Odc.53 'Tajemniczy obserwator'

44 4 0
                                    

  Ciara z Joy leżały na podłożu zrobionych z małych kamieni,obok jeziora rozmawiając.Natomiast reszta poszła na górę obserwować strefę bezpieczeństwa.

-Co widziałaś?-zapytała Ciara

-Gdzie?-zapytała Joy

-Jak spadłaś.-odparła-Jakby sen.Co widziałaś?

-Nie wiem.-odparła,ale po chwili zaczęła mówić-Byłam tam sama.I ten facet.Spadłam do wody.Koniec.-odpowiedziała

-Widziałaś jak umierasz?-zapytała

-Nie.Ocknęłam się od razu.-powiedziała-A ty kiedyś miałaś taki hmn sen?-zapytała

-Powiedzmy.-odparła

-Jaki i kiedy?-zapytałą uśmiechając się

-To byłam mała.-odparła-Jechałąm z tym Lucasem na rowerach,albo rolkach.No mieliśmy z pięć latmoże mniej.Wtedy byliśmy na jakiejś górze i zjeżdżaliśmy z niej,była dość wysoka.O coś zawadziliśmy,wjechaliśmy w siebie i on złamał rękę,a ja zedlałam.Chyba.

-I co widziałaś?-zapytała

-Że umieram.-odparła i się zaśmiała-Dziecięca fantazja.-powiedziała

-Kim był ten Lucas?-zapytała-Często o  nim mówicie,ale tak nie dokońca wiem kto to był.

-To taki mój przyjaciel.Były.No przyjaźniliśmy się jako dzieci,potem się przeprowadziłam.Widywaliśmy się w szkole,ale już się nie bardzo trzymaliśmy,może troche później tak bardziej,ale znów nie.Teraz przyjechał do internatu by mnie hmn ostrzec.A potem go zabili.-odparła

-Przykro mi.-odparła

-Masz jakieś podejrzenia?Wobec tego mężczyzny i ogólnie?-zapytała Ciara

-Tak.-powiedziała-Ktoś obserwuje nas.I nie trzymają nas tutaj z powodu choroby.Nie produkują na zewnątrz leków.

-Skąd wiesZ?-zapytał

-Domyślam się.-odparła-Ogólnie to oni zachowują się dziwnie.A ty?

-To samo co ty.-odparła-Już od dawna,tylko,że teraz wyczułam,że ty też się domyślasz.

-Czemu nikomu nie mówiłaś?

-A co mówił Ci Carlos?Że to niemożliwe?Nie miałam ochoty się z nimi wykłócać.-odparła-Skoro jesteśmy przy Carlosie.Uważaj.-powiedziała-Carlos już stracił jedną dziewczynę i to na swoich oczach.On się boi o Ciebie.To może być iritujące,ale staraj się go pozytywnie odbierać.

-To ja tobie też dam radę.Nie kłóć się tak z Ivanem.Myślę,że jego to boli.I Ciebie też.Więc nie kłóćcie się.

-Joy jesteś nie w temacie.-odparła-My już nie jesteśmy i nie będziemy razem.Nawet nie wiem czy byliśmy...-odparła z każdym słowem wzwątpiając.

-Czemu?-zapytała

-Bo to Ivean.-odparła

-Czyli czemu?-zapytała-Jakoś mogliście wytrzymać ze sobą,a teraz co?

-Jemu coś odbiło.-powiedziała-A ja nie dam się poniżać.Mam dosyć jego,rozumiesz?

-Ciara kłamiesz.-odparła Joy,ale całkiem spokojnie.-Boli Cię to,że teraz nie jesteście razem.To widzę.

-Joy w tym internacie wszyscy kłamią.Ty.Ja.Oni.Nawet Carlos.Wszyscy.-odparła

  W strefie wojskowej o dziwo nikogo nie było.Nic nie widzieli.Wrócili więc do internatu gdize już na nich czekała Lena.

-Gdzie Wy znou byliście?-zapytała

-Na spacerku-odparł Ivan

-Jak nie do podziemi,to po za strefę.Czy Wam się w głowach po przewracało?Mogę do Was strzelać.

-Spokojnie.Nieprzejmuj się tak nami.Jak nie było tu wojska to i tak mogłby ktoś nam przystawić pistolet do głowy.Tak mówię o Twoich kumplach.

-Ivan!-krzyknęła Vicky odciągając go bo widziała,że ma coś do Leny,że nie odpuści.

-Bohaterzy.-odparła Lena-Jutro o szóstej IVan i Carlos,schodzicie z nami do podziemi.-odparła i odeszła.

 Nad ranem Ivan i Carlos zeszli na dół w oczekiwaniu na Lenę i Amelię,z którymi zeszli do podziemi.

-Sądzę,że za tym przejściem są leki.-odparła Lena-Więc musimy odgruzować to wejście.

-Ile mamy czasu?-zapytał Ivan

-Wystarczająco.

-Nie ma wystarczająco.Chcę wiedziec kiedy skończy się mój czas i umrę.-odparł Ivan

-Niewiele ponad tydzień.

-To może dacie nam chociaż specjalistyczny sprzęt,zamiast tych kilku połąmanych młotków?

-Camilla poszła do strefy bezpieczeństwa porozmawiać o tym by nam przysłali środki.

-To może i specjalistycznych robotników?

-Doskanale wiesz,że nikt nie moe wyjść,ani wejść.

-Nie byłbym tego pewien.-szepnął IVan biorąc się do pracy z Carlosem.

-Co?

-Nic.-odparł

 Niedługo później,w przerwie na lunch Ciara szwałętała się korytarzami.Poczułą coś dziwnego.Ktoś ją obserwował.Odwróciła się.Za nią stał chłopak.W jej wieku,ubrany w mundurek szkolny,taki sam jak jej.

-I co się gapisz?-zapytała nie uyskując odpowiedzi.-Ciota.-odparła odwracając się w drugą stronę i ponownie widzac przed sobą chłopaka.Patrzyła na niego ze zdenerwowaniem i lekkim przerażeniem.Po chwili szybkim krokiem odeszła w drugą stroną,nadal patrząc się na chłopaka.Po chwili wpadła na kogoś.myślała,że na tego chłopakaKrzyknęła.

-Hejj,Ciara.Spokojnie.-odparł Max,który był tym chłopakiem,z którym się stuknęła.-Co za powitanie.-uśmiechnął się

-Sorry.-wybąkała nadal oglądając się za siebie.

-Co się tam stało?-zapytał oglądając do przodu-Czego się wystraszyłaś?-odparł,ale nie uzyskując odpowiedzi delikatnie przytulił dziewczynę do siebie.

 Dziewczyna po drugiej stronie ujrzała tego chłopaka.Zacisnęła oczy.

-Idę do biblioteki.Idziesz ze mną?-zapytał,a dziewczyna niechętnie się zgodziła,ponieważ nie chciała być sama akurat teraz.

El internado la Rosa negra PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz