Szłam przez zatłoczony korytarz do wielkiej sali na kolacje. Nienawidziłam tłumów ludzi, a co gorsza pierwszoklasistów, którzy co chwila wpadali na mnie. W końcu dotarłam tam bez większych szwanków i usiadłam obok Pansy.
- nareszcie, zjawiła się nasza gwiazda - zaśmiała się patrząc na Blais'a i Theodor'a. Przewróciłam oczami i nałożyłam na talerz gyrosa z kurczakiem. Chciałam sięgnąć po dokładkę, niestety nie było już owego przysmaku z powodu naszych kochanych kolegów - Crabbe i Golye.
Wstawałam od stołu, gdy ktoś złapał mnie za rękę - czemu tak późno przyszłaś na kolacje? - Nott splótł swoje palce w moje.
- przepraszam, uczyłam się do jutrzejszej kartkówki z eliksirów, a wcześniej nie byłam głodna - uśmiechnęłam się, aby załagodzić sytuacje.- idziesz już? Jeśli tak ide z tobą - wyszczerzył się. Uwielbiam jego uśmiech, jest taki kojący i uroczy.
Kiwnęłam głową i skierowaliśmy się w stronę lochów.Trzymaliśmy się za ręce przez cały czas. Odkąd jesteśmy parą zawsze staramy się spędzać ze sobą więcej czasu niż kiedyś, gdy się przyjaźniliśmy. Śmieszna historia, bo zakochałam, może nie zakochałam, raczej ,,zauroczyłam'' się w Teodorze, podczas gdy byłyśmy przyjaciółmi. Zawsze mi pomagał, był blisko mnie i robił wszystko abym czuła się dobrze. Teraz chodzimy ze sobą od 3 miesięcy i myśle, że jak na pare to całkiem nieźle nam idzie.
Weszliśmy do pokoju wspólnego Slytherinu i niestety odrazu miałam odruch wymiotny. Ujrzałam tam Malfoy'a który całował się ze swoją nową ,,dziewczyną'' Astoria Greengrass. Chodzi już z nią jakieś 2 tygodnie, co jest mega dziwne. Zwłaszcza, że jest typem chłopaka, który zaciąga laski do łóżka, a potem je zostawia i jak gdyby nigdy nic udaje, że ich nie zna. No cóż najwidoczniej coś musi widzieć w tej Astorii.
- Malfoy, czy możesz na sekunde przestać lizać się ze swoją dziewczyną i zrobić miejsce, bo chce przejść - spojrzałam poirytowanym wzrokiem. On zaś nadal kontynuował nie przejmując się tym. No cóż, byłam zmuszona ich rozdzielić.
- ej, ej co ty robisz - blondyn zmarszczył brwi - już wiem, chciałabyś być na jej miejscu, co Ross? - spytał poprawiając swoje białe włosy, a na twarzy odrazu znalazł się uśmieszek.- w twoich snach - chwyciłam Teodor'a, który jakby był nie obecny. Stał i przyglądał się. Tak po prostu.
- chodź Teodor, nie przeszkadzajmy naszym gołąbeczką - posłałam sztuczny uśmiech Malfoy'owi i odeszłam z Nott'em.
- typowy Malfoy - mruknął pod nosem - musi wszystkim pokazać, że to jego dziewczyna i nikt nie może jej tknąć - wypuścił powietrze przez nos
- taa, ja się jakoś nim specjalnie nie przejmuje, zawsze taki był, jest i będzie - wzruszyłam ramionami i weszłam z czarnowłosym do pokoju.
Przesiedzieliśmy u mnie ponad godzinę, rozmawiając o najróżniejszych rzeczach. Siedziałam mu na kolanach i patrzyłam w czarne, niby bezduszne, ale jednak pociągające oczy. Stwierdziliśmy, że pójdziemy do pokoju wspólnego, aby spędzić trochę czasu z naszymi rówieśnikami.
- nareszcie! Nasza zakochana para przyszła! - krzyknęła Pansy, a wtedy wszyscy spojrzeli w naszą stronę - specjalnie nie wchodziłam do pokoju, bo nie chciałam wam przeszkadzać - mrugnęła i zrobiła miejsce na kanapie.
- nie wiem czy się zmieszczę - podrapałam się po karku widząc, że została mała szparka pomiędzy Goyle'm a moim chłopakiem.
- siadaj - Teodor poklepał swoje kolana i lekko się uśmiechnął.
- z chęcią - zaśmiałam się i rozsiadłam na chłopaku.
- ej Malfoy - Crabbe odwrócił się w stronę swojego przyjaciela - ile ty to już chodzisz z Greengrass?
- szczerze to nawet nie liczę - odpowiedział z obojętnością, po czym spojrzał na mnie - ale długo, tak ponad tydzień na pewno - zaśmiał się wciąż wpatrując się we mnie.- jak na ciebie to rzeczywiście długo - zakupiłam z niego, a on przyznał mi racje.
- jest świetna zarówno w łóżku i w normalnym życiu. Da się z nią wytrzymać, nie to co z resztą... - przewrócił oczami, a ja parsknęłam śmiechem.
- co cię tak śmieszy Ross? - zabił mnie wzrokiem i przygryzł wargę
- ty i całe to twoje popisywanie się - odwróciłam się na chwile, aby zobaczyć rekcje Teodora. Siedział cicho. Wpatrywał się to na mnie to na Malfoy'a.
- stwierdzam tylko fakt, iż Astoria jest świetna dziewczyną - uśmiechnął się cwaniacko - każda by chciała być na jej miejscu
- Malfoy, wiem że lubisz się popisywać, ale skończ już proszę tę żałosną gadkę - poprawiłam pasmo blond włosów, które znajdowało się na moim czole
- powiedziałbym coś gdyby nie to, że TWÓJ CHŁOPAK tu siedzi - słowa ,,twój chłopak'' wypowiedział głośno i powoli, jak gdyby coś mu przeszkadzało.
Odwróciłam się do Teodora. Był wkurzony. Widziałam to po jego oczach i po tym, że ścisnął mocno moją dłoń.
- słucham, myśle że MÓJ CHŁOPAK nie ma nic przeciwko, prawda? - uśmiechnęłam się słodko w stronę czarnowłosego i nie czekając na reakcje spojrzałam na Malfoy'a.- Crabbe, Goyle idziemy - wstał i kierował się w stronę dormitorium.
Stanął obok mnie, nachylił się i szepnął - w głębi duszy wiesz, że też byś chciała - odszedł z satysfakcją.- nie - krzyknęłam- uwierz mi nie - wstałam, przytuliłam Teodora na pożegnanie i poszłam z Pansy do pokoju.
CZYTASZ
I wanna learn to love. [Draco Malfoy]
Fanfiction- Istnieje tyle uczuć, ale nigdy jednego nie rozumiałam. Miłość... Chce nauczyć się kochać. - Nauczę cię - spojrzał na mnie z kojącym uśmiechem -Nauczę cię, bo sam się zakochałem... • • • • • • • Czasem nawet wrogowie mogą zamienić się w przyjació...