Cz.2️⃣ rozdział 18: Jest coraz lepiej. Nie możesz się teraz poddać.

61 25 0
                                    

Dwa tygodnie później/Paweł pov.
Była już 3:20 rano a ja z Filipem dalej siedziałem w studiu. Próbowaliśmy nagrać nowy kawałek, jednak nie szło mi tak dobrze, jak kiedyś.

- Nic z tego nie będzie- westchnąłem i zrezygnowany położyłem się na kanapie.

- Dasz radę. Jest coraz lepiej. Nie możesz się teraz poddać.

- Skończymy kiedy indziej- powiedziałem, przyciskając sobie poduszkę do twarzy.

- Gadasz tak od 3 dni. Ja też jestem zmęczony, ale musimy to w końcu skończyć.

- Ehh, no dobra- podniosłem się- Zabieramy się do roboty
***
- Udało się- uśmiechnąłem się, przybijając piątkę Filipowi.

Po godzinie w końcu udało nam się nagrać kolejny numer. Byłem bardzo zadowolony z tego powodu. Nawet tak bardzo nie chciało mi się spać.

- Zaraz będę wracał do siebie- rzucił Filip.

- Jest strasznie wcześnie. Zostań u mnie i rano pojedziesz. Jak chcesz, to możesz się tutaj położyć.

- Akurat teraz nie jestem tak bardzo zmęczony.

- To tak jak ja. Wiesz w ogóle, że chciałbym już wrócić do koncertów?

- Kilka dni temu mówiłeś, że nie jesteś jeszcze na to gotowy.

- Tak, ale w domu mi się nudzi a zresztą, kasa by nam się przydała. Prawda?

- No prawda...

- Jutro wieczorem mamy zaplanowany koncert. Postanowiłem go nie odwoływać i spróbować czy dam radę.

- Daleko ten koncert?

- W Krakowie. Mam do ciebie bardzo ważną sprawę. Myślę już o tym od jakichś dwóch tygodni i chciałbym oświadczyć się Weronice. Kocham ją i chcę wziąć z nią ślub.

- Ty już to miałeś dawno zrobić. Podobno nawet pierścionek kupiłeś.

- Jak to?- zmarszczyłem brwi.

- Normalnie. Przed wypadkiem mi o tym mówiłeś.

- Weronika ma pierścionek, który wygląda jak zaręczynowy. Kiedyś jak zapytałem cię, o co z tym chodzi, to powiedziałeś, że ja nic nie planowałem.

- Teraz mi się to przypomniało. Mogło tak być, że właśnie tym pierścionkiem chciałeś się oświadczyć. Skąd on się w ogóle u niej wziął?

- Igor dał jej go przez przypadek, bo powiedziałem mu, że to prezent na rocznicę.

- To by się zgadzało. Kupiłeś pierścionek, chciałeś się oświadczyć, ale miałeś wypadek. Powiedziałeś Igorowi, że wtedy macie rocznicę a on w ten dzień dał go za ciebie.

- Pewnie tak było, tylko, że ja tego nie pamiętam.

- Co teraz planujesz?

- Zrobić to od nowa. Mam już nawet pomysł, jak i gdzie.

- Więc?

- Nie mogę Ci powiedzieć. Mam nadzieję, że pojedziesz ze mną do sklepu?

- No raczej. Weronika na pewno będzie przeszczęśliwa. Zasługuje na to.

- To kiedy jedziemy?- zapytałem, kompletnie zapominając o tym, która jest godzina.

- Jest 4:45. Przez najbliższe sześć godzin sklepy są jeszcze zamknięte. Proponuję pójść spać i pojechać koło 11:00.

- W sumie to o tej godzinie nie mamy co robić. Śpij tutaj, a ja pójdę do sypialni.

Szatyn skinął głową. Wyszedłem z pokoju i po cichu wjechałem do sypialni. Przeniosłem się na łóżko, przykryłem kołdrą i od razu zasnąłem.
***
Obudziłem się o 10:30, ale z chęcią pospałbym trochę dłużej. Sześć godzin snu to zdecydowanie za mało. Podobno przed wypadkiem spałem czasami po 4/5 godzin, jednak od wyjścia ze szpitala potrzebuję zdecydowanie więcej spać. Dzisiaj nie mogłem pozwolić sobie na dłuższe spanie. Musiałem z Filipem załatwić sprawę pierścionka.

Jedna noc (Zeamsone)- ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz