2.34

331 25 5
                                    


pov. Rosé

Zgubiłam gdzieś dzisiaj mój telefon. Trochę dziś chodziłam po mieście, więc może on być gdziekolwiek. Po jakimś czasie udało mi się go namierzyć i był w dość dzwinej lokalizjacji. Jakiś opuszczony magazyn... Nie mam pojęcia co tam robi mój telefon, ale idę go odzyskać.

Po dotarciu na miejsce, zaczęłam słyszeć jakieś krzyki ze środka tego magazynu. Jeden z głosów był podobny do Jennie... Nie wiem czy to tylko dlatego, że za nią tęsknię, czy ktoś na prawdę ma podobny do niej głos. Wiedząc, że ktoś jest w środku to trochę boję się tam wejść. Ale no jednak chciałabym odzyskać mój telefon. Najwyżej muszę się po prostu nastawić na jakąś walkę.

Skoro na zewnątrz już jest ciemno, to w tym magazynie pewnie też. Zapaliłabym sobie latarkę w telefonie, ale niestety aktualnie ktoś inny jest w jego posiadaniu. No cóż, idę w takim razie do ciemności.

Otworzyłam drzwi od pomieszczenia i jednak było widać tam jakieś światło z czyjegoś telefonu, który leżał na ziemi.

-Twoje życie nigdy nie będzie spokojne, dopóki nie oddasz mi mojej dziewczyny!
-Twojej?! Nie wiem, czy wiesz, ale aktualnie jest moją dziewczyną. Więc grzecznie się od nas odpierdol i idź się leczyć psychopatko!

To jest definitywnie głos Jennie! Z oddali zauważyłam jak ta druga właśnie ją spoliczkowała. Zaczęłam więc biec w ich stronę.
-Jennie!- krzyknęłam, co zwróciło uwagę obu dziewczyn.
-Rosie!- krzyczała Jennie, odwracając się w moję stronę.

Ta druga dziewczyna gdy mnie zauważyła, wstała z ziemi i zaczęła uciekać. Po drodze wyrzuciła jakiś telefon z kieszeni. I to był mój telefon!
-Ej ty, zaczekaj!- chciałam biec za tą dziewczyną, ale nie chciałam też zostawiać tu Jennie samej. Wiem, że boi się ciemności, a światło wydobywające się z jej telefonu niewiele dawało.

Odpuściłam więc pogoń za tamtą dziewczyną i tylko podniosłam mój telefon, po czym podeszłam do Jennie. Pomogłam jej wstać i ją do siebie przytuliłam. Moja przyjaciółka wtuliła się we mnie i stałyśmy tak przez kilka minut.

-Co to była za dziewczyna?- zapytałam po chwili.
-Tzuyu, była Lisy
Oh, czyli to jest ta słynna Tzuyu, o której tak dużo złych rzeczy słyszałam. Już jej nie lubię w takim razie, w końcu ukradła moją własność.

-Czego ona od ciebie chciała? I dlaczego cię uderzyła?
Spojrzałam na policzek Jennie, który dalej był czerwony. Położyłam na nim moją rękę i trochę go pomasowałam, żeby mniej bolał.

-Tego co zawsze, żebym zostawiła Lisę.- Jennie odpowiedziała na moje pytanie.- widziała gdzieś, że telefon ci wypadł, więc go zabrała i podszywała się pod ciebie, pisząc do mnie. Idąc tu myślałam, że idę się spotkać z tobą.
-I miałyśmy się niby spotkać tutaj?- w odpowiedzi dostałam tylko potwierdzenie głową.- Jennie... nigdy nie idź w takie miejsca sama, gdy ktoś porponuje ci spotkanie. Nawet, jeśli jest to osoba, której ufasz, bo właśnie tak to się może skończyć

Potem nastała między nami cisza, którą Jennie po kilkunastu minutach znów przerwała.
-Tęskniłam za tobą...
-Ja za tobą też.- odpowiedziałam.
-Rosie, czy... możemy się już znowu normalnie spotykać?
Nie odpowiedziałam jej na to pytanie, przez co znowu trwała między nami cisza przez jakiś czas. Tym razem przerwał ją dzwoniący telefon Jennie.

-To Lisa, miałam wrócić o 22, a jest już chwilę po.- poinformowała mnie.
-Chodź, odprowadzę cię do domu.- powiedziałam, po czym w końcu wyszłyśmy z tego miejsca. W trakcie naszej drogi Jennie rozmawiała z Lisą, a ja myślałam o moich uczuciach.

____________________

Hej hej!

Także został nam już ostatni rozdział, który pojawi się jutro :)

Właściwie to nie do końca ostatni, bo będzie jeszcze epilog, więc można powiedzieć, że zostały jeszcze 2 rozdziały

Jak myślicie, jak to wszystko się skończy?
Jestem w sumie ciekawa jak wyobrażacie sobie zakończenie chińczyka

A narazie to tyle z mojej strony, także życzę wam miłego dnia/nocy 💕

Chińczyk | JenlisaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz