54. Zagraj ze mną

2.1K 80 12
                                    

Pierwsze co zrobiłam to rozejrzałam się. Mieszkanie było małe, ale nie maleńkie. Takie przytulne. Od drzwi frontowych wgłąb mieszkania prowadził krótki korytarz. Ściany były ciemnobeżowe. Potem od razu był nieduży salon, a w nim na środku szara kanapa. Obok niej był mały, drewniany stolik. Na wprost kanapy powieszony na ścianie telewizor. Okna miały białe firanki. Było tam też wyjście na balkon. Z salonu po jednej stronie przechodziło się do kuchni, a po drugiej do sypialni. Kuchnia była głównie biała. Meble, ściany, dodatki. W niej również nie było niczego specjalnego. Lodówka, mikrofala, szafki, kuchenka itp. Zajrzałam z ciekawości do lodówki. Pusta. Tak jak większość szafek. Jedynie w jednej znalazłam wspomniane przez Raga zupki chińskie i w dwóch innych sztućce i kilka naczyń. W sypialni było więcej rzeczy. Ściany miały kolor jasnej szarości. Najwiecej miejsca zajmowało wielkie łóżko. Zmieściły by się w nim ze 4 osoby. Było miękkie i bardzo wygodne. Obok niego z dwóch stron były czarne stoliki nocne. Na wprost łóżka były drugie drzwi prowadzące do łazienki. Ona również była głównie biała. Toaleta, umywalka, blat, lustro, wanna. Wróciłam do sypialni. Na ścianie na przeciwko wejścia do niej, była szafa.

Rozsunęłam jej drzwi i ku mojemu zaskoczeniu były w niej jakieś ubrania. Niewiele, ale jednak. Pomrugałam zdumiona oczami i zaczęłam je przeglądać. Były to męskie ubrania. Bluzy, koszulki, spodnie i jedna kurtka skórzana. Wtedy doszło do mnie czyje to rzeczy. Raggie mówił przecież, że to mieszkanie Ashera. Zamknęłam drzwi szafy i usiadłam na łóżku. Przeczesałam włosy palcami. Wyjęłam z kieszeni telefon. Włączyłam go. Nie miał kodu. Weszłam w kontakty. Ujrzałam dwa obce numery. Jeden zapisany jako „ Raggie ❤️ Ten od imprez 🍻 Ten fajny 😎". Zdziwiłam się, że nazwa kontaktu w ogóle może być taka długa. Drugi kontakt zapisany był „Asher". Niewiele myśląc weszłam w opcje, kliknęłam usuń kontakt, a następnie potwierdź. Odrzuciłam telefon na łóżko. Opadłam na nie plecami.

Gdy emocje już trochę opadły to niestety zaczęłam znów myśleć. Myślenie to był często mój największy wróg. Tak było też i tym razem. Bo chociaż nie chciałam, zaczęłam myśleć o Ashu. O ostatniej sytuacji. O jego słowach...

A więc przez cały czas byłam zabawką? Głupią rozrywką? Czymś nowym, żeby zabić nudę? Dlatego mnie nie zabił. Dlatego na początku mnie po prostu nie wyrzucił. Dlatego mnie zatrzymał. To była dla niego forma zabawy. Podczas gdy ja zostałam wplątana w nie moje gówno i każdego dnia musiałam się ukrywać lub znosić gorsze rzeczy aby przeżyć, on się bawił. Ale gdy jesteś bogaty każda rozrywka w końcu nudzi.

- Dość. - Powiedziałam na głos.

Muszę przestać myśleć. Uciszyć swój mózg. Wpadłam na pomysł. Rag przed wyjściem prosił mnie, żebym nic nie odwaliła.

- Przepraszam Raggie, ale pora zrobić coś głupiego.

Zerwałam się na równe nogi i skierowałam do łazienki aby wziąć prysznic.

*****

Byłam już bardzo pijana. Znajdowałam się „u siebie" w mieszkaniu. Z tą różnicą, że nie sama.

Po wyszykowaniu się poszłam do baru, który znalazłam niedaleko. Tam spotkałam Nicka. Nick to przystojny, wysoki blondyn z pięknymi, złotymi loczkami, ładną żuchwą i niebieskimi oczami. Był dobrze zbudowany i mało owłosiony co mi się podobało. Nie lubię jak mężczyźni są włochaci jak goryle. Zagadałam do niego i jakieś 13 kolejek później zaprosiłam do siebie. Od początku takie miałam intencje, ale musiałam najpierw się znieczulić ile tylko się dało.

Nick oczywiście zgodził się na moją propozycję, ale nie był też przy tym jakiś nachalny. Nie był jednym z tych obleśnych, nietaktownych gości, którzy wgapiają się tylko w biust i mówią niesmaczne żarty. Choć nie ukrywał swojego podniecenia. Ale chodzi o to, że się z nim nie obnosił. Uznałam, że chyba całkiem dobrze wybrałam. Nawet nieźle się z nim gadało, choć na tym w teorii, zależało mi najmniej. Mówił coś o swoich studiach i sporo pytał o mnie. Coś tam mu nakłamałam. Już nawet nie pamiętam zbytnio co. Szybko dotarliśmy do mieszkania. Alkohol podsuwał mi głupie myśli i pomysły.

- Pocałuj mnie. - Rozkazałam.

Chłopak nie czekał tylko wykonał mój rozkaz. Lekko się odsunęłam.

- Nie. Nie tak. - Pokręciłam głową niezadowolona. - Zagrajmy w udawanie. Pocałuj mnie tak jakby na prawdę ci na mnie zależało. Jakbyś nie chciał się już nigdy odsunąć.

Chłopak był lekko zaskoczony, ale trwało to dosłownie sekundę, bo zaraz zdecydował, że zagra swoją rolę jak trzeba. Postanowił zagrać ze mną w tę niebezpieczną i destrukcyjną grę. Być może oboje byliśmy tego zdesperowani.

Pocałował mnie jeszcze raz. Zażarcie, zmysłowo. Prawie, że z pasją. Dał z siebie wszystko. Niemal przypominało to prawdziwe uczucie. O to mi chodziło. Wyłączyłam mózg i próbowałam poddać się temu pocałunkowi. Ale wtedy poczułam jego dłoń na mojej talii i zaciskające się na niej palce. Tak samo jak kiedyś zaciskały się tam palce kogo innego. W tym samym dokładnie miejscu. To podziałało na mnie jak kubeł zimnej wody. Otworzyłam szeroko oczy i natychmiast odsunęłam go od siebie dwoma rękami.

Chłopak ponownie wyraził zdziwienie. Uniósł pytająco brew.

Odgoniłam od siebie niechciane myśli i wróciłam do rzeczywistości. Zdałam sobie sprawę z obecnej sytuacji i zrozumiałam, że muszę coś zrobić. W końcu chciałam odpłynąć. Pozbawić swój mózg możliwości myślenia. Całkowicie zatracić się w nicości. Dobrze mi szło. Teraz muszę jakoś wybrnąć.

W ciągu sekundy z powrotem przybrałam na twarz maskę i uśmiechnęłam się zalotnie.

- Nie lubię zbyt długiej gry wstępnej. - Powiedziałam unosząc nieznacznie głowę.

- Jesteś dziwna. - Wyznał.

Wzruszyłam ramionami i poprowadziłam go do łóżka.

I dostałam to co chciałam. Dostałam nicość w myśleniu. Dostałam odwrócenie uwagi. Dostałam czułość i kłamstwa, których tak bardzo potrzebowałam. Na koniec przytulił mnie i powiedział, że mnie kocha. I byłam cholernie wdzięczna temu nieznajomemu, że zrozumiał o co mi chodzi i zgodził się zagrać.

DevilishOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz