Cz.2️⃣ rozdział 22: Darujcie sobie te kłamstwa. Wszystko słyszałem.

54 24 0
                                    

Kilka dni później/ Weronika pov.
Obudził mnie deszcz, stukający o szybę w sypialni. Czułam na szyi oddech Pawła, co oznaczało, że leży zaraz za mną. Ściągnęłam jego rękę z mojej talii i odwróciłam się w jego stronę. Chłopak momentalnie się obudził.

- Hej- powiedział zachrypniętym głosem.

- Przepraszam, nie chciałam cię obudzić.

- Nie szkodzi. Która godzina?

- 8:30- odpowiedziałam, patrząc na zegarek- Zrobię śniadanie- próbowałam wstać, ale Paweł mnie powstrzymał.

Przysunął się do mnie, a następnie ułożył głowę na moim ramieniu. Położył swoją zimną dłoń na moim brzuch.

- Jak go nazwiemy?- zapytał, głaszcząc mnie po brzuchu.

- Może Marcel? Albo Norbert?- odpowiedziałam, kładąc rękę na jego klatce piersiowej.

- Mi się podoba Kuba, Borys lub Kamil.

- A co jak będzie dziewczynka?

- Lekarz ostatnio powiedział, że to chłopiec.

- To niemożliwe. Pewnie nie pamiętasz, ale jak Igor był w brzuchu, to strasznie kopał. Natomiast Sary, wcale nie było czuć. Dlatego myślę, że to będzie dziewczynka.

- Spokojnie, może dopiero zacznie kopać- zaśmiał się.

Przez następne kilka minut, leżeliśmy w ciszy, którą przerwał dźwięk mojego telefonu.

OD DAWID:
Możemy się dzisiaj spotkać?
To ważne

DO DAWID:
Coś się stało?

OD DAWID:
Chodzi o nasze dziecko.
To nie jest rozmowa na telefon.

DO DAWID:
Mogę być za 4 godziny.

OD DAWID:
Okej. Jak będziesz na miejscu, to dzwoń.

Czułam się źle, z faktem, że okłamuję Pawła. Chłopak bardzo się cieszył, że po raz kolejny zostanie tatą. Gdyby dowiedział się, że to nie jego dziecko, pewnie by się strasznie wkurzył.

- Słuchasz mnie?- z myślenia wyrwał mnie głos Pawła.

- Przepraszam, zamyśliłam się. Co mówiłeś?

- Pytałem, czy pojedziesz dzisiaj ze mną na rehabilitację? Potem moglibyśmy pójść do jakiejś restauracji.

- Przepraszam, ale dzisiaj nie dam rady. Muszę jechać do mamy- skłamałam.

- Szkoda- westchnął, odwracając się na lewy bok.

- Mama coś się gorzej czuje. Obiecałam, że do niej przyjadę.

- Może pojadę z tobą?

- Nie trzeba. Wezmę Sarę, a ty zajmij się Igorem.

- No dobra. O której wyjeżdżasz?

- Za jakąś godzinkę. Czego ty śpisz w moich spodenkach?- zmieniłam temat, kiedy zobaczyłam Pawła w czarnych, dresowych spodenkach, które nosiłam po domu.

- Nie mogłem znaleźć swoich. Mam nadzieję, że się nie obrazisz?

- Nie- zaśmiałam się- Ale śmiesznie w nich wyglądasz.
***
Paweł pov.
Nie miałem z kim zostawić Igora, więc poprosiłem Filipa, żeby z nim został. Mieli gdzieś razem pojechać.

Ja natomiast czekałem na Monikę. W końcu do mnie wyszła i razem z nią pojechałem na salę, w której zawsze ćwiczyłem.

- I jak? Gotowy?- zapytała, uśmiechając się.

Jedna noc (Zeamsone)- ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz