Rozdział 13: Wszystkiego najlepszego kochanie

147 58 0
                                    

Weronika pov.
Wczoraj wieczorem nastawiłam budzik na 7:30. Gdy zadzwonił, szybko się ubrałam i po cichu opuściłam pokój, a następnie hotel. Weszłam do najbliższej cukierni i kupiłam tort.
Z ciastem wróciłam pod drzwi pokoju.
Zapaliłam świeczki w kształcie liczb '22'. Otworzyłam drzwi i weszłam cicho do środka. Paweł dalej spał wtulony w kołdrę.

Paweł pov.
Ze snu wyrwał mnie czyjś głos. Przetarłem oczy i zobaczyłem stojącą nad łóżkiem brunetkę. W rękach trzymała tort i śpiewała mi 'sto lat'.

- Wszystkiego najlepszego kochanie- powiedziała, siadając na brzegu łóżka- Pomyśl życzenie i zdmuchnij świeczki.

- Dziękuję- odpowiedziałem.

- Proszę, to dla ciebie- wręczyła mi dużą torebkę prezentową.

Uśmiechnąłem się i odpakowałem prezent. Był tu kubek z napisem "chłopak idealny", piersiówka z moim imieniem, duużo słodyczy oraz moje ulubione Hennessy zapakowane w metalową klatkę. Przyznam szczerze, że bardzo pomysłowy prezent.

- Dziękuję. Jest śliczny.

Gdy Weronika odłożyła tort na stolik znajdujący się niedaleko łóżka, przyciągnąłem ją do siebie i zacząłem całować. Po chwili zaczęła oddawać pocałunki.

Filip pov.
Pierwsze co zobaczyłem po przebudzeniu to Pawła, który całował się z Weroniką. Uśmiechnąłem się pod nosem i udałem do łazienki, gdzie wziąłem szybki prysznic. Gdy wyszedłem, oboje siedzieli na łóżku i oglądali coś w telewizorze.

- Skąd ty się tu wziąłeś?- zapytał zdziwiony Paweł.

- Całowaliście się, więc nie chcąc wam przeszkadzać, poszedłem do łazienki.

- Sorki, głupio wyszło- podrapał się po karku.

Podszedłem do swoje walizki i wyciągnąłem z niej prezent dla chłopaka.

- Wszystkiego najlepszego stary- zbiłem z nim piątkę i dałem mu torebkę.

- Dzięki- powiedział, oglądając prezenty.

Paweł pov.
- Gramy?-pokazałem na grę Alkochińczyk, którą dostałem od Filipa.

- Jasne- odpowiedział chłopak.

- A kto będzie prowadził?-zapytała dziewczyna spod uniesionych brwi.

- No tak, zapomniałem. Zagramy wieczorem.

- Zostajemy jeszcze chwilę w hotelu czy jedziemy do Częstochowy?- spytał Filip.

- Ja bym już pojechała.

- Ja w sumie też- dodałem.

Wstałem z łóżka i założyłem na siebie koszulkę z napisem "przyszły tata" którą dostałem od Filipa oraz czarne jeansy. Spakowaliśmy swoje bagaże i po godzinie byliśmy już w drodze do Częstochowy.
***
Weronika pov.
Pomimo tego, że nie czuję się najlepiej, to pojechałam z chłopakami do klubu. Jakbym została w hotelu, to Paweł by się martwił, a chciałam, żeby tego wieczoru dobrze się bawił. Hotel był nie daleko klubu, więc w każdej chwili mogłam do niego wrócić. Kiedy chłopaki mieli próbę, siedziałam na skórzanej kanapie i przeglądałam Instagrama.

- Podać Ci coś?- zapytał wysoki blondyn stojący za barem.

- Nie, dziękuję- uśmiechnęłam się w jego stronę.

- Może jednak?- podniósł brew do góry- Jesteś strasznie blada.

- Możesz mi nalać wody.

- Proszę- podał mi szklankę.

- A to ciasto?

- Na mój koszt- uśmiechnął się i wrócił za bar.

- Dzięki- odwzajemniłam uśmiech.

Zjadłam ciastko i poczułam się nieco lepiej.

- Wszystko okej?- zapytał Filip, siadając naprzeciwko mnie.

- Źle się czuję.

- Widać, jesteś strasznie blada. Jadłaś coś dzisiaj?

- Właśnie skończyłam jeść ciastko- pokazałam na pusty talerz.

- W twoim stanie powinnaś jeść dużo więcej. Skoczę do sklepu i kupię Ci coś- oznajmił, wstając z kanapy.

- Nie trzeba- złapałam go za nadgarstek.

Chłopak nic nie odpowiedział, tylko wyszedł z pomieszczenia. Uśmiechnęłam się pod nosem i wróciłam do przeglądania Insta. Cieszę się, że chłopaki tak o mnie dbają, ale czasami jest to naprawdę męczące.

- Masz tu jogurt, musli i banana- powiedział Filip, kładąc przede mną produkty, które kupił.

- Dziękuję- odpwiedziałam i zabrałam się za jedzenie.

Nagle usłyszałam dźwięk sms'a .

OD AREK:
Możemy się jutro spotkać?

DO AREK:
Po co? Wyjaśniłam Ci wszystko.

OD AREK:
Chcę odzyskać mój towar.

DO AREK:
Nie mam go.

OD AREK:
Jak to nie masz?

DO AREK:
Normalnie. Nie biorę więc nie mam

OD AREK:
Co z tym zrobiłaś?

DO AREK:
Paweł spuścił je w kiblu. Dowiedziałam się już po fakcie.

OD AREK:
Kurwa, wiesz, ile to było warte?

DO AREK:
Nie i mnie to nie interesuje. Skończyłam z tym.

OD AREK:
W takim razie oddaj mi 5 tysięcy.

DO AREK:
Chyba śnisz. Trzeba było mi go nie zostawiać.

OD AREK:
Myślałem, że można na ciebie liczyć. Dlatego Ci to zostawiłem, więc wybieraj: albo oddasz mi kasę, albo załatwisz towar.

DO AREK:
Skąd ja mam Ci wziąć dragi?

OD AREK:
Nie interesuje mnie to. Czekam na twoją decyzję do jutra.

DO AREK:
Nic Ci nie oddam.

OD AREK:
W takim razie możemy iść na taki układ: będziesz sprzedawać towar, który Ci dam i tak spłacisz swój dług.
Okej?

DO AREK:
Nie okej. Nie oddam Ci ani kasy, ani dragów, ani też nie będę nic sprzedawać. Zostaw mnie w spokoju!!!

OD AREK:
W takim razie pożałujesz.

Przyznam szczerze, że trochę się przestraszyłam, bo wiem, że Arek jest zdolny do różnych rzeczy.

Jedna noc (Zeamsone)- ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz