2.33

335 28 11
                                    

*kilka godzin później*

Razem z Lisą jesteśmy już u mnie, a właściwie to u nas w domu. Za chwilę wychodzę spotkać się z Chaeyoung i coraz bardziej się tego boję. Napisała mi też wcześniej gdzie mamy się spotkać i ma to być w jakimś opuszczonym magazynie. Zdziwiło mnie to trochę, więc zapytałam się jej czemu akurat tam, a ta odpisała mi tylko 'zobaczysz jak przyjdziesz'. Potem pomyślałam, że w sumie Rosé od zawsze miała głupie pomysły, więc nie powinnam się aż tak dziwić tym miejscem spotkania.

-To ja wracam za dwie godzinki, pa kochanie.- powiedziałam do Lisy, całując ją w policzek.
-Pa skarbie.- odpowiedziała moja dziewczyna, uśmiechając się do mnie. Po pożegnaniu się z Lisą wyszłam z domu i ruszyłam w stronę tego magazynu.

Po kilkunastu minutach doszłam na miejsce, ale Rosie jeszcze tu nie ma. Znaczy możliwe, że jest w środku, bo ja narazie jestem przed tym magazynem, bo trochę boję się sama wejść do środka. Napiszę do niej żeby zapytać gdzie jest.

Jennie: kiedy będziesz?

Rosé: jestem już w śroku

Rosé: a ty?

Jennie: jestem przed tym budynkiem

Jennie: możesz proszę po mnie wyjść? Jakoś tak boję się sama tam wchodzić

Rosé: nie bój się, nic się przecież nie stanie

Rosé: po prostu tam wejdź i tyle

Jennie: ehh no okej

No dobra, to czas tam wejść. Zapaliłam sobie latarkę w telefonie, żeby było chociaż trochę jaśniej. Otworzyłam drzwi od tego magazynu i pierwsze co zobaczyłam to ciemność. No prawie, bo jednak mam tą latarkę. Nagle poczułam jak ktoś mnie łapie za nadgarstek. I nie była to Rosé... To Tzuyu!

-Witaj Jennie.- mówiła Tzuyu, ciągnąc mnie bardziej w środek pomieszczenia.
-Co ty tu robisz?! Gdzie jest Rosé?!
-Hah, twoja przyjaciółeczka upuściła swój telefon w sklepie, w którym akurat byłam. A jej hasłem była twoja data urodzin, uroczo
-A skąd ty znasz moją datę urodzin?!
-Uważaj jakie informacje wstawiasz o sobie do internetu, kochana
-Czego ty ode mnie chcesz?! Puszczaj mnie!

Próbowałam się wyrywać spod uścisku jej ręki i odpychałam ją też moją wolną ręką, ale poskutkowało to tylko tym, że teraz trzymała mnie za oba nadgarstki.

-Nie wypuszczę cię stąd, dopóki mnie nie wysłuchasz i nie zrobisz tego co ci każę.- mówiła dalej była mojej dziewczyny.
-Nie będę wykonywać twoich rozkazów, puszczaj mnie!
Tzuyu mnie zignorowała i sama zaczęła mówić.
- Zerwiesz z Lisą, powiesz jej, że jej nie kochasz i, że powinna być ze mną
-Nie pytałam cię o wymienienie mi twoich upragnionych marzeń, debilko
-Zamknij się suko!- mówiąc to, Tzuyu popchnęła mnie na ziemię, po czym kucając, zniżyła się do mojego poziomu, ponownie łapiąc mnie agresywnie za nadgarstki.

-Kontynuując, po zrobieniu tego znikniesz z jej życia, najlepiej wyjedź jak najdalej stąd. I wtedy ja i Lisa znów będziemy razem szczęśliwe i żadna szmata nie będzie stać nam już na przeszkodzie
-A ty dalej mi swoje skryte fantazje wymieniasz? Nie spełnię ich i zrozum w końcu, że Lisa cię nie kocha kretynko! Zakoduj se to w tym twoim głupim łbie!

Po tym co powiedziałam, dostałam dość mocno z otwartej ręki w policzek. Wow, tego to się nie spodziewałam. Chciałam jej oddać, ale znów złapała moje ręce. Dalej próbowałam się wyrywać, ale nic z tego.

-Jeszcze raz mnie uderzysz, a tego pożałujesz!- powiedziałam do tej wariatki.
-Jeszcze raz mi się sprzeciwisz, a nie wyjdziesz stąd żywa!- odpowiedziała mi.
-Myślisz, że się ciebie boję?!
-Powinnaś! Oddaj mi po prostu Lisę, a nic ci się nie stanie!
-Lisa nie jest żadną zabawką, żebym miała ci ją oddawać! Trzeba było jej nie zdradzać, to by cię nie zostawiła! Odwal się od nas w końcu i daj nam spokojnie żyć!
-Twoje życie nigdy nie będzie spokojne, dopóki nie oddasz mi mojej dziewczyny!
-Twojej?! Nie wiem, czy wiesz, ale aktualnie jest moją dziewczyną. Więc grzecznie się od nas odpierdol i idź się leczyć psychopatko!

I po tym znów dostałam w twarz. Tylko tym razem mocniej. Aż łza mi poleciała z oka z powodu tego bólu. Niech ta psycholka mnie w końcu wypuści i da mi spokojnie żyć z Lisą!

Chińczyk | JenlisaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz