47. Śpiąca królewna

2.7K 77 2
                                    

Obudziłam się wyspana i wypoczęta. Cudowne uczucie. Już się przebudziłam, ale postanowiłam jeszcze trochę poleżeć w spokoju. Spałam w szerokiej koszulce która trochę mi się podwinęła i czarnych, opinających pośladki majtkach. Leżałam na brzuchu i jedną nogę miałam wyprostowaną, a drugą zaś zgiętą w kolanie i wysoko przyciągniętą do góry. Kołdra zrolowała mi się gdzieś pod brzuchem unosząc moje biodra. Tak zazwyczaj było mi najwygodniej. Czytałam nawet gdzieś kiedyś, że to dlatego, że dziewczyny mają szerokie biodra i miednice i naturalnie ta pozycja jest najwygodniejsza. Ziewnęłam soczyście. Otworzyłam oczy. Niespiesznie pomrugałam powiekami. Zaczęłam pocierać wierzchem dłoni zamknięte oczy i przy okazji delikatnie się rozciągać. Zanim jeszcze mój mózg na dobre się obudził, usłyszałam lekko zachrypnięty głos.

- Dlaczego nie ubrałaś chociaż cholernych spodenek?

Spojrzałam spod na wpół zamkniętych powiek na chłopaka siedzącego na krawędzi łóżka. Nawet nie wiedziałam, że tam był.

- Co? Bo mi gorąco. - Nie do końca się jeszcze obudziłam.

- Zakryj się. Ledwo jestem w stanie się kontrolować i trzymać ręce przy sobie.

- To nie patrz. Tak mi wygodnie i nie zamierzam się ruszać. Jak jesteś niewyżyty to zadzwoń do rudej. - Prychnęłam dalej zaspana.

Postanowił jednak zrobić co innego. Wyciągnął spode mnie kawałek kołdry i zarzucił na moje ciało.

Muszę przyznać, że bardzo zdystansowałam się w sprawie rudowłosej dziewczyny. W końcu zaczęłam myśleć racjonalnie. Nie ruszał mnie ten temat. Bardziej z niego drwiłam. Bez różnicy mi jest co robi zielonooki. Bo w końcu kim dla mnie jest? Ciężko to określić, ale nikim konkretnym. Nie znamy się też wcale jakoś bardzo dobrze. On ma swoje życie, a ja swoje. To nie moja sprawa co i z kim robi. Mam to gdzieś. Nie wnikam w jego życie. W końcu nie od dzisiaj wiem, że sypia z różnymi dziewczynami. Była też blondynka, którą widziałam jakiś czas temu siedząc z Ragiem i Boro. Myśle, że wcześniej wywołało to u mnie emocje przez to, że to po prostu dziwne widzieć jak osoba, z którą uprawiało się seks, obściskuje się z kimś innym. To kolejny powód dla którego uważam, że przespanie się z nim było błędem. Moim błędem. Z drugiej strony przecież ludzie tak robią. I to nic nadzwyczajnego. Ani złego. Uprawiają z kimś jednorazowy seks. Tyle, że zazwyczaj raczej po fakcie nie spędza się z tą osobą większości swojego czasu. Ale co mi do tego. Prawda?

- Wiedziałaś o tym, że chrapiesz jak facet? - Zmienił temat wyrywając mnie przy okazji z mojego chwilowego zamyślenia.

Zielonooki przyglądał mi się z niewielkim, zadziornym uśmieszkiem na twarzy. Przewróciłam oczami.

- Nie chrapię.

- Oczywiście, że chrapiesz. Cały budynek aż się trząsł.

- Nieprawda. - Obstawałam przy swoim.

Podał mi małą butelkę soku pomarańczowego, którą miał w prawej dłoni. Przyjęłam napój i zaczęłam siłować się z zakrętką.

- Co jest? - Wymruczałam zła sama do siebie.

Nie mogłam jej odkręcić. Może i byłam zaspana oraz nie miałam siły Herkulesa, ale bez przesady. Spróbowałam drugą ręką.

- Nie dość, że chrapie to jeszcze nie umie odkręcić nawet soku. - Dalej nabijał się ze mnie Asher.

- To jakaś twoja sztuczka? Przykleiłeś tą zakrętkę czy co?

Zabrał mi butelkę z ręki i jak gdyby nigdy nic odkręcił. Postanowiłam tego nie komentować. Oddał mi z powrotem odkręcone picie. Prychnął z rozbawieniem, a ja upiłam łyk soku, ignorując jego osobę.

DevilishOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz