12. Mów mi nianiu

15.5K 428 16
                                    

Rano obudziłam się i zdałam sobie sprawę, że w pokoju ktoś jest. I nie chodziło mi o Boro. Na podłodze siedział młody mężczyzna i palił papierosa. Był na oko młodszy od Weavera, ale nie dużo. Miał sporo tatuaży, luźne, szare dresy, zwykłą, czarną, koszulkę i tego samego koloru adidasy. Był krótko ostrzyżony. Miał duże, pełne usta, prosty nos, ostrą szczękę, gęste brwi i można było rzec, że był ogólnie cholernie przystojny.

- Hej. Jestem Rag, ale możesz mówić mi nianiu. - Przywitał się i zażartował mój opiekun jak zauważył, że już nie śpię.

Uśmiechnęłam się słysząc słowa chłopaka.

- Hej. - Przywitałam się. Nie wiedziałam do końca co powiedzieć. Byłam też ostrożna. Szczególnie po mojej ostatniej „niani".

- Stwierdziłem, że nie będę cię budził. Chcesz coś zjeść?

- W zasadzie to tak. - Odpowiedziałam nie owijając w bawełnę.

Gangster się zaśmiał. Był w sumie miły i nawet potrafił się uśmiechnąć więc wydało mi się to bardzo podejrzane. Moja czujność tylko się wzmogła.

- Nie jestem kucharzem, ale mogę spróbować zrobić ci jakąś kanapkę. Ostrzegam tylko, że potrafię zjebać nawet zwykłe tosty. Ale dla damy dam z siebie wszystko. Zaraz wracam.

Wstał z podłogi i wyszedł z pokoju. Po paru minutach wrócił z dwiema sporymi kanapkami dla mnie i małą butelką pepsi. Wszystko było na małej tacce, którą mi podał. Niepewnie ją od niego wzięłam. Zastanawiałam się czy spróbować jedzenia czy jednak lepiej nie ryzykować.

- Jesteś mądra. Dziewczyny zawsze są mądrzejsze. A już napewno od tych debili. 90% chłopaków Asha ma umysł 5 latka. Nie obrażając dzieci. Ale nie musisz się bać. Nie jest zatrute. Nie mam zamiaru cię skrzywdzić.

Po jego słowach ugryzłam kanapkę, ale dalej lekko niepewnie. Jakoś mnie nie przekonał.

- Dobre. Dziękuję. - Podziękowałam. Może to przez głód, ale kanapki naprawdę były całkiem niezłe. Było w nich chyba wszystko.

- Nie ma sprawy. Fajnie dla odmiany posiedzieć z kimś lepiej wychowanym.

- Skąd wiesz, że jestem lepiej wychowana? - Zapytałam.

- Po prostu wiem. - Uśmiechnął się przyjaźnie.

- Mogę ci mówić po imieniu? - Zapytałam.

- Możesz na mnie mówić jak chcesz. Mam wiele przezwisk.

- Dlaczego jesteś taki miły? - Naprawdę mnie to zastanawiało.

- Zadałaś wbrew pozorom dość trudne pytanie. Wiesz... Głupio to zabrzmi, ale nie wszyscy tu są potworami. Nie próbuje się teraz wybielać, bo robiłem straszne rzeczy, ale niektórzy naprawdę potrafią być mili mimo tego co robią. To dość skomplikowane. Ale to w jakiej jesteś sytuacji nie oznacza, że masz być moim wrogiem. I na odwrót.

- Więc mnie wypuść.

Zamilkł.

- Tak myślałam.

- To serio skomplikowane młoda. Wiesz, że nie mogę tego zrobić. Możesz mi nie wierzyć, ale naprawdę mi przykro.

Gdy zjadłam jedną kanapkę, drugą dałam do zjedzenia Boro.

- Ash ci go przyprowadził? - Zmienił temat mając na myśli rottweilera.

- Tak, a co?

- Nic. Lubi te psy.

- Założę się, że to platoniczne uczucie.

Uśmiechnął się.

- Masz poczucie humoru. Całe szczęście. Szczerze mówiąc ze sztywniarą byłoby nudno.

DevilishOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz