*jakieś 40 minut później*Jennie właśnie skończyła się ogarniać i od razu poszła do salonu, gdzie zastała Rosé siedzącą na kanapie i przeglądającą coś w telefonie. Usiadła więc obok niej i dziewczyny zaczęły rozmawiać.
-I jak tam rozmowa z Jisoo?
-A no trochę się na mnie darła za to, że nie odbierałam, ale wszystko jej wyjaśniłam i spotykamy się dziś o 16
-A okej. A wiesz...- Jennie nie zdążyła dokończyć swojej wypowiedzi, bo nagle dziewczyny usłyszały, jak ktoś agresywnie otworzył drzwi.-Stać, policja!- do domu wtargnęła Lisa, krzycząc i trzymając w rękach butelkę wody tak, jakby trzymała jakiś miecz.- Co tu się dzieje?- dodała, widząc Jennie i Rosé siedzące na kanapie.
-Misiu, co ty odwalasz?- pytała Jennie śmiejąc się widząc Lisę trzymającą butelkę wody, jakby to była jej broń.
-No pisałaś mi, że ktoś jest w domu i że się boisz, więc chciałam cię jakoś obronić
-I chciałaś mnie obronić butelką wody?- Jennie dalej się śmiała, podchodząc do swojej dziewczyny. Lisa tylko przytaknęła w odpowiedzi, a Jennie pocałowała ją w policzek.- urocza jesteś skarbie-A co ona tu robi?- pytała Lisa, wskazując na Chaeyoung.
-Siedzę, nie widać?
-Nie ciebie pytałam, tylko mojej dziewczyny
-Wiesz misiu, okazało się, że to Rosé była tą osobą, której słyszałam kroki, bo zapomniała wczoraj wziąć swojego telefonu, więc po niego przyszła
-No okej. A jak tam kanapki, które ci zrobiłam? Smakowały ci?
-Wiesz... zanim w ogóle wyszłam z pokoju, to już ich nie było. Zgadnij kto je zjadł...- mówiła Jennie, patrząc się przy tym w stronę swojej przyjaciółki.
-Kurde Rosé, ty żarłoku jeden!- darła się Lisa
-No co, leżały sobie grzecznie na stole, takie bezbronne... no po prostu musiałam je zjeść, okej?!
-Dobra dobra, spokojnie.- mówiła Lisa, śmiejąc się z miłości Rosé do jedzenia.-Tak w ogóle to co porabiacie?- zapytała Lisa, siadając obok Jennie na kanapie.
-Właściwie to nic, tylko rozmawiałyśmy. A u ciebie jak tam? Jak z tą pracą?
-Wiesz, w sumie to tak średnio...
-Co, dlaczego? Nie przyjęli cię?
-Po prostu smutno mi trochę, bo... od następnego tygodnia będę musiała wstawać o 7
-Jejku, wspaniale!- powiedziała Jennie, przytulając Lisę.
-Wspaniale, bo nie będę się wysypiać?- pytała Lisa, dalej przytulając Jennie.
-Nie, oczywiście, że nie. Wspaniale, bo cię przyjęli kochanie.- mówiła Jennie, na co Lisa się uśmiechnęła i zaczęła całować swoją dziewczynę.-Jezu, za słodko się tu zrobiło. Idę stąd, wali od was cukrem.- powiedziała Rosé, patrząc na Jennie i Lisę z zażenowaniem. Gdy zauważyła, że dziewczyny nawet nie zwróciły uwagi na to co mówiła, przewróciła tylko oczami, po czym wstała z kanapy i wyszła z domu brunetki.
-Co to było?- zapytała Lisa, odrywając się w końcu od swojej dziewczyny. Usłyszała po prostu zamykające się drzwi.
-Nie wiem, chyba Chae wyszła, bo jej nie ma. No w każdym razie, nieważne.- powiedziała Jennie, po czym wróciła do całowania swojej dziewczyny.____________________
Tu jest ewidentnie zbyt szczęśliwie, czas trochę namieszać :)
CZYTASZ
Chińczyk | Jenlisa
FanfictionGdy Lisa poznaje miłość swojego życia poprzez zwykłą grę w chińczyka