Odc.21 'Przypadek'

66 5 1
                                    

Na pierwszej lekcji,którą była chemia,nauczycielka wysłała Vicky,Ciarę,Tiffany,Carlosa,Ivana i Samuela do gabinetu dyrektora.
-Więc jesteście tutaj,bo odmówiliście pisanie karnej kartkówki.-odparł Michael
-Klasówki!-powiedziałą Vicky
-Klasówki?-spytał Michael
-Tak.Camilla nie kazała nam pisać karnej kartkówki.Tylko klasówkę,którą trzeba zapowiadać!-odparła Vicky
-Może się przejęzyczyła?-zaproponował Michael
-Nie.-odparł Ivan
-Gdybyście na lekcji uważali to Was by tu nie było.Po za tym,widzieliście siebie w lustrach?-spytał Michael-Macie za sobą dużo nie przespanych nocy.To pewnie przez te wyjścia do lasu.-odparł co zdziwiło wszystkich-Tak,wiedziałem.Widziałem Was kiedyś,ale liczyłęm,że już więcej tego nie będziecie robić.Możecie mi powiedzieć po co tam szliście?
-Tto...to przez Alfredo.-odparła Vicky
-Vicky!-krzyknęli
-Musimy komuś zaufać.-odparła
-Nie pamiętasz co mówił Lucas?-spytał Carlos
-Lucas?-powtórzył Michael
-To był przyjaciel Ciary.Przyjachał tu niedawno by nas ostrzec.A teraz...
-Teraz nie żyje.-odparła smutno i trochę wściekle Ciara,a Samuel uspokajająca poklepał ją dłonią
-Nie żyje?-powtórzył z niedowierzeniem Michael
-Tak.-potwierdziła Vicky-I Alfredo chyba też.Był prawdopodbnie u Ciary,latem,więc od wtedy go nie ma.
-Pod internatem są podziemia.-dodał Samuel
-Mówicie o piwnicy?-spytał widząc o czym tak na prawdę mówią.
-Nawet nie wie Pan jakbyśmy się cieszyli gdyby to była tylko piwnica.-odpowiedziała Tiffany
-Tam jest niebezpiecznie.Amelia chyba jest z nimi.Widzieliśmy ją tam.
-Amelię?-spytał zdziwiony-Nadal podajecie powody by tam nie chodzić.-odparł-Podajcie jeden powód,który będzie Waszą przepustką od uniknięcia kary.
-Chcemy się dowiedzieć prawdy.-odparł Ivan
-Ale nie jesteście jeszcze dorośli.-odparł
-Ale nie jesteśmy dziećmi!-krzyknęła Ciara i wyszła.
-Dobrze.Dostajecie jako karę dwa tygodnie sprzątania stajni.Może to Was czegoś nauczy.Możecie wyjśc.-odparł i reszta wyszła
Ivan pobiegł za Ciarą,a reszta stanęła przed gabinetem Michaela i rozmawiali o całej sytuacji.
-Może on z nim pracuje?-spytał Carlos
-Nie.Wątpie.-odparła Vicky-Widziałeś jego minę?Jak powiedzieliśmy,że Amelię widzieliśmy wczoraj na dole.
-No tak.Ale Ciara sama powiedziała,że ten facet,ojciec Lucasa.Powiedział jej,że jest dużo 'grup',które chcą nam przeszkodzić i ją złpać.-odpowiedział Carlos
-Tylko my musimy rozróżnić czy oni są dobrzy czy źli.Tak,pamiętam.-odparła Vicky
-Ale ja się zaczynam bać.-odparła Tiffany-Przez Ciebie mogą nas zabić.
-Przeze mnie?-spytała zdziowiona-To ty to wszystko zaczęłaś.
-Co?-spytała
-Dobra,laski,przestańcie.-odparł Carlos rozdzielając z Samuelem Tiffany i Vicky.
Całą rozmowę podsłuchiwał Michael,co go trochę przeraziło,jednak poszedł do pokoju Amelii by dowiedzieć się czegoś w sprawie,czemu była w podzeimiach.
-Amelia?-spytał wchodząc.
-Tak?-odparła sidząc przy biurku
-Skąd wiesz o podziemiach?-spytał,a Amelię zamurowało
-Jak byłam tu z moim bratem,to kiedyś go zobaczyłam,tam niedaleko wejśćia.Poszłam za nim.-odparła
-Czemu tam schodzisz?Tam jest niebezpiecznie.
-Wczoraj słyszałam jak rozmawiałeś ze Stephanie o tym przejściu.Myślałam,że go już nie ma.Chciałam sprawdzić czy jest tam to co kiedyś.-odpowiedziała
-To dlatego Cię później nie był.-odparł-Ale nie schodź tam sama.-odpowiedział
-Co tam się w ogóle dzieje?
-Nie wiem.-odpowiedział-Ale z pewnością nic dobrego.
W pokoju chłopaków wszyscy się zebrali.
-To za daleko już zaszło.-odparła Vicky-Nikt nam nie wierzy,może lepiej będzie jak przestaniemy..
-Ja się boję.-odparła Tiffany-Co jesli oni się dowiedzą i nas zabiją?-spytała wtulając się w Carlosa
-Nie wierzę.-odparła powoli Ciara-Tchórzycie.-dodała
-Macie rację.-odparł Carlos wstając-To niebezpieczne.Więc zapomnijcie o tym wszystkim co tu się działo.Ale ja zostaję ze Ciarą.Nie trafiłaś tu przypadkowo.-odparł co ucieszyło i zdziwiło Ciarę,a resztę tyklo zdziwiło-Zastanawiałem się nad 'śmiercią' moich rodziców i uznałem,że w niej też było coś dziwnego.-odparł
-Tchórze.-odparła Ciara,a Carlos ją popchnął by wyszła,bo wiedział,ze zacznie się kłótnia.-Czemu wcześniej nie powiedziałeś?-spytała
-Bo dopiero teraz na to wpadłem.-odparł-Twoi rodzice zaginęli w wypadku samochodowym,a moi zginęli w takim wypadku.W sumie nie wiem czy ich pochowałem czy nie kogoś innego.-odparł-Przypadek?
-Nie sądzę.-odparła-Nie wiem o co w tym chodzi,ale to bez sensu.-dodała
-Chodź na strych.-odpowiedział
-Po co?
-Może tam coś znajdziemy.Tam jest dużo papierów.
Carlos ze Ciarą poszli na strych.Co prawda dziewczyna przejrzała już wcześniej większość rzeczy,to Carlos nalegał.
-Rysunki?-zdziwił się Carlos,a Ciara do niego podeszła
-Ten widziałam kiedyś u mojego taty,w  papierach.-odparła wskazując na jeden z nich
-Ale tu nie ma żadnych znaków.-odparł
-Wiem.On miał kilka tych rysunków.To wygląda jak jakieś biuro.-odpowiedziała
-Dziwny portret.-odparł Carlos przyglądając się jednemu z rysunków-Jesteś strasznie podobna do tej dziewczynki.-dodał
-Nie prawda.-odpowiedziała
-Nie patrz na fryzurę i resztę,bo to Ciebie nie przypomina-zaśmiał się-Ale spójrz na twarz.Na oczy,na kości policzkowe,na brwi.Są identyczne.
-Wątpię.-odparł
-Tu jest coś dziwnego.-odparł odkładając rusynek na bok i biorąc następny-Za to ten rysunek widziałem kiedyś w telefoniego mojego ojca.-odparł
-Ten symbol widzieliśmy wczoraj na skale.-odparła Ciara
-To już mamy plany na jutro.-ponownie się zaśmiał Carlos
Tak więc rano,przed śniadaniem zeszli na dół.Szukali dość sporo czasu tego jednego symbolu.W końcu go znaleźli.
-To wygląda jak ten gabinet,narysowany na rysunku.-odparł Carlos
-Podobny.Ale tu są kartony,a tam ich nie było.-odpowiedziałą otwierając jeden z nich
-Gazety?-zdziwił się Carlos,otwierając inny karton-Tu jest coś o internacie.Są po hiszpańsku.Tłumacz.
Po przeczytaniu,przez Ciarę artykułu,próowała wyjaśnić Carlosowi co przeczytała.
-Tu jest o tym,że jakiś facet zakłąda internat czarna róża.-odpowiedziała
-Z którego to jest roku?
-1939.
-Dziwna data.-odparł-A reszta?To jest ta sama jedna gazeta.-dodał
-Też jest o internacie.-odpaowiedział,po czym przetłumaczyła-Jeśli ktoś poznaje tego chłopca,proszony jest o...-przeczytała kawałek-Tu chyba był numer telefonu.
-Co jest dalej?
-Amelia poszukuje swojego brata.Zostali rozdzieleni w internacie 'Czarna róża'.-dodała
-To jest jesze bardziej dziwne.Co tutaj się działo?-zapytał
-Tego też chcę się dowiedzieć.-odpowiedziała
-Więc nie pozostaje nam nic innego,jak przejżeć te wszystkie pudła.-odparł
-Taa.To zajmie nam wieki.-dodała Ciara-Nie idźmy na lekcje.-dodała
Jeszcze rankiem Michael dostał list.Z jednej strony ucieszył się na jego widok,a z drugiej trochę przeraził.Był to wyniki testu DNA.Jednak po chwili powrócił mu uśmiech na twarz.W kilkdziesięciu  procentach jest spokrewniony z Nathalie.Ucieszyło go to i od razu chciał się z tym podzielić ze Stephanie.
-Mówiłem,że ona jest za bardzo podobna do mojej siostry.-odpowiedziała podając list Stephanie,przerywając jej pracę nad papierami-Nie spojrzysz?
-Nie potrzebuję dowodu na to,że Nathalie to córka Sophii,a Ciara to córka Martiny.-odparła-Tak na prawdę od samego początku wiedziełam,że to ona . Są takie same.
-Czemu nie powiedziałaś?
-Bo wtedy zacząłbyś znowu grzebać w przeszłości.Powiesz im?
-Nie wiem czy to dobry pomysł,ale chyba tak.-dodał-Co doradzasz?
-Nic.Obojętnie co Ci powiem to ty i tak tego nie zrobisz.-zaśmiała się
Więc Michael zaczął szukać Ciary.Nie tylko on.Po kilku lekcjach,aż do lunchu Ivan,Vicky,Samuel i Tiffany zaczęli się zastanawiać gdzie się podziali Carlos ze Ciarą.Postanowili ich poszukać,dzieląc się:Vicky z Ivanem poszli szukać Ciary,a Samuel z Tiffany Carlosa,żeby nie było podejżeń.Akurat Ivan ze Ciarą trafili na Michael.
-Michael!-krzyknęła Vicky-Widziałeś Ciarę?-spytała
-Nie.Nie było jej na lekcji?-spytał,a widząc zmieszane miny,dodał-Właściwie to też jej szukam.-odparł-Jak ją znajdziecie,powiedzcie proszę,żeby do mnie przyszła.
-Dobrze.-odparła Vicky odchodząc
-Moze jest w stajni.-odpowiedział-Moje siostry lubiły konie tak samo jak ona.-dodał i odszedł
-Ivan,chodź.-odpowiedziała Vicky chcąc iść do stajni
-Po co on nam mówił o swoich siostrach?-spytał
-Nie wiem,no chodź.-odpowiedziała,a widząc jego długie zamyślenie,również zaczęła się zastanawiać.-Nie myślisz chyba,że-odparła,mając na myśli,ze michael to wujek Ciary,ale Ivan jej przerwał
-Tak.Tak właśnie myślę.-dodał-Powiedział za dużo.
-Myślisz,że Ciara wie?
-Nie.-odparł-Nie,ona nic nie wie.-powtórzył
-Nie mówmy może jej o tym.I tak nie uwierzy.Lepiej znajdźmy dowody.-dodała Vicky ciągnąc Ivana do stajni.
-Mamy z nim zaraz lekcje,chodź.-odpowiedział
-Nie.-dodała-Będzie podejżane.No chodź,Ivan...-próbowała go zaciągnąć do stajni,aż w końcu jej się to udało
Tymczasem na dole w podziemiach Ciara z Carlosem nadal przeszukiwali stado pudeł.
-Dobra,nie wiem jak ty,ale ja mam już dość.Nic tu nie ma.-powiedział-Choć już na górę.
-Nie przeszukaliśmy wszystkiego.
-Raczej już nic nie znajdziemy.Mam iść sam?
-A może jednak?-spytała znajdując zdjęcie,włożone pomiędzy papiery
-To są moi rodzice.-odparł Caarlos-To Twoi?
-Tak.Co on robili razem?To zdjęcie wygląda na całkiem nie dawne.
-To było w Hiszpanii.-odpowiedział Carlos-Tego dnia też zginęli...podobno..-odpowiedział patrząc na datę
-W Hiszpanii?-zdziwiła się
-Tak.Pojechali na wakacje.Ja wolałem zostać,bo jak oni mieli wrócić to mieliśmy razem pojechać.-dodał-Chodź już.Wrócimy jutro.Muszę jeszcze iść do Denisse.Obiecałem jej,że pouczę ją.-odpowiedział
-Dobra.-odpowiedziała

El internado la Rosa negra PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz