Cz.2️⃣ rozdział 15: Musimy jechać do szpitala.

65 29 0
                                    

Kilka dni później/Paweł pov

Ze snu wybudziło mnie pukanie do drzwi. Byłem sam w domu, więc byłem zmuszony wstać i otworzyć.  Przesiadłem się na wózek i skierowałem się w stronę drzwi. Przekręciłem zamek, a w progu zauważyłem młodego chłopaka. Był pewnie kilka lat starszy ode mnie. 

- Mogę wejść?- zapytał.

- Znamy się?

- Nie udawaj głupiego. To ja, Dawid. Twój brat

- Trzeba było tak od razu- zaśmiałem się.

Zaprowadziłem chłopaka do dużego pokoju. Nalałem nam coli i usiadłem na kanapie.

- Co cię tutaj sprowadza?- przerwałem ciszę.

- Przyszedłem do rodziców. Nie wiedziałem, że znowu tu mieszkasz.

-Mieszkam w Lublinie. Przyjechałem w odwiedziny. Rodzice są na weselu koleżanki mamy.

- Nie wiedziałem. W takim razie nie będę zawracał Ci głowy.

- Zostań! Planowałem się z tobą zobaczyć. 

- Po co?

- Długo się nie widzieliśmy, więc chciałem się spotkać z bratem.

- Tak w ogóle to, co Ci się stało?- spytał, biorąc łyk napoju.

- Wypadek samochodowy

- Chyba był bardzo poważny- zeskanował mnie wzrokiem.

- Byłem przez tydzień w śpiączce, ale teraz jest już w miarę okej. 

- Dobrze, że nic poważnego Ci się nie stało.

- Masz ochotę coś zjeść?- zmieniłem temat.

- Mhm- kiwnął głową- Nie jadłem jeszcze śniadania.

- To tak jak ja

W kuchni wyjąłem z lodówki wczorajszą pizzę i włożyłem ją do mikrofalówki. Po 2 minutach przełożyłem ją na talerze. Z jedzeniem wróciłem do pokoju.

- Masz dziecko?- pokazał na zabawki leżące obok łóżka.

- Nawet dwójkę, Sarę i Igora

- Ja za 5 miesięcy też zostanę ojcem- mruknął.

- Gratulacje 

- Ja nawet tej laski dobrze nie znam. Poznałem ją w klubie, wypiliśmy kilka drinków, a rano obudziliśmy się razem w łóżku. Nie wiele pamiętam z tamtej nocy. Ta dziewczyna pewnie tak samo. Miesiąc temu napisała mi, że jest w ciąży. Nie mam ochoty spędzić życia na zajmowaniu się dzieckiem.

- Trzeba było uważać- wzruszyłem ramionami- Ile ty masz w ogóle lat?

- 34, a co ty nie pamiętasz?

- W tym wypadku straciłem pamięć. Dużo rzeczy już mi się przypomniało, ale jeszcze nie wszystkie. 

- Przepraszam, nie wiedziałem- odpowiedział cicho.

- Powinieneś zająć się tym dzieckiem. W końcu jest też twoje.

- Po pierwsze, nie mam za co go utrzymać a po drugie, jak rodzice się dowiedzą, to zaraz zaczną naciskać na ślub.

- Ja z Weroniką nie mamy ślubu i mamy dwójkę dzieci a rodzice na nic nie naciskają. 

- To nie jest takie proste jak myślisz

Weronika pov.
Wracałam właśnie ze spaceru. Sara siedziała w wózku, a Igor szedł obok. Nagle pod klatką zauważyłam tego chłopaka z klubu.

- Co ty tutaj robisz?- zapytałam

- Byłem u brata 

- Nie wiedziałam, że mieszka w tej klatce 

- Mieszka w Lublinie, ale przyjechał tutaj do rodziców- powiedział i już chciał odejść, ale ja go zatrzymałam 

- Czekaj...jak twój brat się nazywa i pod którym numerem mieszka?

- Paweł mieszka pod ''15''

- O cholera.

- Coo?

- To mój chłopak. Nie wiedziałam, że jesteś jego bratem

- A ja, że ty jesteś jego dziewczyną. Co teraz zrobimy, no wiesz z czym?

- Wiem, że nie chcesz tego dziecka, więc mam do ciebie prośbę: nie mów nic Pawłowi. Razem z nim wychowamy to dziecko i nikt o niczym się nie dowie

- Jak chcesz, ale wiesz, że jak się dowie, że go okłamałaś to będzie wściekły

- Wiem i dlatego nic mu nie mówmy. Oczywiście jak zechcesz to będziesz mógł się widywać z dzieckiem

- Daj mi swój numer w razie czego

Wpisałam do komórki chłopaka swój numer telefonu, a następnie weszłam do klatki.
***
- Coś się stało?- spytał Paweł wchodząc za mną do kuchni 

- Wszystko okej- wymusiłam uśmiech- Po prostu zrobiłam się głodna

- Widzę, że coś się dzieje

- Naprawdę wszystko jest w porządku. Zaraz tam do was wrócę 

Chłopak opuścił pomieszczenie, a ja zrobiłam sobie kanapki. Cały czas myślałam o dzisiejszym spotkaniu z Dawidem. Przecież kiedy Paweł się o tym wszystkim dowie, to będzie wściekły. Bardzo żałuję tego co się stało, ale niestety czasu nie cofnę. Nie chciałam, żeby Paweł coś podejrzewał,  więc kiedy byłam z nim, starałam się o tym nie myśleć.

Wzięłam talerz z jedzeniem i wróciłam do pokoju. Usiadłam na kanapie obok Sary i kontynuowałam oglądanie "Krainy lodu".
***
Dwa dni później/Paweł pov.

Od wczoraj jesteśmy już w Lublinie. Razem z Weroniką ustaliliśmy, że jej rodzice przyjadą dopiero za kilka dni, ponieważ najpierw musimy przygotować dla nich pokój. Postanowiliśmy przedzielić garaż na pół. W jednej części zrobimy mały pokoik a w drugiej pomieszczenie na różne rzeczy. Filip i Weronika byli w garażu. Chciałem im pomóc, ale dziewczyna uparła się, że mam zostać w pokoju. Igor oglądał telewizor, a Sara spała. Po godzinie przeglądania telefonu postanowiłem do nich zejść. Wkurzało mnie to, że dużo rzeczy nie mogę zrobić sam. Mam już dość tego ciągłego leżenia.

Wziąłem nożyczki z szuflady i zacząłem rozcinać sobie gips na nodze. Nie było tak trudno i po chwili go zdjąłem. Ubrałem skarpetkę i wstałem z łóżka. Powoli doszedłem do schodów. Postawiłem lewą nogę na schodku niżej i już chciałem dostawić drugą, ale straciłem równowagę.

Weronika pov.
Wkładałam do pudełka ostatnie narzędzia, kiedy usłyszałam huk w domu. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Pawła leżącego na schodach.

- Co Ci się stało?- podbiegłam do niego

- Spadłem ze schodów- odpowiedział trzymając się za nogę

- Musimy jechać do szpitala. Dzwonię do Kacpra, a ty ubieraj dzieci- zwróciłam się do Filipa

Powiadomiłam Kacpra o tym co się stało, oraz że zaraz tam będziemy. Następnie udałam się na górę i wzięłam wózek Pawła, oraz wszystkie potrzebne rzeczy. Po 10 minutach siedzieliśmy już w samochodzie i jechaliśmy do szpitala

Jedna noc (Zeamsone)- ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz