niej wredny i ucinał każdą gadkę o niej to i tak przynajmniej ja widzę,że ją lubisz.-odparła,a po chwili przerwy dodała-Nie zaprzeczyłęś,czyli się z tym zgadzasz.Wiesz,mogłeś chociaż jej bronić jak Carlos mówił,że to ona zabrała nam to pudełko.-powiedziała,odwróciła się i poszła.
Ivan wkurzył się całą tą sytuacją ze Ciarą.Zamiast iść na lekcje poszedł jej poszukać by z nią to wyjaśnić.Nie mógł jej znaleć.Nie było jej na dachu,na strychu,w pokoju i w innych pomieszczeniach.Już chciał iść do lasu,lub do podziemi,ale przypomniał sobie sytuację z początku roku gdzie podsłuchał jak rozmawiała z kimś ,i że była w łazience.Poszedł tam.Nie widział jej.Ale wiedział,ze tam jest.
-Wiem,że tam jesteś.-odparł patrząc na jedną zamkniętą kabinę mimo,że nie było widać,że ktoś tam jest.
-Jeszcze nie dorosłeś i nadal podglądasz dziewczyny w toalecie?-odpyskowałą Ciara
-Hehehe taka sama jak zwykle.-powiedział śmiejąc się z niej-Co tu robisz?
-A co Ci do tego?-spytała
-A nie mówiłaś mi czasem,że nie odpowiada się pytaniem na pytanie?-spytał
-Wiesz,uczę się od najlepszych.-powiedziała
-Nie wyjdziesz,prawda?-spytał
-A co Cię to?-spytała-Raczej nikt za mną nie tęskni.-odparła
-No to trochę tu posiedzimy.-powiedział wchodząc do kabiny obok.
-Ogh.-Ciara wkurzyła się na Ivana i wyszła stając obok umywalek.
-To czemu tu siedzisz?
-Nie Twój biznes.-odparła
-A może i mój-odparł-W sumie to nie rozumiem o co ty się tak wkurzasz.
Nagle ktoś wszedł do łazienki.Oby dwoje to usłyszeli,jednak Ivan chwycił dziewczynę i wciągnął do siebie.
-Co robisz?-spytała pyskato
-No tak,zapomniałem,że ratuję gadułę.-szepnął zakrywając jej usta,a po chwili dodał-Jest środek lekcji.Po za tym słychać,ze to jakaś nauczycielka.-szpenął
Kiedy 'tajemnicza' kobieta,czyli Amelia,wyszła Ivan zaczął znowu rozmowę.
-To jak?Powiesz o co chodzi?-spytał
-Jak będziesz wpychał nos w nie swoje sprawy to go stracisz.-odparła
-Dobra,widze,że jeszcze nie załapałaś na czym polega życie w internacie.Jak tutaj trafiasz to szukasz bliskiej osoby i mówisz jej wszystko.Nie masz przed nią sekretów.-odparł wymyślając tę historyjkę
-Ale kto powiedział,ze jesteś dla mnie bliską osobą?-spytała już prawie nie pyskato
Ivan nie wiedział co powiedzieć.Pocałował ją,a rękę trzymał w jej talii.Zrobiła się chwila przerwy,tak jakby zastanawiali się co dalej zrobić.Ivan delikatnie popchnął dziewczynę na siebie i zaczęli się całować.
Pod wieczór do pokoju dziewczyn weszła Vicky.
-Ciara!Tu jesteś.Gdzie byłaś cały dzień?-spytała
-A tu i tam.-odparła niezbyt zainteresowana Victorią
-Wiesz,że zginęło nam to pudełko?-spytała Vicky chcąc dokończyć,ale Ciara jej przerwała
-Tak wiem.-odparła
-Skąd?
-Długa historia.
-Czemu nie powiesz?
-Mam opowiadać jak obgadywaliście mnie?Chyba wiesz sama.
-Wiesz to nie tak...
-Ta jasne.Daruj sobie i ty i reszta.Nie obchodzą mnie wasze wyjaśnienia.Ale wiesz,dziwicie się,że nikomu nie ufam?-powiedziała,a po chwili dodała-Dobra nie ważne.
-A wiedziałaś skąd Twoi rodzice i Carlosa się znali?
-Nie wiem.Ale nie wydaje Ci się to trochę dziwne?Ja jestem z Hiszpanii,a on z Anglii.-odparła
CZYTASZ
El internado la Rosa negra PL
Mystery / ThrillerPiątka uczniów z internatu odkrywa przerażającą tajemnicę.Dołącza do nich nowa dziewczyna - Ciara,która poszukuje zaginionych rodziców,chociaż wszyscy wmawiają jej,ze nie żyją.Internat otacza ponury i ogromny las,do którego wejście srogo ich kosztuj...