Paweł pov.
Od wyjścia ze szpitala Filip mieszkał u mnie w domu. Przez te kilka dni praktycznie wogóle się nie odzywał, całe dnie spędzał, leżąc w łóżku. Wychodził z pokoju tylko wtedy, kiedy schodził do kuchni po jedzenie, co też nie zdarzało się zbyt często. Jutro mieliśmy grać koncert w Krakowie, ale zastanawiałem się, czy go nie odwołać, bo wiedziałem, że Filip nie ma teraz głowy do koncertów, zwłaszcza że dzisiaj miał odbyć się pogrzeb Vanessy.- Idziesz?- zapukałem do drzwi pokoju, w którym przebywał chłopak.
Szatyn nic nie odpowiedział, tylko opuścił pokój i zaczął schodzić po schodach.
- Czekaj- pociągnąłem go za ramię, przez co odwrócił się w moją stronę- Ty chyba nie chcesz iść na cmentarz w tej koszulce?
- A czemu niby nie?
- Przecież ona jest brudna i cała pognieciona.
- Nie mam tutaj nic innego.
- Nie zdążymy już pojechać do twojego mieszkania więc dam Ci coś mojego.
Zaprowadziłem szatyna do sypialni i otworzyłem szafę. Filip był trochę wyższy ode mnie, więc szukałem czegoś, co będzie na niego dobre.
- Masz- podałem mu wieszak z białą koszulą- Na mnie jest trochę za duża, ale na ciebie powinna być dobra. Przebierz się, a ja czekam na dole.
Zszedłem do salonu i ubrałem Igora w garnitur. Wyglądał w nim naprawdę słodko. Niestety nie miałem go z kim zostawić, więc musiał jechać ze mną.
Miałem tylko nadzieję, że będzie spał przez ten czas. Gdy Filip był gotowy, wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę Przemyśla, ponieważ tam miał odbyć się pogrzeb.
***
Filip pov.
Wysiadłem z samochodu i stanąłem przed wejściem do kościoła. Nie docierało do mnie, że dzisiaj zobaczę ją po raz ostatni.- Nie wiem, czy dam radę tam wejść- powiedziałem, a po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
- Wiem, mi też jest ciężko- odpowiedziała mama dziewczyny.
- Ale to nie przez Panią się stało tylko przeze mnie.
- O czym ty mówisz? Przecież to był wypadek.
- Tak, ale ja ją poprosiłem, żeby mnie nagrywała i dlatego nie zauważyła tego dziecka. To ja ją zabiłem.
- To nie twoja wina. Wiem, że ją bardzo kochałeś i nie zrobiłbyś tego specjalnie.
- Przez ten wypadek nie śpię po nocach, bo cały czas się obwiniam. Bez niej moje życie nie ma sensu. To ja powinienem tam leżeć.
- Posłuchaj- położyła ręke na moim ramieniu- To nie jest twoja wina i nie możesz tak mówić, bo to nie jest prawda.
Po tych słowach kobieta weszła do kościoła. Nie czekając na Pawła, również to zrobiłem. Przy ołtarzu stała otwarta trumna jednak nie mogłem tam podejść. Usiadłem w jednej z ławek i schowałem twarz w dłoniach.
***
Paweł pov.
Moi rodzice zaproponowali mi, żebym został u nich na noc. Filip również się zgodził, z czego się cieszyłem, bo nie musiałem go odwozić do Lublina.- Filipa nie ma?- zapytałem, rozglądając się po mieszkaniu.
- Wyszedł- odpowiedział mój tata.
- Gdzie?
- Powiedział, że idzie się przejść.
- Kurczę, nie odbiera.
- Pewnie nie długo wróci.
- Ostatnio jak poszedł na spacer, to wrócił pijany. Jadę go szukać, zajmij się Igorem.
Zgarnąłem kluczyki do samochodu i zbiegłem po schodach. Wsiadłem do pojazdu i odjechałem z parkingu. Nie wiedziałem gdzie dokładnie go szukać, więc postanowiłem pojechać na rynek. Niestety tam go nie było, więc udałem się do parku.
- Cześć- powiedział znajomy głos i objął mnie od tyłu w pasie.
- Co ty tu robisz?-warknąłem.
- Jestem na spacerze a ty?
- Szukam Filipa.
- Czyżbyś zgubił kolegę?
- Nie powinno cię to obchodzić. Widziałaś go?
- Nie
- W takim razie cześć
Patrycja coś tam jeszcze gadała, ale nie chciałem z nią rozmawiać.
***
Objechałem już praktycznie całe miasto, ale nigdzie nie znalazłem Filipa. Nie miałem pojęcia, gdzie mógł być. Nie było z nim kontaktu, przez co zaczynałem się coraz bardziej martwić. Myślenie przerwał mi dźwięk sms'a.OD KAROL:
I jak udało się na policji?Przez to, co się stało, kompletnie zapomniałem o tym, że mam iść na policję.
DO KAROL:
Mam małe problemy. Pójdę tam jutro.OD KAROL:
Wszystko okej? Nie trzeba Ci pomóc?DO KAROL:
Wszystko dobrzePostanowiłem wrócić do domu i mieć nadzieję, że Filip sam przyjdzie.
***
W środku nocy obudził mnie jakiś huk na klatce. Wstałem z łóżka, żeby zobaczyć co to. Gdy otworzyłem drzwi, zobaczyłem, że na wycieraczce leży Filip.- Wszystko okej?- zapytałem, kucając przy chłopaku.
- Pomóż mi wstać- powiedział cicho.
Wziąłem Filipa pod rękę i pomogłem mu wstać. Czuć było od niego alkohol, więc położyłem go na kanapie w salonie.
- Dasz mi coś do picia?- spytał.
- Jasne- odpowiedziałem i przyniosłem mu butelkę z wodą- Śpij!- dodałem, opuszczając pokój.
Położyłem się w swoim dawnym łóżku i mogłem spokojnie zasnąć. Rano muszę poważnie porozmawiać z Filipem. Musi się z tego otrząsnąć i zacząć normalnie żyć, bo ja nie mogę się nim ciągle zajmować.

CZYTASZ
Jedna noc (Zeamsone)- ZAKOŃCZONE
Fiksi PenggemarPoznał ją na koncercie. Już wtedy wiedział, że to jest ta jedyna. Przez jej przeszłość, ich związek był skazany na różne problemy. Tej jednej nocy, wiele się w ich życiu zmieniło. Czy na lepsze? "Ta noc zadecyduje co dalej" "Zobaczysz, że rano będzi...