Kolejny dzień w internacie rozpoczął się wyjątkowo spokojnie i miło.Oczywiście dla sprzątaczy już on taki miły nie był.Ciara z resztą przechodziła właśnie obok drzwi wejściowych.Mieli bowiem przerwę na lunch.
-Ciara?-spytał jakiś chłopak.
Wszyscy się odwrócili.
-Lucas?Co ty tu robisz?-spytała wrogo dziewczyna
-Moi rodzice się przeprowadzili.-odparł
-Czego chcesz?-spytała
-Mmy idziemy.-powiedziała szeptem Vicky ciągnąc za sobą Ivana,który nie chciał iść.
-Nigdy specjalnie się nie przyjaźniliśmy,ale jesteś trochę związani.-odparł
-Jeśli masz ze mną rozmwiać o tych chorych układach mojego ojca z Twoim to nie licz,że będę Ci o czymś mówić.Nic nie wiem.Nie interesuje mnie to.-odparła
-A powinno.-powiedział siadając na pobliski fotel,jak i Ciara
-Co to znaczy?
-Nie wiem od czego zacząć.Mój ojciec Cię szuka.-odparł
-Czemu?
-Mój ojciec spotyka się z jakimiś innymi w garniturach.Twój z moim zaczęli się przyjaźnić kiedy mój opowiedział jemu o Tobie.W każdym razie mój ojciec jest wplątany w jeszcze gorsze układy niz Twój z moim.Kiedyś podsłuchałęm to jedno spotkanie w jakiejś firmie.Cały czas rozmawiali o Tobie.
-Jak nazywała się ta firma?
-Nie wiem.Nie pamiętam.-odparł-Ale wiem,że jesteś w niebezpieczeńśtwie.Mój ojciec Cię szuka,bo ktoś mu nagadał,że ty masz jakąś potęgę,moc.To wiąże się z jakimiś starożytnymi wierzeniami czy coś.On chce być Twoim opiekunem,bo potrzebuje Ciebie ta firma.Widzisz czasami coś czego nie widzi nikt inny?-spytał,a dziewczyna nic nie odpowiedziała-Wiem,ze tak.To jest włąśnie jakiś,no nie wiem..Objaw.Tego.-powiedział
-Skąd to wszystko wiesz?-spytała
-Wkurzało mnie,że ojciec tak wraca późno,zawsze we wtorki.Tłumaczył się,że bieże nadgodziny,ale wiem,że chodziło o coś innego.I ten...najważniejsze...Twoi rodzice wcale nie zginęli.Oni żyją.Słyszałem jak...mój ojciec rozmawiał z kimś.Mówił,że Twoja matka próbowała uciec,ale już wszystko w porządku.
-Wiedziałam...-odparłą smutniej-Ale powiedziałeś,ze Twój ojciec mnie szuka.Przyjechałeś tu i powiedziałeś mu o tym?
-Nie.Powiedziałem,że jadę do kolegi.Włąśnie.Będę już szedł,bo trochę czasu na drogę potrzebuję.-powiedział
-Dziękuję,że przyjechałeś.-odparła wstjąc z nim
-Nie ma sprawy.Po prostu uznałem,że powinnaś wiedzieć.W internacie jesteś bezpieczna.Ale musisz mi obiecać,że nie wyjdziesz sama po za internat.Mogę próbować Cię porwać lub coś Ci zrobią.-powiedział chłopak-Nie przejmuj się.-odparł przytulając dziewczynę.
W tymsamym czasie reszta grupy siedział w bibliotece.Ivan zajął takie miejsce,że widział całą ich rozmowę.
-Ivan,ten ołówek nic Ci nie zrobił.-powiedział Samuel śmiejąc się z chłopaka,a Vicky do niego dosiadła
-Chodzi o Ciarę,prawda?-spytała
-Co?Nie.-odparł
-Nie?Patrzysz się cały czas w jej stronę.Specjanie siadłeś tutaj,by ją widzieć,a nie z nami.Masz minę jakbyś chciał przywalić temu chłopakowi.-powiedziała
-A co Cię to obchodzi?-spytał
-Obchodzi,bo Ciara jest moja przyjaciółką.Kiedy jej to powiesz?-odparła zachęcająco.
-A kim ty jesteś?Zdaje się,że sama nie masz chłopaka.-odparł
-Nie to nie.-odparł przesiadając się spowrotem do Tiffany
-Trzymaj się.-powiedział Lucas do dziewczyny odchodząc.
Ciara od razu odwróciła się i poszła na górę.Za nią poszedł Ivan.
-Ciara!-krzyknął na korytarzu,już u góry,zatrzymując dziewczynę łapiąc ją za rękę.
-Tak?-spytała odwracając się po chwili ocierajc twarz
-Co się stało?-spytał
-Długa historia.-odparła
-A ja mam sporo czasu.-odpowiedział,a widząc,że dziewczyna nic nie odpowiada dodał-Co się stało?Czemu jesteś smutna?-spytał widząc przed tem jak ocierała łzy.
-Jak dowiadujesz się od znajomego,że jesteś nienormalna,inna,"wybrana",że Twój ojciec współpracował po części z tymi złymi,że jesteś w niebezpieczeństwie i próbują Cię zabić,że Twoi rodzice tak na prawdę żyją mimo,że wszyscy Ci wamwiają,ze zmarli to wiesz jakoś tak samo przychodzi.-odparła trochę pyskato,ale smutno.Nawet poleciała jej łza.
Nie wiedząc co zrobić przytulił dziewczynę do siebie,po chwili dodał
-Powiedz,co on Ci nagadał?-spytał siadając na pojedynczy schodek na korytarzu.
Ciara usiadła na przeciwko,również na tym schodku.
-Mój ojciec miał jakieś dziwne ukłądy z jego ojcem.Ale podobno to zakończył.-powiedziała,a ppo drugiej stronie korytarza przechodził Michael,który jak usłyszał część rozmowy,postanowił podsłuchać.
-To on był zły?-spytał
-Nie...Nie do końca...-odparła-On o wszystkim nie wiedział.Ojciec Lucasa chce zostać moim prawnym opiekunem.Tylko nie z dobrej woli,a z takiej,że ktoś mu nagadał,że j jestem jakaś 'wybrana'.On chce,bo jakaś firma mnie potrzebuje-powiedziała-Podobno to wcisnął mojemu ojcu,dlatego się przyjaźnili.
-Co to znaczy?-spytał
-Nie wiem.-skłamała,bo nie chciała mu tłumaczyć,że widzi coś czego nikt nie widzi.-Powiedział też,ze moi rodzice żyją i,że ma dowody.Wierzę mu,bo to jedyna osoba oprócz mnie,która tak sądzi.-powiedziała,a wtedy Michael odszedł.Daej opowiedała mu całą historię.
Wieczorem postanowili zejść do tuneli.Zeszli wszyscy.Zamknęły się drzwi,jednak Nathalie z Denise,które szukały Ciary zobaczyły ją.
-Tam weszła?-spytała Denise
-Tak.-odpowiedziała-Ale jak?-spytała Nathalie
-Tutej jest jakiś przycisk.-odparł denise wskazując na wysoko umiejscowiony przycisk
-A co Wy tu robicie?-spytał Michael kucając obok dziewczynek,któr próbowały dosięgnąć przycisku
-Mmy?-spytała Denise
-Tak Wy.-odparł Michael udając zadowolonego,mimo,że to co zobaczył go przeraziło.
-Mmy...-próbowała coś powiedzieć Nathalie
-Chciałyście tam wejść?-spytał
-Nie.-odparła Nathalie
-Tak.-odparła Denise
-A wiecie kto tam mieszka?-spytał wymyślając historyjkę Michael
-Święty Mikołaj?-spytała Denisse
-Nie.On mieszka na biegunie północnym,głupia.-odparła Nathalie
-To kto tam mieszka?-spytała Denise
-Łaskotkowy potwór!-wykrzyknął łąskocząc dziewynki,które zaczęły się śmiać.
W tunelach Samuel miał zrobić plan.
-Samuel,rysuj szybciej.-powiedział Carlos
-To nie jest takie proste.-odparł
-A w czym jest problem?Masz narysować parę kresek.-odparł Ivan
-Jak nie masz talentu to jest to problemem.-odpyskował Samuel co wszystkich zdziwiło
-Samuel rysuj dalej.-powiedziała Ciara-A jak wy jesteście tacy mądzry to narysujcie sami taki plan.W końcu przyda nam się więcej.-odparła
-To prawda.Przydadzą nam się dodatkowe kopie.-powiedziała Vicky dając im kartki.
-Nie może narysować tego Samuel,a my zrobimy zdjęcie?-zaproponował Ivan
-Nie.-odparła Tiffany
Tymczasem Michael poszedł do Stephanie.
-Ktoś otworzył przejścia.-odparł wchodząc do jej pokoju.
-O czym ty mówisz?-spytała wylądając zza papierów
-Przejście pod schodami jest otwarte.-powtórzył
-Skąd wiesz?-spytała-Kto je otworzył?
-Widziałem jak Nathalie z Denise próbowały je otworzyć.Powiedziały,że widziały Ciarę z innymi jak tam schodzili.
-Kto je otworzył?-powtórzyła
-Nie wiem.Nikt oprócz nas o nim nie wie.-odparł-Muszę ostrzec Ciarę i zamknąć przejście,ponownie.
-Nie.Nie możesz jej o niczym mówić.-odparła-Śledź ją.
-Mam ją śledzić?
-Musisz dowiedzieć się po co oni tam schodzą.Ale nikomu nie opowiadaj co tutaj działo się kiedyś.Nawet jej.-powiedziała po czym ciszej dodała.-i Amelii.
-Co?-spytał zdziwiony
-Nie udawaj,widziałam jak na nią patrzysz.-odparła z zadowoleniem.
-Jeśli pogorszy mi się kontakt z Ciarą,jak odkryje,że ją śledzę będę Ciebie obwiniać.-odparł z uśmiechem,mimo że był zawstydzony,wyszedł.
W tym samym momencie w tunelach doszło do kolejnej kłótni.
-Nie wydaje Wam się,że idziemy w kółko?-spytała Vicky
-Chcesz powiedzieć,że to wszystko co narysowaliśmy poszło na marne?-spytał Ivan
-Nie wiem.-odaprła Vicky-Wiesz, nie mam mapy.-odparła
-Świetnie.-odparł
-To może się wrócimy?-zaproponowała Tiffany
-Innego wyjścia nie mamy.-powiedzia Carlos zawracając
CZYTASZ
El internado la Rosa negra PL
Gizem / GerilimPiątka uczniów z internatu odkrywa przerażającą tajemnicę.Dołącza do nich nowa dziewczyna - Ciara,która poszukuje zaginionych rodziców,chociaż wszyscy wmawiają jej,ze nie żyją.Internat otacza ponury i ogromny las,do którego wejście srogo ich kosztuj...