2.21

428 40 4
                                    


Włączyłam chińczyka, zaprosiłam Lisę do gry i podałam mojej babci telefon.
-I co ja mam tu teraz robić?
-Jeszcze nic babciu, najpierw gra musi się załadować. A zanim się załaduje to... może jakiś mały zakładzik?
-Co masz na myśli mówiąc 'mały zakładzik'?- zapytała Lisa, a w mojej głowie pojawił się świetny pomysł.
-Ten kto przegra, ten robi obiad.- powiedziałam i uśmiechnęłam się do mojej babci i do Lisy.
-To ja może od razu pójdę robić ten obiad?- zaproponowała moja babcia.
-Nie nie, z moją pomocą uda ci się pokonać Lisę babciu, wierzę w to.- powiedziałam uśmiechając się złowieszczo do Lisy. Po chwili gra się w końcu załadowała i zaczęła się rozgrywka.

Lisa zaczynała pierwsza, więc rzuciła kostką

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Lisa zaczynała pierwsza, więc rzuciła kostką. Nie udało jej się wyrzucić szóstki, więc teraz kolej mojej babci.
-Teraz ty babciu.- poinformowałam ją
-Ale że co ja? Co ja mam tu robić?
-Rzucić kostką
-Jaką kostką?
-No tą na dole, po lewej
-I co, mam ci rzucić telefonem?
-Nie babciu, kliknij na nią po prostu

Zanim babcia zdążyła kliknąć, skończył się czas i kostka rzuciła się automatycznie. Także nie było szóstki, więc kolej Lisy, która tym razem tą szóstkę wyrzuciła.
-I co, znowu mam to kliknąć?- zapytała babcia, gdy znowu była jej kolej.
-Tak babciu, za każdym razem jak będzie twoja kolej to musisz tam klikać.- powiedziałam, po czym babcia rzuciła kostką. Tym razem też udało jej się wyrzucić szóstkę.
-I teraz kliknij pionka, którym chcesz wyjść
-Ale że którego?
-Obojętnie
-Może być ten?- zapytała znowu, wskazując na jednego z pionków.
-Tak

Babcia kliknęła więc na pionka i miała rzucić kostką jeszcze raz, lecz zauważyłam, że tego nie robi, więc jej przypomniałam.
-Babciu, rzucaj
-Ale że co? Znowu ja?
-Rzuciła babcia szóstkę, więc rzuca jeszcze raz
-Aha.- powiedziała i rzuciła raz jeszcze. Widziałam, że Lisa śmieje się z tego, że muszę wszystko tłumaczyć mojej babci, więc posłałam jej mordercze spojrzenie i już przestała się śmiać. Rozgrywka trwała więc dalej.

Chińczyk | JenlisaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz