Rozdział 18: Sorki ale nie znam cię

152 59 0
                                    

Dwa dni później/ Paweł pov.

Gdy wróciłem do sali z jakichś badań, zobaczyłem, że koło łóżka siedzą moi rodzice.

- Co ci się stało Pawełku?- zapytała moja mama.

- Spokojnie, nic takiego- odpowiedziałem, poprawiając się na łóżku.

- Jak to nic takiego. Masz rękę w gipsie, jesteś cały w siniakach.

Opowiedziałem im wszystko po kolei.

- Przecież on mógł cię zabić- powiedział po wszystkim tata.

- Nie wiedziałem, że on jest zdolny do takich rzeczy.

- Najważniejsze, że wszystko z tobą dobrze

- Na jak długo jedziecie do tego Krakowa?

- Na tydzień. Zrobiłam Ci gołąbki i pierogi. Są zamrożone, więc jak będziesz w domu, to sobie zjesz- dodała mama.

- Dziękuję.

- Pójdziemy jeszcze zobaczyć do Igorka i będziemy jechać.

- Weronika poszła go nakarmić i ma tutaj z nim przyjść
***
Weronika pov.
Siedziałam z Igorem na korytarzu i czekałam, aż lekarz skończy badać Pawła. Sprawdzałam Facebooka, gdy zobaczyłam, jak przede mną staje jakaś wysoka blondynka i przygląda mi się.

- Ty jesteś Weronika?- zapytała.

- Tak. Znamy się?

- Nie. Przyszłam zobaczyć co z Pawłem. To ja go znalazłam w parku i zadzwoniłam po pomoc. Chciałam zobaczyć, jak się czuje i coś mu oddać.

- Teraz lekarz go bada, więc musisz poczekać. Dziękuję, że wezwałaś pogotowie. Gdyby nie ty nie wiem, co by z nim było.

- Na moim miejscu każdy by tak zrobił- uśmiechnęła się.

- Skąd znasz moje imię?

- Gdy czekałam na pogotowie, to telefon Pawła dzwonił kilka razy. Na wyświetlaczu było twoje zdjęcie i imię.

- A Pawła skąd znasz?

- Znam kilka jego kawałków. Nie wiedziałam, w którym szpitalu leży więc dopiero dzisiaj tu jestem.

- Przepraszam, ale muszę odebrać- pokazałam na dzwoniący telefon.

Paweł pov.
- Mogę?- zapytała jakaś dziewczyna, podchodząc do mnie.

Była wysoką blondynką o brązowych oczach. Przyznam szczerze, że całkiem ładna.

- Sorki, ale nie znam cię.

- Spokojnie- zaśmiała się- W tym parku to ja wezwałam karetkę.  Chciałam zapytać, jak się czujesz.

- Jest okej. Dzięki, że mi pomogłaś.

- Każdy by tak zrobił. Zgubiłeś coś- wręczyła mi portfel.

- Dzięki, myślałem, że już go nie znajdę.

- To jak wszystko u ciebie dobrze to będę się zbierać.

- Jeszcze raz wielkie dzięki za wszystko- uśmiechnąłem się.

Dziewczyna odwzajemniła uśmiech i opuściła salę. Przejrzałem zawartość portfela i ku mojemu zdziwieniu nic z niego nie zniknęło. Pieniądze się zgadzały, karty też były wszystkie.

Po chwili do pomieszczenia weszła Weronika z płaczącym Igorem.

- Weź go na chwilę. Płacze tak od 10 minut a ja muszę iść do toalety. Przy tobie na pewno się uspokoi.

Nie myliła się. Po chwili chłopiec się uspokoił. Wziąłem maskotkę, którą dostał od moich rodziców i zacząłem się z nim bawić. Chociaż 'bawić' to za dużo powiedziane, bo Igor tylko patrzył się na zabawkę.

- Ciebie chyba bardziej lubi- zaśmiała się Werka wchodząc do sali- Jak ty to robisz, że przy tobie zawsze przestaje płakać?

- Nie wiem- wzruszyłem ramionami- Nic specjalnego nie robię. Po prostu go kołyszę i sam zasypia.

- Znalazłam taki fajny serial na Netflixie. Może oglądniemy?

- Okej, i tak nie mam nic lepszego do roboty.

Dziewczyna usiadła obok mnie i włączyła serial na laptopie. Nie oglądaliśmy go długo, ponieważ Igor postanowił znowu się rozpłakać. Weronika puściła muzykę, z którego misia kupił mu Filip. Przy tej muzyce chłopiec zawsze zasypiał. Teraz też tak było. Położyliśmy małego na wolnym miejscu na łóżku i wróciliśmy do oglądania serialu.

Jedna noc (Zeamsone)- ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz