*następny dzień*pov. Jennie
Wstałam po 10 i miałam tylko niecałe 2 godziny na ogarnięcie domu. Ledwo co zdążyłam wszystko ogarnąć i już słyszałam pukanie do drzwi. To zapewne Lisa.
-No hej.- powiedziała Lisa, gdy tylko otworzyłam drzwi.
-Hejka Lisa.- odpowiedziałam, po czym wpuściłam ją do środka, zamykając potem drzwi.-To co chcesz robić, zanim dziewczyny przyjdą?- zapytałam.
-Wiesz, chciałam ci powiedzieć jedną bardzo ważną rzecz. Ale to potem, narazie możemy zagrać w chińczyka.
-No okej, niech będzie, przegrywie
-Sama jesteś przegrywem, przegrywie!
-No nie wiem, ja chociaż umiem wygrywać
-Umiesz to ty jedynie dźgać innych łyżkami
-No fakt, to moja tajna umiejętność*trochę ponad godzinę później*
Zagrałyśmy sobie w chińczyka, w którego jakoś tym razem przegrałam. Nie wiem jak to się stało ale no cóż, jak widać Lisa czasem jednak wygrywa. Nagle mi się przypomniało, że miała powiedzieć mi coś ważnego, więc postanowiłam ją o to zapytać.
-A ty nie miałaś mi przypadkiem czegoś powiedzieć?- zapytałam.
-Że w sensie czego?
-No nie wiem czego, mówiłaś, że chcesz mi powiedzieć jakąś bardzo ważną rzecz, ale że nie powiedziałaś, to nie wiem jaką
-Aaa, okej. Tylko... nie wiem czy jestem gotowa ci to powiedzieć
-Oj no po prostu mów i tyle
-Na pewno?
-Tak, przecież nic ci nie zrobię
-Ehh, no dobraI tu Lisa się na chwilę zatrzymała. Chyba musiała się nad czymś zastanowić, czy coś. Jestem ciekawa co chce mi powiedzieć.
-I od czego by tu zacząć...- zaczęła się zastanawiać.
-Najlepiej od początku.- zasugerowałam jej
-No w sumie racja. Dobra. To... pamiętasz jak się poznałyśmy?
-No tak, poprzez chińczyka.- zaczęłam się cicho śmiać na wspomnienie naszych dziwnych okoliczności poznania się.
-No właśnie. Zapytałaś wtedy jak cię znalazłam. To wcale nie było tak, że wyskoczyłaś mi w proponowanych. Ja po prostu szukałam cię przez kilka godzin, bo... bo mi się spodobałaś.Wow, czyli jednak Rosé miała rację. Czyli na prawdę podobam się Lisie? Może po prostu dam jej mówić dalej.
-Okej, kontynuuj...
-Ja wiem, że to dziwne, ale jak już się tak bardziej poznałyśmy to nie mogłam się doczekać naszego spotkania i codziennie przeglądałam twoje zdjęcia. A teraz, jak już w końcu się spotkałyśmy, mogę powiedzieć ci to na żywo.- i tu Lisa znowu na chwilę się zatrzymała, chyba oczekując jakiejś reakcji z mojej strony, ale że nic nie mówiłam, kontynuowała dalej.- Jennie... Ja cię kocham. Zakochałam się w tobie od pierwszego wejrzenia. Czy ty... czujesz może to samo? Zapewne nie, ale warto zapytać.
Nie wiedziałam co mam w tym momencie powiedzieć. Czy ona na prawdę mnie kocha?! Ja myślałam, że to tylko jakieś głupie wymysły Chae, a to jednak prawda.
-Jennie proszę, odpowiedz coś.- mówiła Lisa, gdy od dłuższego czasu się nie odzywałam. Dalej nie wiedziałam co powiedzieć, więc po prostu się do niej przybliżyłam i ją pocałowałam.
CZYTASZ
Chińczyk | Jenlisa
FanfictionGdy Lisa poznaje miłość swojego życia poprzez zwykłą grę w chińczyka