Cz.2️⃣ rozdział 10: Taka gwiazda jak ty podróżuje komunikacją miejską?

86 31 0
                                    

Dwa tygodnie później/Paweł pov.

- Igor odłóż to- zwróciłem uwagę chłopcu, który włożył do koszyka kilka opakowań chipsów.

- Przecież powiedziałeś, że mogę wybrać coś na urodziny.

- Chipsy są niezdrowe, a ty wsadziłeś ich 5 paczek. Weźmiemy jakieś ciastka.

Podjechałem wózkiem do odpowiedniego regału, a Igor ściągnął z niego różne smaki ciastek. Kiedy mieliśmy już wszystkie potrzebne rzeczy, ruszyliśmy w stronę kasy. Zapłaciliśmy za zakupy i wyszliśmy ze sklepu.

Kilka dni temu zdjęli mi gips z ręki. Dzięki temu mogłem poruszać się sam na wózku, ale niestety nie mogłem jeszcze prowadzić samochodu. Weronika pojechała przywieźć swoją siostrę, ponieważ jutro robimy imprezę urodzinową dla Igora. Co prawda chłopiec miał urodziny 1,5 miesiąca temu, ale dopiero teraz mogliśmy mu zorganizować przyjęcie.

- Autobus mamy za 5 minut- powiedział brunet.

Nawet nie zauważyłem, kiedy znaleźliśmy się na przystanku. Mogliśmy jechać taksówką, ale nasz dom jest dosyć daleko od miejsca, w którym aktualnie jesteśmy i nie uśmiecha mi się wydawać tyle kasy. Zresztą jeżdżenie autobusem nie jest chyba takie złe.

Kiedy pojazd podjechał, z pomocą Igora udało mi się dostać do środka. Chłopiec usiadł na siedzeniu, a ja skasowałem bilety. Na jednym z przystanków do autobusu wsiadła grupa młodych ludzi. Mieli około 14 lat.

- Taka gwiazda jak ty podróżuje komunikacją miejską?- zaśmiał się jeden chłopak.

- To coś złego? Tak samo, jak wy jestem człowiekiem- wzruszyłem ramionami.

- Myślałem, że masz drogie samochody i własnego kierowcę, który cię wszędzie wozi.

- Mam jeden zwykły samochód a mój kierowca zwany jako moja dziewczyna pojechał do swojej siostry. Skąd wam to przyszło do głowy, że mam szofera?

- Sławni i bogaci ludzie zwykle mają. Zwłaszcza zagraniczni

- Ale to jest Polska, a ja nie jestem milionerem. Jestem zwykłym człowiekiem, któremu nie odbiło od popularności- wyjaśniłem.

- Maciek odczep się już od Zeamsa- wtrąciła dziewczyna.

- Przepraszamy cię za niego. Naoglądał się pewnie jakichś seriali- dodała druga.

- Spoko. Nic nie szkodzi. Przepraszam, ale musimy już wysiadać.

Razem z Igorem wyszliśmy z autobusu. Z przystanku do domu mieliśmy tylko 5 minut z buta. Wózkiem trochę ciężko się jeździ, ale dałem radę.
***
- Tato wstawaj!- zawołał Igor.

- Co się stało?- spytałem zaspany.

- Zasnąłeś, a musimy wychodzić na trening.

- Przecież mama miała cię odwieźć.

- Ale dzwoniła do mnie, że nie zdąży.

- Mamy 20 minut. Zbieraj się szybko i wychodzimy.

- Ja już jestem gotowy. To ty się ubieraj.

- Czekaj przed domem- poleciłem.

Zgarnąłem z łazienki pierwszą lepszą bluzę i wziąłem najpotrzebniejsze rzeczy. Boisko, na którym trenował Igor, na szczęście było blisko naszego domu, więc spokojnie dojadę tam wózkiem.

Zamknąłem dom i razem z młodym ruszyliśmy w odpowiednim kierunku. Po około 10 minutach dotarliśmy na miejsce. Ze względu na to, że było to zwykłe boisko, nie było tutaj krzeseł, na których mogliby usiąść rodzice.

Jedna noc (Zeamsone)- ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz