45. Warunek

3K 103 10
                                    

Pokiwałam głową. Pocałował mnie w nią. Spodobał mi się ten gest. Potem złapał mnie oburącz za twarz odchylając mnie delikatnie. Schylił się i mnie pocałował. Byłam skołowana. Nie spodziewałam się tego. Tym bardziej, że wszystkie pocałunki jak do tej pory inicjowałam ja i to pod wpływem emocji. A wtedy przypomniała mi się pewna scena. Przed oczami stanął mi obraz jak wciskał swój język do gardła pewnej rudowłosej. Odepchnęłam go i przerwałam gwałtownie pocałunek. Odsunęłam się o krok. Otworzył oczy zmieszany. Popatrzył na moją twarz chcąc dowiedzieć się co się stało. Jak nie wie to go zaraz oświecę. Najlepiej świecznikiem w głowę.

- Wyglądam jakbym miała rude włosy? - Spytałam sarkastycznie. Uśmiechnęłam się cukierkowo i przekręciłam głowę na bok patrząc mu w oczy.

Wtedy go olśniło.

- Jesteś zazdrosna? - Zapytał wprost.

- Nie miałabym o co być zazdrosna. To twoja sprawa co i z kim robisz.

- To jaki masz problem?

- Taki, że później wydaje ci się, że możesz całować też mnie. - Wytłumaczyłam. Zaczynałam się na nowo irytować. Bańka prysnęła.

- Czy możemy nie kłócić się chociaż przez 5 minut? - Zapytał.

- Fajnie by było. - Odparłam.

Od tych nerwów moja głowa bolała tylko jeszcze bardziej. Już nie wytrzymywałam.

- Masz jakieś przeciwbólowe? - Zapytałam.

- Nie dam ci przeciwbólowych po alkoholu.

- Głowa mi zaraz eksploduje. Daj mi cokolwiek.

Przymknęłam oczy i złapałam się za głowę. Gangster w jednym, szybkim kroku znalazł się przy mnie i złapał mnie od dołu za ramię. Otworzyłam oczy.

- Jeszcze nie mdleję. - Przewróciłam oczami. - To co z tą tabletką?

- Jedziemy do lekarza. On ci coś da jeśli uzna, że może.

- Nie chcę jechać do lekarza. - Powiedziałam.

- Nie pytałem.

- Siłą mnie tam nie zaciągniesz.

- Założymy się?

- Ucieknę jak tylko spuścisz mnie z oczu. - Zagroziłam.

- Więc tego nie zrobię.

- Kiedyś musisz mrugać. - Brnęłam dalej. - Albo obrócić się na chwilę.

- I tak bym cię złapał.

- Zacznę się drzeć, że mnie porwałeś.

- Ja pierdole. Dlaczego nie chcesz jechać do lekarza? - Zapytał nie mając już do mnie cierpliwości.

- Nie lubię lekarzy. I boję się igieł, a napewno będą chcieli pobrać mi krew. W dodatku zazwyczaj robią to brutalnie. Już czuję się lepiej. Tylko głowa mnie boli. Przejdzie. Czasem tak mam i tyle.

- Że nagle mdlejesz?

- Zemdlałam pierwszy raz, ale często jestem blisko. Kręci mi się w głowie i mi słabo. Taki już mój urok. Zazwyczaj po chwili jak usiądę i dam głowę w dół to mi przechodzi.

- Dlaczego nie powiedziałaś? - Spytał.

- A dlaczego miałabym? - Odbiłam piłeczkę.

- Jedziemy do lekarza. Wsiadaj do auta.

Usiadłam po turecku na ziemi. Chłopak wzniósł głowę ku niebu.

- Będę drzeć się na całe gardło. Pękną ci bębenki.

DevilishOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz