Paweł pov.
Jest już 3 w nocy, a poród dalej się nie skończył. Byłem trochę zdenerwowany, bo nie wiedziałem, czy wszystko jest dobrze i dlaczego to tyle trwa. Mimo tego, że jestem ojcem, nie wpuścili mnie do środka, więc siedziałem na korytarzu i piłem kawę kupioną w automacie. Strasznie chciało mi się spać, ale jak Werka urodzi, to chcę być przy niej. Po 20 minutach z sali wyszła lekarka.- Gratulacje, ma Pan syna- uśmiechnęła się.
- Wszystko z nimi dobrze?
- Tak, chłopiec urodził się 4 tygodnie za wcześnie, dlatego będzie musiał u nas jeszcze trochę zostać.
- Mogę tam wejść?
- Oczywiście, ale tylko na chwilę
Skinąłem głową. Otworzyłem drzwi od sali i zbliżyłem się do łóżka, na którym leżała Weronika. Na rękach trzymała chłopca, który cały czas płakał.
- Weź go na ręce- powiedziała resztkami sił, lekko się przy tym uśmiechając.
- Mój mały Igorek- uśmiechnąłem się, a z moich oczu wyleciało kilka łez.
- Nie płacz kochanie- złapała mnie za rękę.
- To najpiękniejszy dzień w moim życiu- pocałowałem małego w czoło.
- Wziąłeś go na ręce i od razu się uspokoił.
- Może był już zmęczony. Jesteś moją bohaterką, wiesz?
- Co ty mówisz?
- Prawdę
- Przperaszam, ale zabieramy pacjentkę na inną salę- powiedziała pielęgniarka.
- Paweł, jedź do domu. Widzę, że jesteś zmęczony.
- Zostaję z wami.
- Jest środek nocy, więc na salę nie będzie Pan mógł wejść- wtrąciła kobieta.
- Widzisz.
- No dobrze, jadę do domu, ale rano znowu przyjadę.
- Dobrze
Pocałowałem ją i wyszedłem z sali. Skapnąłem się, że nie mam samochodu, więc zadzwoniłem po taksówkę.
***
Spałem dosyć długo, bo aż do 11:30. Byłem głodny, więc udałem się do kuchni, z której dochodził zapach tostów.- Tosta?- zapytał Kuba z jedzeniem w ustach.
- Mhm- pokiwałem głową- Gdzie Filip?
- W łazience. A ty gdzie byłeś przez pół nocy?
- Na porodówce z Weroniką. Ty nic nie pamiętasz?
- Tak średnio
- A miałeś dużo nie pić- pokręciłem głową.
Chłopak nic nie odpowiedział, tylko podał mi talerz z tostami. Usiadłem przy stole i włączyłem telewizor.
- O już jesteś- powiedział Filip, siadając obok- Jak tam u Weroniki i małego?
- Wszystko dobrze, zaraz do nich jadę.
- Mogę jechać z tobą?
- Jasne. Ty też chcesz?- zwróciłem się do Kuby.
- Ja teraz nie mogę, dojadę później.
Po 5 minutach wszyscy siedzieliśmy w samochodzie. Podwiozłem Kubę na miasto, a później skierowałem się do szpitala.
***
Weronika pov.
- Mogę wziąć go na ręce?- zapytał Paweł pielęgniarki, która właśnie przywiozła Igora.- Tak- uśmiechnęła się.
Blondyn wziął chłopca na ręce i usiadł z nim na krześle koło Filipa.
- Hej skarbie- powiedział, głaskając Igora.
- Słodko razem wyglądacie- dodał Filip.
Patrzyłam na nich z uśmiechem na twarzy. Nigdy nie widziałam Pawła tak szczęśliwego. Zachowywał się tak, jakby od 8 miesięcy na nic innego nie czekał.
- Oczy ma po Pawle a rysy twarzy po tobie- dodał Filip.
- Czarne włosy też po mnie- dodał Paweł- Jak byłem mały, miałem identyczne.
- Idę po coś do picia- oznajmił szatyn, wstając z krzesła.
- Jeszcze rok temu nie pomyślałabym, że doczekam takiej pięknej chwili.
Kocham was najbardziej na świecie- powiedziałam, całując najpierw małego a później Pawła.- Ja ciebie też- odpowiedział, odkładając Igora- Kiedy was wypisują?
- Mnie za 4 dni a Igora dopiero za miesiąc
W tym momencie drzwi do sali otworzyły się a w nich stali Mateusz z Vanessą. Dziewczyna podbiegła do mnie i mocno mnie przytuliła.
- Zaraz mnie udusisz- powiedziałam, na co reszta się zaśmiała.
- Jak się czujesz?
- Już lepiej
- Jest bardzo podobny do Pawła.
- Bardzo? Przecież to mały Świdnicki- zaśmiał się Mati
- Ale usta ma po Weronice- dodała.
Paweł pov.
- Paweł, twoja mama do mnie dzwoniła i pytała co się z tobą dzieje, bo nie odbierasz telefonów- oznajmił Filip, wchodząc na salę.
- Zostawiłem telefon w domu. Mogę zadzwonić z twojego?
- Trzymaj- wręczył mi urządzenie.
Wyszedłem na korytarz i wybrałem numer do mamy. Odebrała po kilku sygnałach.
- Cześć mamo tu Paweł- powiedziałem.
- No nareszcie. Co się z tobą dzieje?
- Jestem w szpitalu. Weronika w nocy urodziła.
- To super, ale mogłeś dać znać, że wszystko jest dobrze.
- Wiem, ale po prostu siedzę tu od kilku godzin, a nie mam ze sobą telefonu. Przyjedziecie zobaczyć wnuka?
- Oczywiście. Kiedy byśmy mogli?
- Nawet i dzisiaj. Możecie też zostać na kilka dni.
- Dzisiaj to już jest za późno, ale jutro koło południa będziemy.
- Okej, w takim razie do zobaczenia
- Moi rodzice jutro przyjadą- powiedziałem, zajmując poprzednie miejsce przy łóżku Weroniki.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała, tylko pokiwała głową. W tym samym momencie mały Igor się rozpłakał.
- Pewnie głodny- oznajmiła dziewczyna.
- Przecież 2 godziny temu go karmiłaś.
- Głodny po tatusiu- zaśmiał się Filip.
- Chyba tak- dodałem.
- To my się zbieramy.
- Przyjdziecie jutro?-zapytała Weronika.
- Jasne, napisz tylko, kiedy.
- Okej- odpowiedziałem za dziewczynę.
Na sali zostałem tylko ja, Igor i Weronika. Tak strasznie się cieszę, że ich mam. Bardzo ich kocham.

CZYTASZ
Jedna noc (Zeamsone)- ZAKOŃCZONE
FanfictionPoznał ją na koncercie. Już wtedy wiedział, że to jest ta jedyna. Przez jej przeszłość, ich związek był skazany na różne problemy. Tej jednej nocy, wiele się w ich życiu zmieniło. Czy na lepsze? "Ta noc zadecyduje co dalej" "Zobaczysz, że rano będzi...