Weronika pov.
Od godziny 6:30 rano już nie spałam. Reszta jeszcze spała, więc żeby ich nie budzić, wyszłam z Sarą na spacer. O tej godzinie ulice są jeszcze praktycznie puste. Sara siedziała w wózku, a ja ją w nim pchałam. Zwykle, kiedy wychodzimy na spacer, nie biorę wózka, ale dzisiaj byłam trochę niewyspana, a Sara nie potrafi iść obok mnie, tylko wszędzie biega.Okrążyłyśmy chyba całe osiedle, kiedy to dziewczynka zaczęła wołać jedzenie. Nie miałam go przy sobie, więc byłyśmy zmuszone wrócić do domu.
- Tata!- zawołała Sara, patrząc na mnie.
- Możesz go obudzić- westchnęłam, zdejmując jej buty.
Dziewczynka uwielbiała rano budzić Pawła. Było widać, że on za tym nie przepada, ale nigdy się na nią nie złościł.
Otworzyłam drzwi, a Sara wdrapała się na łóżko. Położyła się obok jego głowy i zaczęła ruszać jego ucho i bawić się jego włosami.
- Tata wstawaj- powiedziała cicho i położyła się na jego klatce piersiowej.
Kiedy to nie pomagało, zdjęła z niego kołdrę i zaczęła go łaskotać. Uwielbiałam na to patrzeć. Wyglądało to naprawdę słodko i zabawnie.
Paweł pov.
Obudziłem się i zobaczyłem Sarę leżącą na moim brzuchu.- Sara zejdź ze mnie- poprosiłem, ale ona się nie słuchała.
Podniosłem więc ją i położyłem obok siebie. Zwykle się z nią bawiłem, ale dzisiaj nie miałem ochoty. Pół nocy nie spałem, bo bolało mnie kolano.
- Widzę, że udało jej się ciebie obudzić- zaśmiała się cicho Weronika.
- Kiedy ktoś cię ciągnie za włosy i na tobie leży, to ciężko jest się nie obudzić- mruknąłem.
- A tobie co?- zmarszczyła brwi.
- Nic, po prostu bolało mnie kolano i mało spałem.
- Zaraz dam Ci leki.
- Zaraz to ja chyba to ściągnę- wskazałem na gips.
- Musisz jeszcze trochę w tym wytrzymać. Przecież nie może być aż tak źle.
- Jest wspaniale- wymusiłem uśmiech- Siedzę na wózku i nie mogę z niego wstać.
- Wiem, że cię to denerwuje, ale musisz wytrzymać. Chyba nie chcesz nosić tego jeszcze dłużej?
- Nie chcę- westchnąłem.
- Masz- podała mi kilka tabletek oraz szklankę wody.
Przepiłem leki wodą, odwróciłem się do ściany i nakryłem kołdrą. Próbowałem jeszcze zasnąć, jednak Sara mi to uniemożliwiała. Gadała coś po swojemu tak głośno, że nawet Igor się obudził.
- Chodź Sara- powiedział Igor i zabrał ją z pokoju, a ja mogłem spokojnie zasnąć.
***
Drugi raz obudziłem się o 10:30. Dookoła panowała cisza. Sara spała w wózku, a reszty nie było. Odblokowałem telefon. Weronika napisała, że razem z Igorem i moimi rodzicami poszli na zakupy.Siedziałem w salonie, jadłem śniadanie i oglądałem telewizor. Kiedy chciałem zmienić kanał, pilot się zepsuł. Pewnie trzeba wymienić baterie. Otwierałem każdą szafkę z nadzieją, że znajdę tam baterie. Nigdzie ich nie było, dlatego postanowiłem udać się do galerii.
Przebrałem Sarę i razem opuściliśmy mieszkanie. Podjechałem pod windę i nacisnąłem przycisk. Maszyna nie reagowała. Po prostu super.
Zastanawiałem się co teraz zrobić. Pewnie wrócę do domu, bo nie dam rady zjechać wózkiem po schodach.- Winda zepsuta- powiedziałem do młodej dziewczyny z naprzeciwka.
- No to muszę iść na nogach- westchnęła i ruszyła po schodach, jednak po chwili zawróciła- Przepraszam, że wcześniej nie zapytałam. Pomóc Ci jakoś?
- Właściwie to chciałem się dostać na dół, ale sam nie dam rady.
- Pomogę Ci. Co Ci się stało?- spytała, kiedy schodziliśmy na dół.
- Wypadek. Jak widać, trochę się połamałem, chociaż teraz to i tak jest lepiej.
- To twoja córeczka?- spojrzała na dziewczynkę.
- Tak. Sara
- Urocza. W którą stronę idziesz?- zmieniła temat, kiedy byliśmy już pod klatką.
- Jadę do galerii.
- Ooo, ja też. Mogę was podrzucić.
- Chętnie. Uratowałabyś mnie przed jazdą autobusem.
- Tak w ogóle to Martyna jestem- podała mi rękę.
- Paweł- uśmiechnąłem się.
- Ty chyba nie mieszkasz w naszej klatce? Nigdy cię tu nie widziałam.
- Mieszkam w Lublinie. Tutaj przyjeżdżam do rodziców.
- Mam brata w Lublinie. Przeprowadził się tam jakieś 8 lat temu. Rzadko się widzimy- westchnęła, ruszając z parkingu.
- Jak się nazywa? Może znam.
- Arek Nowak
Znałem to nazwisko, nawet bardzo dobrze. Ostatnio dużo mi się przypomniało. Niestety o tym chciałbym zapomnieć na zawsze. Myślałem, że po tym, co zrobił siedzi dalej w więzieniu, ale z tego, co mi Filip powiedział, to już wyszedł. Współczuję Martynie, że ma takiego brata, bo to naprawdę miła dziewczyna. Przynajmniej tak mi się wydaje.
- Wszystko okej?- przeniosła na mnie wzrok.
- Tak- westchnąłem- Niestety aż za dobrze znam twojego brata.
- Coś Ci zrobił?
- Dużo namieszał w moim życiu.
- Opowiesz o tym? Chciałabym wiedzieć, co mój brat zrobił.
- Kiedyś był z moją obecną dziewczyną Weroniką. Jak pewnie wiesz, Arek był narkomanem. Kiedy Weronika go zostawiła i związała się ze mną, kazał oddać jej kilka tysięcy złotych za to, że wyrzuciła jego towar. Ona się nie i zgodziła i wtedy się zaczęło. Kiedy po raz kolejny do niej dzwonił, postanowiłem się z nim spotkać. Powiedziałem mu, że ma nas zostawić, a on wtedy mnie pobił. Kiedy leżałem w szpitalu, wynajęta przez niego dziewczyna podrzuciła Weronice narkotyki. Ona o tym nie wiedziała. Kilka dni później policja zabrała Weronikę z naszego domu. Została aresztowana pod zarzutem posiadania narkotyków.
- I co dalej?
- Na szczęście po 4 miesiącach udało mi się ją wyciągnąć. Wtedy Arek i dwie dziewczyny, które z nim pomagały, trafili do więzienia.
- Wiedziałam, że Arek siedział, ale nie powiedział mi za co. Nigdy bym się tego po nim nie spodziewała. Nie był idealny, ale żeby zrobić coś takiego.
- Nie chcę już o tym gadać. Chcę o tym zapomnieć.
- Jasne- uśmiechnęła się lekko.
Po kilku minutach dojechaliśmy pod galerię. Martyna zaparkowała auto i razem weszliśmy do środka. Podziękowałem dziewczynie i razem z Sarą zaczęliśmy szukać Weroniki oraz moich rodziców.
CZYTASZ
Jedna noc (Zeamsone)- ZAKOŃCZONE
FanficPoznał ją na koncercie. Już wtedy wiedział, że to jest ta jedyna. Przez jej przeszłość, ich związek był skazany na różne problemy. Tej jednej nocy, wiele się w ich życiu zmieniło. Czy na lepsze? "Ta noc zadecyduje co dalej" "Zobaczysz, że rano będzi...