pov. LisaJennie na żywo jest o wiele ładniejsza, niż na zdjęciu. Czuję, że zakochuję się w niej coraz bardziej, choć nie wiem, czy w ogóle da się bardziej. Siedziałyśmy teraz w ciszy i czekałyśmy, aż przyniosą nam nasze kawy. Zaczęła mnie już ta cisza wkurzać, więc postanowiłam ją przerwać.
-To... jak tam życie mija?- zapytałam.
-A nawet okej, tylko Rosé mnie trochę wkurza
-Czym cię niby wkurza?
-Tym, że istnieje, ale to w sumie żadna nowość
-Hah, widzę, że bardzo się lubicie
-Oczywiście, bardzo bardzo.- powiedziała Jennie uśmiechając się. W tym czasie przyszło też nasze zamówienie.Piłyśmy więc sobie w spokoju, aż nagle naszła mnie pewna myśl. Może by tak zagrać w chińczyka? Tylko mam nadzieję, że nie skończy się to tak samo jak wtedy, gdy grałam z Jisoo. Skończyłam wtedy ze złamanym palcem, gdy zbiłam jej jednego, głupiego pionka. No cóż, jak widać niektórzy ludzie stają się niestety agresywni pod wpływem tej gry.
-Ej, gramy w chińczyka?- zaproponowałam w końcu.
-Nie masz jeszcze dość ciągłego przegrywania?- odpowiedziała Jennie, śmiejąc się.
-Hahaha, bardzo śmieszne. To gramy?
-No możemy grać, i tak nie mamy co robić.Obie wyjęłyśmy więc swoje telefony i włączyłyśmy chińczyka. Wysłałam Jennie zaproszenie do gry i po chwili zaczęła się nasza rozgrywka. Po jakiś 5 minutach przypadkiem zbiłam pionka Jennie, co było moim kolejnym życiowym błędem.
-Ty kurwo, nie robi się tak!- mówiła brunetka, po czym wzięła do ręki łyżkę i zaczęła mnie nią nawalać.
-Ej no, pojebało cię?! Zostaw tą łyżkę!- mówiłam, próbując ją uspokoić, ale ta mnie nie słuchała i dalej dźgała mnie tą łyżką. Okej, chyba nie mam wyboru. Też wzięłam więc do ręki łyżkę i zaczęłam ją nią bić. I tak oto zaczęła się nasza bitwa na łyżki.
CZYTASZ
Chińczyk | Jenlisa
FanfictionGdy Lisa poznaje miłość swojego życia poprzez zwykłą grę w chińczyka