Nie wiedziałam o co mu chodzi. Patrzyłam na jego plecy zdumiona aż zniknął gdzieś za rogiem.
- A tego co ugryzło? - Spytała Ness.
- Też chciałabym wiedzieć. - Przyznałam.
- Ash od zawsze chodzi swoimi ścieżkami. Już dawno przestałem starać się zrozumieć co mu siedzi w głowie. - Wyznał Raggie. - Może ma coś do załatwienia. A ty młoda damo - Wskazał na mnie. - teraz się tłumacz gdzie nagle zniknęłaś.
- Szłam za wami i w pewnym momencie straciłam was z oczu i się zgubiłam. - Przyznałam się.
- Rag daj dziewczynie już spokój. To my nie pomyśleliśmy, żeby chociażby złapać się za ręce i w dodatku szliśmy szybko. Nic dziwnego, że w tym tłumie w końcu się zgubiła. - Broniła mnie siwowłosa.
- Ech. - Westchnął. - Masz trochę racji. - Przyznał jej. - Stało się. Od teraz będziemy cię bardziej pilnować.
- Dobrze mamo. - Zażartowałam.
Pokręcił z politowaniem głową.
- To może tym razem uda nam się dotrzeć na palarnie w całości. - Zaproponował Arian. Kiwnęłam głową. - Chodźcie dzieci. Wujek was zaprowadzi. Robimy wężyka i idziemy się truć.
Zaśmialiśmy się z przemowy najstarszego z nas. Ness złapała mnie za dłoń, a ja Raga. Ten za to szedł tuż za Arianem, który nam przewodził. Wyszliśmy z pomieszczenia i w końcu trafiliśmy do miejsca przeznaczonego dla palaczy. Okazało się, że rzeczywiście było na piętrze, ale po drugiej stronie. Pomieszczenie było przestronne. Na ścianie naprzeciw było z 5 pootwieranych okien. Było tam normalne światło przez co wszystko było widać jeszcze wyraźniej. Co kilka metrów porozstawiane były wysokie, małe stoliki z popielniczkami. Przy szarych ścianach było też kilka czarnych kanap, a przy nich również małe stoliki ze szklanymi popielniczkami. Było pełno ludzi. Podeszliśmy do jednego ze stolików na środku. Wszyscy zaczęli wyjmować swoje paczki.
- Raggie dasz mi moje? - Spytałam przyjaciela. Przez mój brak kieszeni trzymał je w jednej z tylnich kieszeni spodni. W drugiej miał swoje.
- Raggie? - Spytało jednocześnie zdziwione rodzeństwo.
Już zapomniałam, że to ja nadałam mu to zdrobnienie i nikt inny się tak do niego nie zwracał.
- Któregoś dnia tak na mnie powiedziała i tak już zostało. - Zaśmiał się chłopak i podał mi moje Marlboro.
- W sumie ci pasuje. - Przyznała Ness. - Rag jest dla ciebie trochę za poważne.
- A czyż ja nie jestem poważny? - Żachnął się.
Wszyscy spojrzeliśmy na niego jak na debila.
- No dobra, rozumiem. - Poddał się pokonany.
Wyjęłam z paczki jednego papierosa i odpaliłam zapalniczką, którą podał Arian. Zaciągnęłam się mocno. Moje towarzystwo zajęło się rozmową o czymś nieistotnym, ale ja na chwilę pogrążyłam się w swoich myślach. Miałam dziś o nim nie myśleć, ale wielki Pan Weaver postanowił pokrzyżować mi moje plany. Zastanawiałam się co takiego musiał załatwić, że nie mógł posiedzieć z nami nawet chwili. Cóż to mogła być za ważna sprawa. I wtedy to zobaczyłam. Tą ważną sprawę, którą był pochłonięty.
Ludzie trochę się rozsunęli. Sporo wyszło. W ten sposób odsłonili mi widok na jedną z kanap w kącie pomieszczenia. Zobaczyłam na niej Ashera. I jego ważną sprawę. Owa „sprawa" miała rude, proste włosy za łopatki, długie nogi, szpilki, duży biust i małą czarną na sobie. A no i zajmowała się z zaangażowaniem ustami Weavera. Siedziała obok niego. Miała zarzucone nogi na jego kolana i obejmowała jego kark, a on miał zarzucone na nią jedno ramię.
CZYTASZ
Devilish
Romance„Lepiej być władcą w piekle niż sługą w niebiosach." ~ John Milton, Raj utracony Angie Reed przypadkowo trafi do samego piekła i jeszcze niżej. Ale czy to możliwe, że to sam diabeł, który ściągnął na nią piekło, ją od tego piekła wybawi? Kto tak nap...