2.1

736 70 12
                                    

*2 miesiące później*

Związek Jennie i Lisy coraz bardziej się rozwijał. Dobrze im się układało i nawet nauczyły się trochę panować nad emocjami podczas gry w chińczyka. Tylko trochę, bo oczywiście gdyby nie Jennie to Lisa nie miałaby teraz plasterka na palcu. A jak to się stało? Cofnijmy się jakąś godzinę wcześniej, a wszystko zostanie wyjaśnione.

Dziewczyny siedziały sobie właśnie w domu Lisy i grały w chińczyka.

-Nie nie nie, nawet nie waż się ruszać tym pionkiem!- krzyczała Jennie widząc, że jej pionek nie jest w dobrej sytuacji

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Nie nie nie, nawet nie waż się ruszać tym pionkiem!- krzyczała Jennie widząc, że jej pionek nie jest w dobrej sytuacji.
-Przepraszam.- powiedziała Lisa chwilę po zbiciu pionka swojej dziewczyny. Jennie widząc jak jej pionek cofa się na pole początkowe, wzięła ze stołu pinezkę koloru żółtego i wbiła ją w palca Lisy.

-Ała!- wrzasnęła Lisa, łapiąc się za bolący palec. Z palca po chwili zaczęła lecieć krew.
-Ojej, przepraszam.- mówiła Jennie uśmiechając się i naśladując głos Lisy.
-Jesteś chora psychicznie! Przypomnij mi proszę, czemu ja z tobą w ogóle jestem?
-Bo... mnie kochasz?- mówiła Jennie, uśmiechając się uroczo do swojej dziewczyny.
-No tak, racja.- Lisa uśmiechnęła się i pocałowała Jennie w policzek.- a teraz możesz mi proszę przynieść jakiś plasterek czy coś? Bo wiesz, tak jakby mam już całą rękę uwaloną krwią.

Jennie nic nie odpowiedziała, tylko ruszyła w stronę łazienki, gdzie Lisa trzymała apteczkę. Wyjęła z niej plastry, wodę utlenioną i chusteczki, po czym wróciła do Lisy.
-Daj rękę.- powiedziała, na co Lisa posłusznie wykonała jej polecenie. Jennie polała jej palca wodą utlenioną i przetarła jej zakrwawioną dłoń chusteczką.
-Ała, to szczypie
-I dobrze, ma szczypać

Gdy dłoń Lisy była już wyczyszczona z krwi, Jennie wzięła różowy plasterek ze świnki peppy i przykleiła go w okół palca swojej dziewczyny.
-Fajne plastry.- mówiła starsza, śmiejąc się.
-No wiem, zajebiste są
-Ej, a co z chińczykiem?- Jennie nagle przypomniało się o tym, że przecież grały w chińczyka. Lisa wzięła do ręki swój telefon i zobaczyła jak wygląda sytuacja.
-Znów wywaliło nas z gry za długą nieobecność. Ale wiesz, może to i lepiej. Mam dość chińczykowych wrażeń jak na dziś.


____________________


I tak oto zaczynamy drugi sezon ❤
Większość z was chciała, żeby kontynuacja była tutaj, a nie w oddzielnej książce, także oto jest :)

Dziękuję też wam bardzo za 10 tysięcy wyświetleń, które niedawno wybiło 💕

Z tej okazji oczywiście jak zawsze będzie jakiś maratonik, ale to jeszcze nie teraz tylko tak może jakoś za tydzień, gdyż narazie nie mam wystarczająco rozdziałów na zapas

Także już nie przedłużając, widzimy się w kolejnym rozdziale ❤

Chińczyk | JenlisaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz