27. Ciężka pobudka

14.4K 446 48
                                    

Otworzyłam oczy. Rozpoznałam ten sam pokój, w którym przebywałam w posiadłości Weavera. Leżałam na łóżku. W pomieszczeniu nie było nikogo poza mną. Byłam podpięta do kroplówki stojącej obok łóżka. Podniosłam się i wyjęłam igłę ze skóry. Wzdrygnęłam się na tą czynność. Nienawidzę igieł. Zeszłam z łóżka oraz ruszyłam w stronę drzwi. Nadal trochę kręciło mi się w głowie. Zeszłam schodami na dół. W salono-barze byli Ash z Ragiem.

- Nie powinnaś wstawać! Wracaj. - Nakazał mi Raggie gdy mnie zobaczył.

- Zaraz. Ile spałam?

- Prawie dwa dni. - Odpowiedział mi Asher.

- Dwa dni? - Rozszerzyłam zszokowana oczy do wielkości talerzy. Nie mogłam uwierzyć.

- Zjedz coś. - Powiedział Weaver.

- Nie jestem głodna.

- Załatwię cokolwiek na co masz ochotę. - Kontynuował.

- Nie jestem głodna. - Powtórzyłam. - Wracam się położyć.

- Mam coś twojego.

Wyjął z szuflady mój szkicownik. Wyciągnął rękę z nim, w moim kierunku. Wzięłam go i po prostu poszłam na górę. Odłożyłam go na szafkę i położyłam się na łóżku. Podciągnęłam kolana pod brodę i ścisnęłam pościel. Mimo, że spałam tak długo, nadal byłam zmęczona. Około godzinę później ponownie zawitałam w objęcia Morfeusza. Śnił mi się Rey. Byłam w tej samej piwnicy, w której mnie przetrzymywał. Nie miałam na sobie ubrań, jedynie bieliznę. Stałam w miejscu i nie mogłam się ruszyć. Rey podchodził coraz bliżej. Chciałam uciec, ale moje ciało stało w bezruchu. Widziałam jego przerażający, szyderczy uśmiech. Wpadłam w panikę.

Obudziłam się z krzykiem. Przez drzwi pokoju wparował Ash. Ponownie krzyknęłam wystraszona. Gdy go rozpoznałam kamień spadł mi z serca. Byłam cała roztrzęsiona i ciężko oddychałam. Nie mogłam się uspokoić.

- To tylko zły sen, mała. Jesteś bezpieczna. - Podszedł do łóżka. - Rey się tu nie dostanie.

Spojrzałam na niego zaskoczona. Skąd wiedział, że to on mi się śnił? Czasami miałam wrażenie, że czyta mi w myślach.

- Domu pilnuje 15 moich ludzi. Zmieniają się co godzinę. Podwoiłem też straż przy bramie, a ja śpię pokój obok. Rag na dole. Nikt tu nie wejdzie bez twojego pozwolenia. Nawet ja. Jeśli powiesz, że tego nie chcesz.

Nic nie powiedziałam. Patrzyłam tylko na pościel.

- Pójdę już.

Wyszedł z pomieszczenia, a ja opadłam z powrotem na poduszki. Nie zasnęłam już do rana.

Minęło kilka dni. Codziennie w środku nocy krzyczałam. Za każdym razem przychodził Ash. Nie gadaliśmy jednak wiele ze sobą. Z Raggiem tak samo. Dalej nic nie jadłam. Moje rany się goiły. Raggie chciał by obejrzał mnie lekarz, ale się nie zgodziłam. Siedziałam właśnie w pokoju kiedy przyszedł Asher z pizzą w ręce. Położył mi ją przed twarzą.

- Nie chce. - Odpowiedziałam krótko.

- Nie pytałem.

- To świetnie.

- Jak nie zaczniesz jeść to podepnę cię do kroplówki.

- Nie zrobisz tego.

- Robię co chcę aniołku.

Wstałam nagle chcąc wyjść, ale pojawiły mi się mroczki przed oczami i się zachwiałam. Prawie upadłam, ale złapałam się komody. Przeklnęłam siebie w myślach. Świetny moment. Mój organizm to ma wyczucie.

DevilishOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz