Weronika pov.
Weekend spędzamy w trasie, ponieważ Paweł dzisiaj gra koncert w Łodzi a jutro w Częstochowie. Jutro są też jego urodziny. Chciałam, żeby ten dzień był wyjątkowy.- Możemy się zatrzymać?- zwróciłam się do Filipa, który siedział za kółkiem.
- Jasne. Coś się stało?
- Muszę do toalety.
- Przecież godzinę temu byłaś w toalecie.
- Ale znowu mi się chce.
Zatrzymaliśmy się przy McDonaldzie.
Weszłam do środka i załatwiłam swoje potrzeby. Wsiadając do samochodu, zauważyłam, że Filip coś je.- Masz, to dla ciebie- powiedział podając mi zestaw Happy Meal.
- Serio?- uniosłam jedną brew do góry.
- Paweł Ci to kupił.
- A gdzie on jest?
- Kupuje kawę, więc musimy na niego poczekać.
Otworzyłam pudełko i pierwsze co zjadłam to nuggetsy. Wiem, że mogę być dziwna, ale nienawidzę ich jeść z sosem.
- Jestem- oznajmił Paweł, siadając obok mnie.
- Ja się pytam, dlaczego dostałam tylko 4 nuggetsy? Przecież tym nie można się najeść.
- Bo tyle było w zestawie- odpowiedział blondyn- Masz tam jeszcze marchewki, winogrona oraz sok. Powinnaś jeść dużo witamin.
- W tych rzeczach to na pewno jest dużo witamin- zaśmiał się Filip.
- Lepsze takie marchewki niż frytki- dodał Paweł.
Położyłam na szybie poduszkę a na niej głowę. Nie wiem, czy tylko mi podczas jazdy samochodem strasznie chce się spać?
***
Paweł pov.
Od kilku godzin jesteśmy w hotelu. Filip jest z nami w pokoju, bo tak wyszło taniej. Weronika spała, szatyn zajmował łazienkę, a ja siedziałem na balkonie i przeglądałem social media.- Musimy jechać na próbę- przypomniał chłopak, stojąc w progu.
- Już idę- odpowiedziałem, wchodząc do pokoju- Werka, wstawaj- ruszyłem lekko dziewczynę za ramię.
- Coo?- zapytała zaspana.
- Musimy jechać do klubu.
- Ja zostanę. Nie chcę chodzić w miejsca, gdzie jest tak dużo ludzi.
- Dlaczego?
- Moja koleżanka, która była w ciąży była kiedyś w klubie i przez przypadek została popchnięta dlatego wolę unikać takich miejsc.
- W takim razie zostań, ale masz do mnie pisać czy wszystko okej.
- Dobrze, będę pisać- uśmiechnęła się.
- Masz wszystko? Niczego Ci nie trzeba?
- Nie jestem dzieckiem, dam sobie radę.
- Boję się, żeby Ci się nic nie stało.
- Dam radę.
- No to do później- pocałowałem ją i razem z Filipem opuściłem pokój
***
Po koncercie odbywało się spotkanie z fanami. Większość osób już porobiła sobie ze mną zdjęcia. Zostało tylko jakieś 30 osób. Wśród nich był jakiś chłopak, który zarówno podczas koncertu, jak i teraz patrzył się na mnie. Nie znałem go, więc nie wiedziałem, o co mu chodziło.- Cześć- powiedział damski głos stojący za mną.
- Co ty tu robisz?-zmarszczyłem brwi.
- Jak to co? Mam VIP'a- pokazała bilet.
- No tak- westchnąłem.
- Porozmawiasz ze mną czy mam powiedzieć wszystkim, że Zeamsone olewa swoich fanów?- skrzyżowała ręce na piersiach.
- Siadaj- wskazałem na miejsce obok mnie, chociaż wcale nie miałem ochoty z nią gadać.
- Spokojnie, nie zjem cię- uśmiechnęła się, gdy zobaczyła, że się odsunąłem.
- Pytaj, o co chcesz.
- Na ulicy nie chcesz ze mną gadać, więc przyszłam tutaj.
- Mów, o co chodzi, bo dobrze wiesz, że nie mam ochoty z tobą gadać- pośpieszyłem ją.
- Chce się pogodzić- położyła rękę na moim ramieniu.
- Po tym, co zrobiłaś?- prychnąłem, strącając jej rękę.
- Minął już ponad rok. Zapomnijmy o tym.
- Mam zapomnieć o tym, że udawałaś, że potrzebujesz pomocy tylko po to, żeby zabrać mi 2000 zł i zniknąć?
- Głupio wyszło. Przepraszałam cię tyle razy i oddałam Ci część kasy.
- Głupio wyszło?
- Nie chcę się kłócić. Pamiętasz, jak nam było razem dobrze?
- Było, dopóki mnie nie okradłaś.
- Potrzebowałam tych pieniędzy.
- To mogłaś powiedzieć, poprosić, a nie kraść i zniknąć.
- Spróbujmy jeszcze raz. Obiecuję, że tym razem będę Ci o wszystkim mówić.
- Sorry, ale ja już ułożyłem sobie życie- pokazałem zdjęcie z sesji ciążowej- To jest Weronika a w brzuchu Igor.
- Jak ty mogłeś związać się z jakąś inną?
- Jeżeli sądzisz, że do ciebie wrócę, to się mylisz.
- Nie to nie. Sam będziesz tego żałował- uśmiechnęła się sztucznie i odeszła.
Zobaczyłem, że ten typ co się na mnie gapił, powiedział coś do Patrycji i poszli gdzieś razem. Gdy spotkanie się skończyło, wypiłem drinka i razem z Filipem wróciliśmy do hotelu.
- Co się stało?- zapytał Filip, patrząc przed siebie.
- Nic- westchnąłem.
- Przecież widzę. Jesteś jakiś zdenerwowany.
- Jak mam nie być skoro Patrycja była w klubie.
- Coo?
- Tak. Zgadnij, po co przyszła?
- Niech zgadnę. Przeprosić cię?
- Mhm. Przepraszała, mówiła, że głupio wyszło i chce spróbować jeszcze raz. Jak pokazałem jej zdjęcie z sesji ciążowej, to powiedziała, że będę tego żałował, że związałem się z inną. Boję się, co wymyśliła.
- Nie przejmuj się nią. Przecież okradła cię więc to chyba normalne, że nie chcesz z nią być.
- Niby tak, ale wiesz, jaka ona jest.
CZYTASZ
Jedna noc (Zeamsone)- ZAKOŃCZONE
FanfictionPoznał ją na koncercie. Już wtedy wiedział, że to jest ta jedyna. Przez jej przeszłość, ich związek był skazany na różne problemy. Tej jednej nocy, wiele się w ich życiu zmieniło. Czy na lepsze? "Ta noc zadecyduje co dalej" "Zobaczysz, że rano będzi...