Odc.11 'Kolejne kłamstwo'

83 6 0
                                    

Po ciężkim dniu i w sumie nocy wszyscy z łatwością zasnęli.Rankiem Ciara została na chwię w pokoju,w trakcie śniadania.Samuel przyszedł sprawdzić czy nic jej nie jest.
-A tu jestes.-odparł wchodząc do jej pokoju.-Daj,pomogę Ci.-powiedział widząc dziewczynę jak próbowała zabandażować sobie ranę.Podszedł do niej,siadając na łóżku i wziął bandaż.
-Dzięki.-powiedziała.
-Wszystko w porządku?-spytał
-Tak.-odparła-Lepiej być nie mogło.-odpowiedziała sarkastycznie
Samuel nie odpowiedział,bo nie wiedział co ma powiedzieć.Po chwili do pokoju wbiegła Nathalie.
-Ciara!Ciara!-powiedziała wbiegając,ale po chwili się zatrzmała-Co Ci się stało w rękę?-spytała
-Um...-nie wiedziała co ma powiedzieć
-Ciara spadła z konia.-wyjaśnił Samuel
-To dlatego nie pozwalasz mi jeździć?-spytała
-Ttak.-odparła
-Teraz rozumiem.-ucieszyła się dziewczynka podchodząc do Ciary
Po jakimś czasie Ciara poszła do Michaela,bo podobno jej szukał.
-O,Ciara.-powiedział
-Szukał mnie Pan,podobno.-powiedziała
-Tak.Ostatnio prawie Cię nie widzę.Wszystko w porządku?
-Oczywiście.-odparła
-Na pewno?Wydaje mi się,że coś nie gra.-powiedział,a Ciara usiadła
-Ttak.-odparła
-A co Ci się stało w rękę?-spytał
-Nnic.-odparła zdziwiona,że Michael wie o jej ręce.
-Nathalie mówiła,że spadłaś z konia.-odparł-Ale nikt ostatnio konno nie jeździł.
-Powiedziałam tak,bo sądzę,że jest za mała by jeźdźić sama konno.
-Bardzo słusznie.-odparł-Więc co Ci się stało?
-Www..Uderzyłam się o szafkę.-skłąmała
-Na pewno?-spytał wiedząc,że kłamie.
-Tak.-odparła pewnie
-A mnie się wydaje,jednak,że nie.-odparł delikatnie-Mi możesz powiedzieć.-odparł
-No,ale przecież mówię.-odparła wkurzona-Ale skoro już tak mnie Pan wypytuje,to może ja również Pana?Po co Panu plaster Nathalie?-spytała przypominając sobie co mówiłą wcześniej dziewczynka
-Po to,żeby zabrała go wróżka.-zaśmiał się
-A tak naprawdę?-spytała Ciara
-Mówię prawdę.-również skłamał
-Jasne.-odparła chcąc wyjść.
-Nie.Zaczekaj.-powiedział-Twój telefon chyba się nie znalazł.-powiedział podając jej pudełko-To taki zastępczy powiedział
Ciara otworzyła pudełko.Zobaczyła tam nowy telefon.
-Mam nadzieję,że się podoba.-odparł
-Ttak.Dziękuję.-odparła nadal jakby zszokowana tym zdarzeniem
W czasie przerwy siedziała w takim jakby salonie,gdzie było dużo miejsc do siedzenia.Ciara rysowała w jakimś notatniku.Po chwili dosiadł się do niej Ivan.
-Boli Cię ta ręką?-spytał
-Nie.-odparła nie pewnie kręcąc głową,ale nie przerywając rysowania
-Bardzo?-spytał wiedząc,że kłamie.
Dziewczyna zdziwiła się tym pytaniem.Nie wiedziała co ma mu powiedzieć,więc tylko delikatnie pokręciła głową,mówiąc prawdę.
-Alfredo odpisał!-krzyknęła Tiffany siadając obok Ivana.
-Znowu?-spytał Ivan
-Co napisał?-spytała Ciara
-'Przepraszam,że nie przyszedłem na wczorajsze spotkanie,ale byłem bardzo zajęty ważną rzeczą.Wyjaśnię Wam to dzisiaj,o tej samej porze co wczoraj i w tym samym miejscu.'-przycztała maila Tiffany
-Dziwny ten mail.-odparła Ciara
-Nie wydaje mi się,żeby napisał to Alfredo.-powiedział Ivan-Za mało normalnie.-zaśmiał się
-Ivan to nie jest śmieszne.-powiedziała Tiffany-Ja idę,a Wy?-spytała
-Też.-odparła Ciara
-Niech Wam będzie.-odparł Ivan odchodząc.
Wieczorem wszyscy poszli do lasu.Znów siedzieli nie daleko jeziora i czekali.
-Znowu nie przychodzi.-powiedział zniecierpliwiony Samuel
-No właśnie Tiffany.-powiedział Carlos-Na pewno chodziło o dzisiaj?-spytał
-Tak,wiesz umiem czytać.-odparła
-Ale ten mail był dziwny.-dodał Ivan
-Czemu?-spytał Carlos
-Bo Alfredo zawsze używał dziwnych słów,zakończeń no wiecie.A ten mail był normalny.-wyjaśnił
-Ciara?-spytała Vicky widząc dziewczyną przygądającą się drzewu w skupieniu.
-Ci..-powiedziała-Padnij!-krzyknęła i wszyscy spadli w dół.
Po dosłownie ułamku sekundy zrozumieli czemu Ciara tak krzyknęła.Rozległ się bowiem wtedy huk strzału z pistoletu.
-W nogi.-krzyknął Samuel wstając
Wszyscy zaczęli biec.Po chwili rozległ się kolejny huk,ale było go tylko słychać.Tiffany poślizgnęła się na lodzie,ponieważ były już pierwssze przymrozki.
-Tiffany,wstawaj.-powiedziała Vicky
-Ale spójrzcie.Tutaj jest jakieś wejście.-powiedziała
-Tak.Pod lodem.-powiedział Samuel-Ale wiesz,ja wolę iść do internatu niż stać tu i dostać kulką w łeb.
-Samuel ma rację.-powiedział carlos-Chodź.Kiedy indziej tu wrócimy.-powiedział łapiąc dziewczynę za dłoń.
Wrócili do internatu i tak zakończyło się spotkanie z Alfredo.
-Oni nie chcieli nas zabić.-powiedział Ivan
-Nie?-spytała Ciara-A co?Może strzelali dla zabawy?-spytała
-Nikogo nie trafili.Chcieli nas nastrzaszyć.-odparł
-Ale wczoraj strzelili w Ciarę.Dziś w nikogo,ale jutro mogą nas wszystkich zabić.-powiedziała Vicky
-To niby czemu chcą nas zabić?-spytał Ivan
-Bo za dużo wiemy.-odparł Ciara
-Za dużo?-spytał Ivan-Moim zdaniem wiemy wciąż mało.
-Zabrali nam pudełko,bo były tam dowody.Teraz chcą nas przestraszyć żebyśmy przestali szukać.-powiedziała
-Właśnie to próbuję Wam powiedzieć.-dodał Ivan

El internado la Rosa negra PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz