Rozdział 26: Musimy działać szybciej

95 40 0
                                    


Filip pov.
Już nigdy więcej tyle nie wypiję. Przysięgam. Gdy tylko się obudziłem, kac dał o sobie znać. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz tyle wypiłem. Z wczorajszego wieczoru kompletnie nic nie pamiętałem.

Wygrzebałem się z pościeli i usiadłem na łóżku. Jak ja się tu wogóle znalazłem? Przetarłem twarz dłońmi i ruszyłem do kuchni.

- Dzień dobry- powiedziałem do mamy Pawła. Było mi wstyd, że widzi mnie w takim stanie.

- Dzień dobry Filipku- odpowiedziała kobieta- Ja muszę już wyjść, ale tutaj masz śniadanie, więc sobie zjedz.

- Dziękuję- usiadłem na krześle- Gdzie jest Paweł?

- Jeszcze śpi.

Po chwili zostałem sam w pomieszczeniu. Nie chciałem grzebać po szafkach, ale głowa nie przestawała mnie boleć. Z tego, co pamiętam, to Paweł mówił, że wszystkie leki trzymają w przedpokoju. Z wysokiej szafki wyciągnąłem pudełko a z niego opakowanie z lekami. Wziąłem jedną tabletkę i wróciłem do kuchni. Przepiłem ją wodą i zabrałem się jedzenie śniadania.

Paweł pov.
Obudziłem się i zobaczyłem, że Igor już nie śpi. Leżał grzecznie, co w jego przypadku jest rzadkością. Gdy zobaczył moją twarz, lekko się uśmiechnął. W jego wykonaniu wyglądało to naprawdę słodko. Z chłopcem na rękach udałem się do kuchni.

- Nareszcie wstałeś- powiedział Filip, kiedy wszedłem do pomieszczenia- Jest 12:05. Ile można spać?

- Pół nocy na ciebie czekałem. Nie wracałeś, nie było z tobą kontaktu, nie wiedziałem, gdzie jesteś. W końcu postanowiłem zasnąć. Obudziłem się, dopiero kiedy ty wróciłeś.

- Jak ja wogóle tu dotarłem? Nic z wczoraj nie pamiętam.

-Nie wiem, jak dotarłeś. Znalazłem cię pod drzwiami do domu i położyłem w salonie.

- Przepraszam.

- Musimy pogadać- powiedziałem, biorąc łyka kawy z kubka.

- O czym?

- Wiesz, że jesteśmy kumplami, ale ostatnio trochę przesadzasz. Rozumiem, że przeżywasz śmierć Vanessy, ale nie możesz się tak zachowywać. Ciągle pijąc, nie przywrócisz jej życia, a tylko sobie zaszkodzisz.

- Słuchaj- przerwał mi- Wczoraj byłem w parku, do którego często chodziłem z Vanessą jak jeszcze tu mieszkaliśmy.
Przemyślałem wszystko i wiem, że źle robiłem. Postaram się zacząć żyć tak jak kiedyś.

- To super, że to zrozumiałeś.

- Jeszcze dzisiaj wezmę od ciebie rzeczy i wracam do swojego mieszkania. Wiem, że ty też masz swoje problemy i nie trzeba Ci jeszcze mnie na głowie.

- Ty mi w niczym nie przeszkadzasz, ale nie mogę wyjść z domu, bo boję się co Ci wpadanie do głowy. Chyba wiesz, że po alkoholu masz różne pomysły?

- Wiem- westchnął- Jeszcze raz przepraszam.

- Za godzinę wracamy do Lublina- oznajmiłem, wychodząc z kuchni.

- Myślałem, że będziesz chciał zostać dłużej.

- Muszę załatwić jedną sprawę związaną z Weroniką.

- Wiadomo już coś więcej?

- Ostatnio spotkałem Karola, z którym chodziłem do liceum. On jest policjantem i pomógł mi w zdobyciu dowodów na to, że to Karol szantażował Weronikę, żeby oddała mu kasę. Pisałem do niego z jej telefonu i w wiadomościach jest jasno napisane, że przyznaje się do winy.

Jedna noc (Zeamsone)- ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz