Rozdział 4: Dlaczego od razu nie uciekłaś?

261 71 0
                                    

Dwa tygodnie później/ Weronika pov

Dzisiaj mija dwa tygodnie, odkąd mieszkam u Pawła. Dogadujemy się coraz lepiej i uwielbiamy spędzać razem czas. Gdy przy nim jestem, zapominam o wszystkim. Dzisiaj rano postanowiłam zrobić mu śniadanie. Niestety kuchnia jest połączona z salonem więc żeby nie budzić Pawła, musiałam zrobić coś prostego. Postawiłam na owsiankę, do której dodałam truskawki, które wczoraj kupiłam. Do szklanki nalałam sok i gotowy posiłek postawiłam na stoliku, obok łóżka, na którym spał chłopak.

- Przepraszam, nie chciałam cię budzić- powiedziałam, gdy zobaczyłam, że nie śpi.

- Nic się nie stało- uśmiechnął się, przecierając oczy.

- Zrobiłam Ci śniadanie.

- Dziękuję- popatrzył na mnie i podniósł się do pozycji siedzącej.

Mam wrażenie, że z dnia na dzień Paweł coraz bardziej mi się podoba. Niestety wiem, że nie mam u niego szans, bo on na pewno woli jakąś śliczną dziewczynę, a nie takiego kogoś jak ja.

- Mam coś na twarzy, że się tak patrzysz?-zapytał, a ja zorientowałam się, że cały czas się na niego gapiłam.

- Nie, nie masz. Idę się umyć.

Otworzyłam szafę, żeby znaleźć czyste ciuchy, jednak nic nie miałam. Poszłam przeszukać łazienkę, ale tam też nic nie znalazłam.

- Widziałeś gdzieś moje ubrania?- zapytałam, wchodząc do pokoju.

- Wczoraj wszystkie wyprałem.

- No to teraz muszę chodzić w piżamie- zaśmiałam się cicho.

- Weź sobie coś mojego, a za parę dni pojedziemy na zakupy.

- Nie będę Ci brała ubrań.

- Ale w czymś musisz iść.

- Gdzie niby mam iść?

- Zabieram cię na wycieczkę.

- Gdzie?

- Zobaczysz, ale na pewno Ci się spodoba. A teraz trzymaj ciuchy i zasuwaj pod prysznic
***
Paweł pov.
W czasie gdy Werka brała prysznic, ja pakowałem potrzebne rzeczy. Do plastikowych pojemników spakowałem różne przekąski. Wziąłem też czerwone wino i wodę. Wszystko spakowałem do dużej torby, którą zaniosłem do samochodu. Gdy dziewczyna wyszła z łazienki, wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w drogę. Po 10 minutach byliśmy na miejscu. Zawiązałem Weronice oczy, zabrałem torbę i trzymając dziewczynę za ręke prowadziłem w odpowiednie miejsce.

Weronika pov.
Paweł ściągnął mi opaskę, a moim oczom ukazało się piękne jezioro. Przy brzegu znajdował się drewniany pomost i właśnie tam usiedliśmy. Zdjęliśmy buty i zanurzyliśmy nogi w wodzie, która pomimo tego, że jest już połowa września, była bardzo ciepła.

- Ślicznie tu jest- skomentowałam.

- W takim razie będę zabierał cię tu częściej- popatrzył na mnie i się uśmiechnął- Mogę o coś zapytać?

- Mhm- pokiwałam głową.

- Masz jakąś rodzinę, znajomych? No wiesz, kogoś z kim mogłabyś się spotkać, pogadać.

- Moi rodzice, kiedy poznali Arka, to kazali mi z nim zerwać. Gdy tego nie zrobiłam, to kazali mi się wyprowadzić, twierdząc, że jak chcę się spotykać z narkomanem to nie w ich domu. Wtedy Arek zabrał mnie do siebie. Na początku mieszkaliśmy sami, ale później zaczęli się sprowadzać jego koledzy. Ze zwykłego mieszkania nagle zrobiło się miejsce spotkań dla ćpunów.

Jedna noc (Zeamsone)- ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz