Cz.2️⃣ rozdział 20: Wiesz, że nie jesteś tutaj mile widziany.

61 24 0
                                    

Dzisiaj musieliśmy niestety już wrócić do Lublina. Zapomniałem, że dzisiaj mam wizytę u lekarza w związku z tymi atakami kaszlu. Ostatnio zdażają mi się coraz częściej.

Właśnie dojechaliśmy pod dom. Do wizyty zostało mi jeszcze dwie godziny, więc akurat miałem czas na ogarnięcie się. Rozpakowałem torby i usiadłem się na sofie w dużym pokoju. Dzisiaj jakoś wyjątkowo źle się czułem. Bolało mnie dosłownie wszystko. Musiałem jednak się umyć. Przecież nie pójdę brudny do lekarza.

Wjechałem do łazienki i zamknąłem drzwi. Owinąłem lewą nogę folią, żeby nie zmoczyć gipsu, zdjąłem ubrania oraz stabilizator z prawej nogi, a następnie usiadłem na specjalnym krzesełku pod prysznicem. Kupiła mi go Weronika, żebym mógł sam się kąpać.

Odkręciłem wodę i polałem nią całe ciało. Nie mogłem znaleźć mojego żelu, więc wziąłem inny. Padło na truskawkowy Psi Patrol. Wolałbym jakiś męski, ale niestety takiego nie było. Przynajmniej będę pachniał truskawkami.

Kiedy skończyłem, wytarłem się ręcznikiem, ubrałem czyste ciuchy oraz przesiadłem się na wózek. Wyjechałem z łazienki i położyłem na kanapie.

- Ja to zrobię- oznajmiła Weronika, siadając obok.

Uśmiechnąłem się i podałem jej pudełko, w którym trzymałem bandaże, plastry, leki itp. Brunetka zdjęła mokry bandaż i położyła go na stoliku. Od wypadku minęło trochę czasu, a dookoła kolana dalej miałem siniaki i kilka małych ran. 

- Pojedziesz ze mną dzisiaj do lekarza? Wiesz, jeszcze nie pamiętam wielu rzeczy, więc możesz być potrzebna.

- Jasne. Nawet miałam się ciebie o to pytać- dodała, kończąc zawijać bandaż.
***
Wyszliśmy już od lekarza. Okazało się, że to wszystko od palenia papierosów. Lekarz przepisał mi jakieś leki i kazał rzucić palenie. Ja jednak postanowiłem je tylko trochę ograniczyć.

Razem z Weroniką wpadliśmy na pomysł, że zamiast zapraszać znajomych do domu, wybierzemy się nad jezioro. Lato się kończy, a my praktycznie ciągle siedzimy w domu. Igorem i Sarą zajmowała się opiekunka. My natomiast siedzieliśmy na leżakach i czekaliśmy na resztę.

- Hej- krzyknął Filip, zachodząc mnie od tyłu.

- Hej- odpowiedziałem.

Razem z chłopakiem przyszli Brajan, Kuba, Paulina, Dominika, Ola oraz Mateusz, który kupował w barze piwo. Bałem się, jak zareaguje Filip na to spotkanie.

Filip pov.
- Co ty tu robisz?- spytałem, wkurzony podnosząc się z ziemi.

- Paweł mnie zaprosił- wzruszył ramionami.

- Wiesz, że nie jesteś tutaj mile widziany.

- Spokój- powiedział Kuba, stając między nami.

- Dlaczego go zaprosiłeś?- przeniosłem wzrok na Pawła.

- Chciałem, żebyście się pogodzili. Kiedyś byliście najlepszymi kumplami.

- No właśnie, 'kiedyś'. Wiesz, co mi zrobił. Myślisz, że po czymś takim mu wybaczę?

- Ile razy mam cię przepraszać? Od dawna nie jestem z Alą. Żałuję tego, co się stało, ale czasu nie cofnę. Gdybym wiedział, jaka ona jest, nawet bym się do niej nie odzywał.

- A jakby cię nie zostawiła, to byś pewnie nie żałował.

- Byłem pijany, ona też. Nie myśleliśmy normalnie. Przepraszałem cię już setki razy, ale skoro ty nie chcesz ich przyjąć, to nie będę się narzucał. Szkoda tylko Pawła. On chce ze mną normalnie gadać, ale skoro ty nie chcesz, to nie będę w ogóle utrzymywał z wami kontaktu. Nie chcę, żebyście się przeze mnie kłócili. Przekaż to Pawłowi- odpowiedział i odszedł.

Jedna noc (Zeamsone)- ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz