16. Nuda

14.9K 402 25
                                    

Rano obudziłam się jak zwykle przytulając do piersi poduszkę, zakopana pod miękką kołdrą. Poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic aby trochę się rozbudzić. Gdy już ubrana wyszłam z pomieszczenia, w pokoju był już Ash. Stał i palił papierosa przy otwartym oknie. Nawet się nie odwrócił by na mnie spojrzeć. Ja również postanowiłam się nie odzywać i nie zwracać na niego uwagi. Wzięłam swój szkicownik i ołówek. Usiadłam w fotelu rozwalając się na nim jak żaba na liściu. Głowę miałam ułożoną na jednym podłokietniku, a nogi zwisały mi z drugiego. Zaczęłam szkicować. Rysowałam las. Co jakiś czas ukradkiem spoglądałam na bandytę z papierosem. On jednak dalej stał tyłem do mnie, patrząc w okno. Całkowicie mnie ignorował. Zachowywał się jakby wczoraj nic się nie stało. W pewnym momencie zaczęłam nawet się zastanawiać czy to, że wczoraj pijany mnie przytulił aby napewno mi się nie przyśniło. A może był tak pijany, że tego nie pamięta? To było dziwne, ale ludzie robią różne dziwne rzeczy po alkoholu. Postanowiłam nie zaprzątać sobie tym dłużej głowy.

Ale pojawił się pewien nowy problem.

Mianowicie zaczynałam się nudzić. Rysowanie już dawno mi się znudziło, ale nie miałam tam wielu rozrywek. Niestety w tamtej chwili już nie mogłam patrzeć na kartki i ołówek. Westchnęłam.

- Zamierzasz tak milczeć do końca świata? - Zaczepiłam. - Nie to, żeby mi to nie odpowiadało.

Wtedy w końcu się odwrócił. Spojrzał na mnie i zjechał mnie wzrokiem z góry na dół. Choć przez pozycje w jakiej siedziałam/leżałam było to bardziej z boku na bok. Uniósł pytająco brew.

- Więc czego chcesz?

- Najchętniej to stąd wyjść, ale wiem, że wielki pan porywacz ma inne zdanie na ten temat. - Zadrwiłam.

- Nudzi mi się. - Poskarżyłam się.

Wtedy się roześmiał. Dosłownie go rozbawiłam. Ukazał przy tym rząd równych, białych jak śnieg zębów. Nie jedna osoba mogła by mu ich pozazdrościć. Jego śmiech był bardziej cyniczny niż wesoły. Arogancki. Jak cały on. Wyrażała to cała jego postawa. Przewróciłam na to oczami.

- I co mi do tego? - Zapytał.

- Skoro zostałam porwana to mogłabym chociaż coś wiedzieć o swoim porywaczu. Na przykład jaki jest twój ulubiony kolor. Jaki masz znak zodiaku. Jaki kod do bramy najczęściej ustawiasz. I takie tam.

- Zapomnij.

- Nie dość, że dupek to jeszcze nudny. - Powiedziałam do siebie pod nosem.

- Słyszałem to. - Warknął.

- Taki był zamysł. - Uśmiechnęłam się słodko.

- Skoro tak ci się nudzi to ty coś powiedz. Skoro już cię porwałem to mógłbym coś wiedzieć o swoim porwanym wrzodzie na dupie. Ulubione zwierzę. Kiedy zapaliłaś pierwszego papierosa. Gdzie jest rzecz której szukam. I takie tam. - Przedrzeźniał mnie.

- Ha. Ha. - Sztucznie się zaśmiałam.

- Jestem pewna, że i tak wiesz o mnie sporo. Ale i tak odpowiem. Moje ulubione zwierze to pies, ale uwielbiam też wiele innych. Nie lubię tylko owadów. Wszystko co ma więcej niż cztery nogi mnie przeraża. - Aż się wzdrygnęłam. Ohyda. - A pierwszego papierosa zapaliłam jak miałam 16 lat. Była to jakaś samoróbka z ohydnie mocnym tytoniem. Ledwo przypominało to papierosa. Wzięłam trzy buchy. Paliłam go ze starszym znajomym w lesie, żeby nikt nie widział. - Uśmiechnęłam się na to wspomnienie. Wtedy myślałam, że będę fajna, a teraz zostało mi uzależnienie.

- Lesie? - Upewnił się.

- Tak. Lesie. Chyba liczyłam, że liście i szyszki wsiąkną cały zapach dymu, bo nawet nie pomyślałam, żeby się czymś spryskać. Jak wróciłam miałam szlaban na tydzień.

- Buntowniczka. - Drwił ze mnie starszy chłopak.

- Mów sobie co chcesz. Ty pewnie urodziłeś się z papierosem. Nie widziałam jeszcze, żeby ktoś tyle palił. Twoje płuca muszą być czarne. Jeśli nie zginiesz od kulki to wykończy cię rak jeszcze przed trzydziestką.

- Skąd możesz wiedzieć czy już nie jestem po trzydziestce? Wtedy twoja przepowiednia nie wypaliłaby już na starcie.

- Możesz mieć maksymalnie 25 lat.

- 24.

Nie spodziewałam się, że wyjawi mi ile ma lat. To pierwsza informacja jaką mi o sobie zdradził, poza tym jak się nazywa. Zaskoczyło mnie to. Nie wiek, a to, że pan tajemniczy dobrowolnie mi go wyjawił. Wtedy zdałam sobie sprawę jak młody był. Niewiele starzy ode mnie. Ja za niedługo miałabym mieć 20. Jakim cudem ktoś tak młody miał już swoją pieprzoną armię? Jak ludzie starsi i postawniejsi od niego oddali mu w ręce swoje życie i pozwolili by nimi dyrygował. Wyglądał jak model, a nie chłopczyk, który zarządza grupą przestępczą. Z jednej strony było to dla mnie fascynujące. Niezmiernie mnie to ciekawiło. Rzadko się zdarza, aby starsi ludzie szanowali i pozwalali aby rządził nimi ktoś dużo młodszy. Jak więc on to robił? On i Raggie byli zdecydowanie najmłodszymi osobami, które tam widziałam. A ironicznie byli najwyżej postawieni.

- A Rag? Ile ma lat? - Spytałam ciekawa.

- Jest młodszy o dwa lata.

- Dosyć tych pytań. Nic więcej ci nie powiem. - Dodał głosem nieznoszącym sprzeciwu.

DevilishOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz