Rozdział 12: Boję się co wymyśliła

163 58 0
                                    

Weronika pov.
Weekend spędzamy w trasie, ponieważ Paweł dzisiaj gra koncert w Łodzi a jutro w Częstochowie. Jutro są też jego urodziny. Chciałam, żeby ten dzień był wyjątkowy.

- Możemy się zatrzymać?- zwróciłam się do Filipa, który siedział za kółkiem.

- Jasne. Coś się stało?

- Muszę do toalety.

- Przecież godzinę temu byłaś w toalecie.

- Ale znowu mi się chce.

Zatrzymaliśmy się przy McDonaldzie.
Weszłam do środka i załatwiłam swoje potrzeby. Wsiadając do samochodu, zauważyłam, że Filip coś je.

- Masz, to dla ciebie- powiedział podając mi zestaw Happy Meal.

- Serio?- uniosłam jedną brew do góry.

- Paweł Ci to kupił.

- A gdzie on jest?

- Kupuje kawę, więc musimy na niego poczekać.

Otworzyłam pudełko i pierwsze co zjadłam to nuggetsy. Wiem, że mogę być dziwna, ale nienawidzę ich jeść z sosem.

- Jestem- oznajmił Paweł, siadając obok mnie.

- Ja się pytam, dlaczego dostałam tylko 4 nuggetsy? Przecież tym nie można się najeść.

- Bo tyle było w zestawie- odpowiedział blondyn- Masz tam jeszcze marchewki, winogrona oraz sok. Powinnaś jeść dużo witamin.

- W tych rzeczach to na pewno jest dużo witamin- zaśmiał się Filip.

- Lepsze takie marchewki niż frytki- dodał Paweł.

Położyłam na szybie poduszkę a na niej głowę. Nie wiem, czy tylko mi podczas jazdy samochodem strasznie chce się spać?
***
Paweł pov.
Od kilku godzin jesteśmy w hotelu. Filip jest z nami w pokoju, bo tak wyszło taniej. Weronika spała, szatyn zajmował łazienkę, a ja siedziałem na balkonie i przeglądałem social media.

- Musimy jechać na próbę- przypomniał chłopak, stojąc w progu.

- Już idę- odpowiedziałem, wchodząc do pokoju- Werka, wstawaj- ruszyłem lekko dziewczynę za ramię.

- Coo?- zapytała zaspana.

- Musimy jechać do klubu.

- Ja zostanę. Nie chcę chodzić w miejsca, gdzie jest tak dużo ludzi.

- Dlaczego?

- Moja koleżanka, która była w ciąży była kiedyś w klubie i przez przypadek została popchnięta dlatego wolę unikać takich miejsc.

- W takim razie zostań, ale masz do mnie pisać czy wszystko okej.

- Dobrze, będę pisać- uśmiechnęła się.

- Masz wszystko? Niczego Ci nie trzeba?

- Nie jestem dzieckiem, dam sobie radę.

- Boję się, żeby Ci się nic nie stało.

- Dam radę.

- No to do później- pocałowałem ją i razem z Filipem opuściłem pokój
***
Po koncercie odbywało się spotkanie z fanami. Większość osób już porobiła sobie ze mną zdjęcia. Zostało tylko jakieś 30 osób. Wśród nich był jakiś chłopak, który zarówno podczas koncertu, jak i teraz patrzył się na mnie. Nie znałem go, więc nie wiedziałem, o co mu chodziło.

- Cześć- powiedział damski głos stojący za mną.

- Co ty tu robisz?-zmarszczyłem brwi.

- Jak to co? Mam VIP'a- pokazała bilet.

- No tak- westchnąłem.

- Porozmawiasz ze mną czy mam powiedzieć wszystkim, że Zeamsone olewa swoich fanów?- skrzyżowała ręce na piersiach.

- Siadaj- wskazałem na miejsce obok mnie, chociaż wcale nie miałem ochoty z nią gadać.

- Spokojnie, nie zjem cię- uśmiechnęła się, gdy zobaczyła, że się odsunąłem.

- Pytaj, o co chcesz.

- Na ulicy nie chcesz ze mną gadać, więc przyszłam tutaj.

- Mów, o co chodzi, bo dobrze wiesz, że nie mam ochoty z tobą gadać- pośpieszyłem ją.

- Chce się pogodzić- położyła rękę na moim ramieniu.

- Po tym, co zrobiłaś?- prychnąłem, strącając jej rękę.

- Minął już ponad rok. Zapomnijmy o tym.

- Mam zapomnieć o tym, że udawałaś, że potrzebujesz pomocy tylko po to, żeby zabrać mi 2000 zł i zniknąć?

- Głupio wyszło. Przepraszałam cię tyle razy i oddałam Ci część kasy.

- Głupio wyszło?

- Nie chcę się kłócić. Pamiętasz, jak nam było razem dobrze?

- Było, dopóki mnie nie okradłaś.

- Potrzebowałam tych pieniędzy.

- To mogłaś powiedzieć, poprosić, a nie kraść i zniknąć.

- Spróbujmy jeszcze raz. Obiecuję, że tym razem będę Ci o wszystkim mówić.

- Sorry, ale ja już ułożyłem sobie życie- pokazałem zdjęcie z sesji ciążowej- To jest Weronika a w brzuchu Igor.

- Jak ty mogłeś związać się z jakąś inną?

- Jeżeli sądzisz, że do ciebie wrócę, to się mylisz.

- Nie to nie. Sam będziesz tego żałował- uśmiechnęła się sztucznie i odeszła.

Zobaczyłem, że ten typ co się na mnie gapił, powiedział coś do Patrycji i poszli gdzieś razem. Gdy spotkanie się skończyło, wypiłem drinka i razem z Filipem wróciliśmy do hotelu.

- Co się stało?- zapytał Filip, patrząc przed siebie.

- Nic- westchnąłem.

- Przecież widzę. Jesteś jakiś zdenerwowany.

- Jak mam nie być skoro Patrycja była w klubie.

- Coo?

- Tak. Zgadnij, po co przyszła?

- Niech zgadnę. Przeprosić cię?

- Mhm. Przepraszała, mówiła, że głupio wyszło i chce spróbować jeszcze raz. Jak pokazałem jej zdjęcie z sesji ciążowej, to powiedziała, że będę tego żałował, że związałem się z inną. Boję się, co wymyśliła.

- Nie przejmuj się nią. Przecież okradła cię więc to chyba normalne, że nie chcesz z nią być.

- Niby tak, ale wiesz, jaka ona jest.

Jedna noc (Zeamsone)- ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz