Rozdział 30: Zawiodłem się na tobie

110 39 0
                                    

Tydzień później/ Paweł pov.

W nocy obudził mnie płacz Igora. Od kilku dni przesypiał całe noce i myślałem, że tak już będzie. Niestety myliłem się.

Zwlokłem się z łóżka i udałem się do pokoju chłopca. Wyjąłem go z łóżeczka i zauważyłem, że jest cały w jakichś krostkach. Nie wiedziałem co mam zrobić. Nigdy takich nie miał. Chciałem zadzwonić do mamy, ale była 5:19 nad ranem. Włożyłem go do wózka i zacząłem jeździć nim po pokoju. Jednocześnie sprawdzałem w internecie, co to może być. Pisali tam, żeby podać jakieś leki, ale ja ich nie miałem. Postanowiłem pojechać do lekarza.

Ubrałem małego w komplet Batmana, ponieważ o tej godzinie jest trochę zimno. Zabrałem potrzebne rzeczy i wsiadłem do samochodu. Po 10 minutach byłem na miejscu.

- Proszę Pani- krzyknąłem do lekarki na końcu korytarza.

- O co chodzi?

- Mój synek ma jakieś krostki na ciele. Nie wiedziałem, co to jest, więc przyjechałem tutaj.

- Proszę ze mną.

Wszedłem do wskazanej sali i położyłem Igora na jednym z łóżek. Lekarka zaczęła go badać, podczas gdy ja praktycznie zasypiałem na stojąco.

- Ile chłopiec ma miesięcy?

- Za parę dni cztery

- Zmieniał Pan ostatnio proszek do prania lub kosmetyki dla dziecka?- zapytała.

- Proszek kupuję ten sam, kosmetyki tak samo. Tylko wczoraj podczas kąpieli skończył mi się żel dla małego, więc umyłem go moim.

- Mamy przyczynę uczulenia. Takich małych dzieci nie wolno kąpać w kosmetykach dla dorosłych między innymi dlatego, że mogą uczulać. Proszę kupować kosmetyki dla niemowląt.

- Wiem, to był wyjątek. Musiałem go umyć, a nie miałem go z kim zostawić, żeby podjechać po żel. Co teraz z nim będzie?

- Dostał leki, które zaraz powinny zacząć działać. Zostawimy go jeszcze godzinę na obserwacji. Jak uczulenie zniknie, będzie mógł wrócić do domu.
Proszę na następny raz uważać

-Wiem, będe uważać. Nie wiedziałem, że to się tak skińczy
***
Postanowiłem pojechać razem z Igorem do galerii. Musiałem kupić dla niego parę rzeczy.

Wsadziłem chłopca do samochodu, a sam odpaliłem papierosa. Kiedy skończyłem, pojechałem w stronę sklepu.

Zaparkowałem na parkingu i zjechałem windą na sam dół galerii.
Wszedłem do Rossmanna i stanąłem przed regałem z kosmetykami. Po jszej akcji, postanowiłem zrobić "małe zapasy" kosmetyczne. Do koszyka wrzucałem po kolei żele, szampony, balsamy, mokre chusteczki oraz pampersy.

Zapłaciłem za zakupy i wyszedłem ze sklepu. Postanowiłem pójść do McDonalda, żeby coś zjeść. Z odebranym posiłkiem usiadłem przy jednym ze stolików. Zauważyłem, że parę miejsc wcześniej siedzi Magda i ... Patrycja. Byłem zdziwiony, że się znają. Dziewczyny siedziały tyłem, więc przesiadłem się dwa stoliki do przodu, żeby usłyszeć, o czym gadają.

- Nie chcę już go okłamywać- powiedziała Magda.

- Musisz, wiesz jaka była umowa. Ty robisz to, co Ci każemy, a my Ci płacimy.

- Chcę z tym skończyć.

- W takim razie, musisz oddać wszystkie pieniądze, które od nas dostałaś.

- Ale ja już zapłaciłam za leczenie babci. Skąd mam wziąć tyle kasy?

- Nie wiem albo pracujesz, albo oddajesz kasę. Jesteś już coraz bliżej końca. Chcesz teraz zepsuć to wszystko?

- Tak. Paweł niczemu nie zawinił, żeby go to wszystko spotkało. Naprawdę go polubiłam i nie chcę mu do końca zniszczyć życia. Już wystarczająco namieszałam.

Nie mogłem tego dalej słuchać. Magda, która mnie wspierała w tych ciężkich chwilach, zrobiła mi coś takiego. Wstałem od stołu i wściekły ruszyłem w ich kierunku.

- Patrycja, po tobie się mogłem tego spodziewać. Ale ty Magda? Zawiodłem się na tobie- krzyknąłem, przez co wszyscy ludzie się na mnie popatrzyli.

- Paweł zaczekaj- zawołała dziewczyna.

Nie słuchałem jej, tylko razem z Igorem udaliśmy się do auta. Chciałem znaleźć się jak najszybciej w domu. Szybko udało mi się tam dojechać, chociaż po drodze złamałem pewnie wszystkie zasady.

Trzasnąłem drzwiami i rzuciłem się na kanapę. Schowałem twarz w poduszce i leżałem tak dobre kilka minut, dopóki nie przerwał mi dzwonek do drzwi.

- Czego chcesz?- rzuciłem do Magdy.

- Chcę Ci wszystko wyjaśnić- odpowiedziała spokojnie.

- Ja już wszystko słyszałem.

- Nie znasz całej prawdy.

Wpuściłem ją do środka i usiadłem obok niej na kanapie.

- Dlaczego mi to zrobiłaś?

- Moja babcia jest ciężko chora. Potrzebowałam pieniędzy na jej leczenie. Patrycja zaproponowała mi układ: ja pomogę jej i Arkowi a oni mi dadzą potrzebną kasę. Zgodziłam się, bo nie miałam innego wyjścia.

- Pierwszy raz spotkaliśmy się w szpitalu. Miałaś coś wspólnego z moim pobiciem?

- To Arek Ci to zrobił. Kiedy straciłeś przytomność, on do mnie zadzwonił. Miałam przypadkowo tam spacerować, zauważyć cię i wezwać karetkę.

- A ten portfel?

- Miałam Ci go zabrać i przywieźć do szpitala. Wtedy też...

- Co wtedy?

- Podrzuciłam Weronice do torebki narkotyki- westchnęła.

- Co zrobiłaś? Dlaczego? Co ona Ci zrobiła?

- Robiłam to, co Arek mi kazał.

- A to, że kupiłaś dom po sąsiedzku to przypadek czy on Ci kazał?

- On znał twój adres i kupił mi tutaj dom. Sam mieszka na innym osiedlu. Kiedy cię wypisali, on zadzwonił na policję i doniósł, że Weronika ma przy sobie narkotyki. Kiedy ją zatrzymali, miałam się z tobą zaprzyjaźnić i zbliżyć się do ciebie. Wtedy na tej imprezie między tobą a Pauliną do niczego nie doszło. To wszystko było ustawione.

- Jak bym dzisiaj się o tym nie dowiedział to, co byś jeszcze zrobiła? Wsadziła mnie do więzienia, a może okradła?

- Miałam cię po prostu poderwać, żebyś zapomniał o Weronice.

- Nigdy o niej nie zapomnę. Chcę, żebyś poszła na policję i się do wszystkiego przyznała.

- Nie mogę. Jak mnie zamknął, to nie będzie miał kto zarobić na leczenie babci. Ma tylko mnie i muszę jej pomóc, inaczej umrze.

Nie wiedziałem co odpowiedzieć. Z jednej strony chciałem, żeby Magda odpowiedziała za to, co zrobiła, a z drugiej nie chciałem, żeby jej babcia umarła.

- Zrobimy tak- przerwałem w końcu ciszę- Ty pójdziesz na policję i przyznasz się do wszystkiego, a ja zapłacę za leczenie twojej babci. Zgadzasz się?

- Tak, ale babcia będzie potrzebowała opieki.

- Załatwię jej opiekunkę i wszystkiego dopilnuję. Nie masz się o co martwić.

- Dziękuję, że mi pomagasz. Myślałam, że po tym wszystkim nie będziesz chciał mnie znać.

- Jestem na ciebie wkurzony, ale pomagam Ci, bo nie chcę, żeby twoja babcia zmarła. Ja moją już niestety straciłem i wiem jakie to ciężkie.

- Zanim mnie zamknął, pojedziemy do jej mieszkania i o wszystkim jej powiem. Wyjaśnię Ci, co masz robić i wogóle.

- No spoko, tylko podrzucę Filipowi młodego.

Cieszyłem się, że ta sprawa się rozwiązała. Nie mogłem się już doczekać, aż wreszcie zobaczę Weronikę.
-------------------------------------------------
Jutro pojawi się ostatni rozdział

Jedna noc (Zeamsone)- ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz