Cz.2️⃣ rozdział 24: Przyszedłem po swoje rzeczy.

57 24 0
                                    

Filip pov.
Mój sen przerwał dzwoniący telefon. Przetarłem oczy i odłączyłem urządzenie od ładowarki. Zamarłem, kiedy zobaczyłem numer Pawła. Odebrałem od razu, jednak w słuchawce panowała cisza. Po chwili połączenie zostało zakończone. Dzwoniłem chyba z pięć razy, ale za każdym razem włączała się poczta. Byłem zdenerwowany, bo mogło mu się coś stać.

Zadzwoniłem do Weroniki, zapytać, czy Paweł się z nią kontaktował. Niestety nie dzwonił do niej. Chodziłem po pokoju, zastanawiając się co mam zrobić. Skoro dzwonił, to znaczy, że żyje. Tylko dlaczego teraz nie odbiera.

- Coś się stało?- zapytała Paulina, siadając na łóżku.

- Paweł do mnie dzwonił, ale kiedy odebrałem, to on się rozłączył. Teraz znowu nie odbiera. Boję się, że coś mu się stało.

- Poczekaj jeszcze chwilę. Może oddzwoni. Chodź do kuchni. Zjemy śniadanie i poczekamy.
***
- Masz ochotę na lody?- zapytałem Julkę, z którą właśnie wracałem do domu.

- Taak- ucieszyła się i wbiegła do cukierni przy naszym bloku- Chcę czekoladowego i truskawkowego i miętowego i balonowego i...

- Troszkę za dużo. Wybierz jedną- przerwałem jej.

- A mogę dwie?

- Pod warunkiem, że nie powiesz mamie- popatrzyłem na nią.

- Obiecuję.

- To powiedz Pani, jakie chcesz.

- Balonową i czekoladową- zwróciła się do sprzedawczyni.

- Proszę- podała jej lody- A dla Pana coś będzie?

- Może być jedna gałka mango.

- To będzie 9,30.

Zapłaciłem za lody, a następnie opuściliśmy lokal. Po drodze wstąpiliśmy jeszcze do sklepu, na małe zakupy.

Kiedy już doszliśmy pod klatkę, dostałem wiadomość na Instagramie.

OD Niechcemisiewymyślaćnazwy:
Cześć, razem z kolegą szliśmy przez parking, koło tych opuszczonych magazynów. Zobaczyliśmy tam jakieś auto. W środku był Paweł. Nie mogliśmy go obudzić, więc przywieźliśmy go do mojego domu. Przyjedziesz po niego, czy co mam zrobić?

DO Niechcemisiewymyślaćnazwy:
Przyjadę. Napisz tylko adres.

Zostawiłem zakupy w domu i kiedy chłopak napisał mi swój adres, razem z Julką wyszedłem z domu. Okazało się, że jest to nie daleko, dlatego poszliśmy na nogach. Znalazłem odpowiednią klatkę, wszedłem na odpowiednie piętro i zapukałem do drzwi.

- Wejdź- powiedział chłopak, wpuszczając mnie do środka. Miał brązowe włosy i na oko 20 lat- Odkąd go znalazłem, nie mogę go obudzić. Możliwe, że jest pijany albo coś brał.

- Ta druga opcja raczej odpada. Nie wiesz, ile tak leżał?

- Chyba od dzisiaj. Jeżdżę tam z kumplami na desce, ale wcześniej go nie widziałem. Kiedy go dzisiaj zobaczyłem, to przypomniał mi się twój post na Instagramie.

- Opowiesz, jak to dokładnie było?

- Razem z kolegą przyjechaliśmy pod te magazyny. Lubimy jeździć na deskorolkach, a tam jest bardzo dużo miejsca i nie ma ludzi. Kiedy wysiedliśmy z samochodu tego kumpla, zobaczyłem jakieś auto. Podszedłem bliżej i zobaczyłem, siedzącego w nim Pawła. Nie wiedzieliśmy co mamy zrobić, więc wsiadłem do samochodu Pawła i przywiozłem go tutaj. Wtedy przypomniał mi się twój post na Instagramie.

- Dzięki wielkie, że go tutaj przywiozłeś. Szukam go od pięciu dni. Pomożesz mi znieść do samochodu?

- Jasne. Ja go przywiozłem na wózku, który znalazłem na tylnych siedzeniach.

Jedna noc (Zeamsone)- ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz